piątek, 16 czerwca 2023

Haruki Murakami - Porzucenie kota. Wspomnienie o ojcu

 No więc, otóż... ta książeczka jest z biblioteki. I już się tłumaczę 😂 Zaglądam teraz często do dwóch filii, bo pożyczam dla Ojczastego. Właśnie, wprowadzam nowy dział LEKTURY OJCZASTEGO 😁 Tak ku pamięci. Dziś są dwa tygodnie, jak tu jest.

No i pożyczyłam to dla niego, on raz-dwa przeczytał i jakoś z rozpędu przeczytałam i ja.

Ale, jeśli o mnie chodzi, to szkoda fatygi. Znaczy - fatyga jest niewielka, bo to 77 stroniczek wszystkiego, ale NIE UBOGACIŁO MNIE 😂 Pewnie dlatego, że Murakami niewiele wiedząc o swoim ojcu, bo praktycznie nie rozmawiali ze sobą, odkąd wyszedł z domu, skupia się na roztrząsaniu jego kariery wojskowej, przeglądając stare papiery i gazety z epoki. Tak naprawdę nie chodzi tu o żadną karierę, tylko przymusowe wcielanie do wojska, ale mniejsza o to, grunt, że autor podaje różne szczegóły akcji, numery dywizji itepe - może fascynujące dla miłośników II wojny światowej, dla mnie kompletnie nudne, ot co.

A dlaczego porzucenie kota? Wspomnienie z dzieciństwa. Murakami jako mały chłopiec pojechał z ojcem nad morze (na rowerze), żeby pozbyć się kotki. Zostawili ją tam w zagajniku - a było to dwa kilometry od domu. Wrócili do siebie - a naprzeciwko wybiegła im ta właśnie kotka. Historia do dziś niewyjaśniona 😉


Początek:

Koniec:

Wyd. Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA 2022, 77 stron

Z biblioteki

Przeczytałam 11 czerwca 2023 roku


NAJNOWSZE NABYTKI

Urodziny miałam i z tej okazji dostałam na Fabryce prezent. Dziewczyny przy tym bały się, że już to mam - a nie miałam, na szczęście. Było na liście dla mojego brata pod choinkę, ale ostatniego roku nie było "podchoinki" 😀 Tak że cieszę się bardzo i pewnie niedługo będę czytać.

Dedykacja 🤣

Z półki w Jordanówce przywlokłam toto. Bułhakowa myślałam, że mam w domu i wzięłam na wszelki wypadek (że potem odniosę). A tu okazuje się - nie było. Plus film jakiś do kolekcji oraz cztery stare mapy. Było ich dużo, wybrałam akurat te, Bóg wie, dlaczego 😁

Akurat czytałam niedawno na jakiejś grupie na FB wątek o zbieractwie... Chyba się kwalifikuję do jednostki chorobowej. Ale wiecie - ktoś tam napisał, że zbieractwo temu mężowi (bo żaliła się żona na burdel w domu) daje poczucie bezpieczeństwa i nie trzeba z tym walczyć, tylko zaakceptować, żeby się wszystko nie zawaliło 😉

A skoro już o burdelu w domu mowa, to też bym się chętnie pożaliła. No, jednak trochę bambetli z Ojczastym przyjechało, a ja na nie nie mam miejsca w szafie. Czy gdziekolwiek indziej. 

Jednak chwilowo zaradziłam rozpakowując jedną dużą siatę. Mianowicie wracając z pracy zobaczyłam pod sąsiednim blokiem dwa foteliki i drewnianą etażerkę. Poszłam do domu, ale już mi się zaczęło wiercenie w głowie, rzuciłam torebkę w przedpokoju i wróciłam po tę etażerkę.

Na najbardziej zniszczonej górnej półce stanęły kwiatki, na dwóch dolnych ułożyłam trochę ciuchów Ojczastego, a jedna mu została na papióry.

Z okazji wspomnianych urodzin dokonałam zakupu za 10 zł w Pepco 🤣 Był to nabytek doskonalący moją Nową Kuchnię 🤣 Mianowicie pudełko z przegródkami na przyprawy w torebkach. Teraz są w nim pięknie poskładane siatki foliówki, jaki porządeczek 😍 Ale nie będę kłamać, że sama na to wpadłam - oczywiście widziałam na jednym z azjatyckich filmików z YT.

