sobota, 3 czerwca 2023

Halldór Laxness - Czysty ton

 

Trochę nie wiem, czy żyję czy już tylko z rozpędu funkcjonuję... najwyraźniej potrzebuję czasu, żeby to wszystko ogarnąć i wdrożyć się w nową codzienność. Na razie mam wrażenie, że NA NIC NIE MAM CZASU (dla odmiany), ale słuchajcie, to minie, prawda? Obiecuję, że przy następnej książce szerzej się rozpiszę, ale od wczoraj tylko gonię i gonię.

To pierwsza książka islandzka ever, jaką czytałam (nie, czekajcie, a te kryminały trzy chyba, co mam, to nie islandzkie? no patrzcie, nie mam czasu iść sprawdzić). Pierwsza z literatury pięknej w każdym razie. Wiedziałam, że jakiś taki noblista istniał, ale to było wszystko 😀

Jest dokładnie tak, jak napisano na skrzydełku: wdzięczna to była lektura i pogodna. Jeśli będziecie mieć okazję sięgnąć po Czysty ton, to polecam.

Wczoraj wieczorem wiatr przyniósł do nas jesień, a dziś wiatr ucichł i jesień znów odpłynęła. Tego cytatu będę się trzymać.

Początek:

Koniec:


Wyd. PIW, Warszawa 1966, 319 stron

Seria: KLUB INTERESUJĄCEJ KSIĄŻKI

Tytuł oryginalny: Brekkukotsannáll

Przełożyła: Maria Wisłowska (z niemieckiego!)

Z własnej półki

Przeczytałam 3 czerwca 2023 roku


Króciutko, bo kolację muszę dawać. Ojczasty przeprowadzony, podróż poszła luksusowo, jak się wyraził (brat mu rozłożył siedzenie, więc jechał w pozycji półleżącej), łóżko zostało zmontowane w trymiga, bety są wszędzie i nie wiem, jak ja się spod nich wydobędę. Kaczek nie sprzedają w aptece, tylko w sklepach z artykułami medycznymi, a te w sobotę nieczynne (to tak, gdyby ktoś zwrócił uwagę na stan tej obecnej na fotografii 😁; Grażynka mówi, że od kamienia się tak robi).

Najnowsze nabytki

Z betami zostało przywiezionych parę książek, to jedyne, jakie wybrałam z Dżendżejowa, na więcej nie mam miejsca (na te też zresztą nie).

No i tyle.


23 komentarze:

  1. Szkoda, że tak krótko napisałaś o książce, ale rozumiem, że brakuje Ci czasu. Mam tę powieść i zamierzam przeczytać, tym bardziej, że Laxnessa bardzo lubię za "Niezależnych". :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że dziś coś dopiszę - ale oczywiście GLOBUS 😢

      Usuń
  2. Ojej, zupełnie mi nieznany pisarz, nawet z nazwiska, już dodałam na półkę w bibliotece. Z islandzkich sporo czytałam - ale właśnie tylko kryminały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kryminały jakiegoś Alnaldura cośtam... też mi się podobały.

      Usuń
  3. Wiem, że miałem coś pożyczonego Halldóra Laxnessa z biblioteki, ale nie pamiętam, czy to przeczytałem. Dawno temu to było. Przed maturą jeszcze..

    Co do reszty - wdrożysz się i ogarniesz, to i czas się znajdzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. No oczywiście wybrałaś najgrubsze tomiszcza, a niby nie masz miejsca!
    Wytrwałości i siły:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie 😁 Na razie ZA KANAPĄ stoją dwa stosy: ostatni praski i ten właśnie. Jak wiadomo, tego rodzaju prowizorki mają zwyczaj trwać latami... ale skutek tego jest taki, że zorientowałam się po przyjeździe, że jedna z kupionych w Pradze książek - o powstaniu 1945 - już gdzieś tam była upchnięta na półce... 20 zł w piach, ale najgorsze, że na jej miejsce mogłam przywieźć jakiś fajny szwedzki kryminał 😂

      Usuń
  5. Laxness... dawno, dawno temu, moja matka podsunęła mi książki pisarek skandynawskich - Sigrid Undset, Selma Lagerloff i właśnie Laxnessa. Nie pamiętam co to było, może Dzwon Islandii, w każdym razie z książki emanowała jakaś prosta, uczciwa siła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te dwa kobiece nazwiska też oczywiście znam, ale też jedynie ze słyszenia. Ślubny był wielbicielem "Cudownej podróży", ale zabrał ze sobą, zanim zdążyłam przeczytać 😉 Może kiedyś, jak wrócę do biblioteki, pożyczę sobie.

      Usuń
    2. Cudowna Podróż - to była również moja ulubiona książka. Ciekawe, że została ona napisana na zlecenie ministerstwa oświaty jako popularna książka dla dzieci zapoznająca je z geografią Szwecji.
      A na dodatek jedna, bardzo piękna, scena rozgrywa się na polskiej plaży (chociaż wtedy - 1906 - to nie była Polska).

      Usuń
    3. O, to znaczy, że będę ją czytać z atlasem pod ręką 😁

      Usuń
  6. Bardzo wygodnie urzadzilas Tate, powinien byc zadowolony. A takze teraz nie musi byc samotny.
    Podziwiam Cie - tak sprawnie zalatwiasz przeszkody i zawsze utrzymujac dobry nastroj. To niezwykla cecha i bardzo pozytywna. Juz Ci nieraz meldowalam ze dla mnie jestes wzorcem niezwyklej osoby - i zawsze pogodnej.
    Zycze by sie ulozylo jak najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam się, że mi teraz trudno znaleźć pozytywy... Myślę nad radykalnymi decyzjami, ale wiadomo, że takie sprawom należy dać trochę czasu, a nie działać pod wpływem impulsu.

      Usuń
  7. Wszystko ok. Tato nie jest sam. Wiem, że w domu miał zapewnioną opiekę, teraz jest jednak całkiem inna, lepsza sytuacja. Po prostu będzie uczestniczył w Waszym codziennym życiu. Tylko patrzeć jak zacznie śmigać po pokojach😀.

    A i dla Ciebie sytuacja również bardziej komfortowa. Odpadają wyjazdy, pakowania, czyli zysujesz czas, będąc we własnym domu. I wszystko się dobrze poukłada. Mam tu na myśli nie tylko rzeczy, które przyjechały razem z Tata.

    Ja teraz czytam Żaby w śmietanie, czyli Stanisław Bareja i bliscy.Jaka szkoda, że był tak niedoceniany w środowisku filmowym. Dopiero teraz termin "bareizm" nabiera innego wydźwięku.
    Życzę dużo optymizmu, Teresa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, wypisałaś pozytywy czyli to, co powinnam skopiować po lewej stronie kartki 😉 Jest też prawa, niestety. Ale tego się można było spodziewać...

      Te "Żaby..." miałam pożyczone, odkładałam z miesiąca na miesiąc, aż w końcu oddałam nieprzeczytane, gdy decydowałam, że na razie biblioteki będę obchodzić z daleka. Tak że kiedyś 😏

      Usuń
  8. BBM: Trzymam kciuki. Będzie dobrze. Musi być! Życzę cierpliwości i siły- niewątpliwie będą potrzebne. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, BBM, za te słowa 😍 Oby starczyło - jednego i drugiego.

      Usuń
  9. Dziewczyny, dużo siły i cierpliwości, trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będą potrzebne. Zwłaszcza córce, bo widzę, że ciężko to znosi, niestety. Podjęłam decyzję za nas obie, ale jakie miałam wyjście...

      Usuń
    2. Ja niestety nie mogłam podjąć takiej decyzji, z kilku powodów. Mama zmarła w domu opieki i wyrzuty sumienia nie dają mi żyć. To strasznie trudne sytuację, każdy sam się z nimi mierzy, chciałby wybrać najlepiej, ale dla kogo?

      Usuń
    3. [no za cholerę nie mogę się zalogować]
      Bardzo współczuję sytuacji - tym bardziej, że zdaję sobie sprawę, że i ja mogę się w takiej znaleźć. W bliższej czy dalszej przyszłości.
      Nie mogłaś postąpić inaczej, ale wyrzuty sumienia z Tobą zostaną, to jest coś niezależne od wszystkiego.
      Wybrać najlepiej dla kogo? Skłaniam się ku myśleniu, że jednak najlepiej powinno być dla tych, co zostają. Ale oni i tak zostaną z tym sumieniem, które nie daje spokoju. A przecież to już nie są czasy Barbary Niechcicowej, której matki doglądała służba, prawda?

      Usuń
    4. A gdy opublikowałam komentarz, nagle już byłam zalogowana. Co za hocki klocki na tym blogspocie...

      Usuń