Wyjaśniam, że pudełka na przyprawy w torebkach nie potrzebowałam, bowiem mam to rozwiązane inaczej:



Miałam przyprawy w słoiczkach od dawna i nie widziałam potrzeby zmieniania tego z okazji Nowej Kuchni (a zwłaszcza wydawania pieniędzy na nowe wypasione pojemniczki) 😀 Toteż koło różowego pojemnika w Pepco przechodziłam obojętnie już od dawna, gdy nagle patrzę w tym japońskim czy koreańskim filmiku - dziewczyna składa foliówki do niego - BANG!

Również z okazji urodzin wyprodukowałam wypiek starego Jordache'a czyli ciasto z rabarbarem. Po raz enty upewniając się, że ja jako kucharka nie zarobiłabym nawet na proszek do pieczenia. Dlaczego jeżeli jest w przepisie na ten przykład 'piec 30-35 minut' - u  mnie to musi być 50???


 

LEKTURY OJCZASTEGO

1/ Haruki Murakami - Porzucenie kota

2/ Anne Applebaum, Donald Tusk - Wybór

3/ Ladislav Grosman - Sklep przy Głównej ulicy


A tu zostawiam miejsce na kolejny profil z You Tube: poszukam w wolnej chwili, bo chyba trzeba iść się zainteresować śniadaniem dla Ojczastego.

Dobra, znalazłam. To będzie taki świeżo odkryty - Eda diary:

 

26 komentarzy:

  1. Ciacho apetyczne, prezent z fabryki udany, wiec najlepsze życzenia, kochana!
    Nigdy ciasto nie piecze się tak, jak przepis podaje i być może nie wliczają do czasu rozgrzania piekarnika!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję 🥰 Ja w tej całej sytuacji sama na razie nie wiem, czego bym sobie miała życzyć, poza tradycyjnym zdrowiem 😂
      W przepisie było, żeby wstawić ciasto do nagrzanego piekarnika, czego się oczywiście trzymałam stricte. Ale tak mam zawsze, nieważne czy stary piekarnik czy nowy...

      Usuń
  2. Wszystkiego najlepszego! Okładka prezentu wygląda bardzo zahcęcająco. Ale dedykacja przebija wczystko ;-)
    Za Murakamim jakoś specjalnie nie przepadam. Przeczytałam wiele lat temu coś po polsku (tłumaczyła moja koleżanka) , a później jeszcze Kafkę nad morzem w oryginale. Ciekawe było, ale fanką nie zostałam. Robiłam podejścia do innych jego książek, ale nie wciągnęły mnie.
    A propos ciasta, to dla pocieszenia napiszę, że w moim piekarniku też zwykle wydłużam czas w stosunku do przepisu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Tak, dedykacja niezła 🤣
      Mnie też podobały się jedna - dwie książki Murakamiego, potem już nie.

      No proszę, okazuje się, że nie ja jedna mam takie problemy z pieczeniem

      Usuń
  3. Wszystkiego, wszystkiego najlepszego!

    Ciasto wygląda super. Pewnie też tak smakuje.

    Mnie również wzięło na pieczenie. Miało być ciasto kruche z truskawkami. Miało być... a wszedł totalny gniot. Jedynie zapach jest ok, taki maslano- truskawkowy.
    Teresa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki 😍

      No właśnie. Ponieważ całe ciasto poszło na Fabryce, na drugi dzień upiekłam takie samo dla nas. I co? I ZAKALEC. Normalnie wzorzec z Sevres zakalca 🤣🤣🤣 Ale dzielnie zjadamy, a sąsiadka z naprzeciwka (ta, co ją miałam wysiudać z mieszkania, żeby nam sprzedała) powiedziała, że one lubią zakalec, więc nic nie szkodzi 😁

      Usuń
  4. Wszystkiego najlepszego. Nie pieke wiec trudno powiedziec. Przyprawy trzymam w podobnym pudelku, ale nie ma przegrodek. Nowe video ciekawe; nie wiedzialam co mi nie lezy w ogladaniu japonskich kanalow, az odgrylam, ze to zazdrosc o ich perfekcyjnosc w kazdym przedsiewzieciu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Masz rację z tą perfekcyjnością. Też to widzę na filmikach. Podziwiam też brak pośpiechu - wykonują rozmaite czynności tak powoli, dokładnie właśnie, przeznaczając na nie cały czas, którego te czynności wymagają... Takie skupienie się na tym, co się właśnie robi, reszta przestaje wtedy istnieć.

      Usuń
    2. Wyjaśniłam dodatkowo kwestię przypraw w poście 😁

      Usuń
    3. => artdeco, To przeczytałam
      Dziewczyny, nie dajcie się zaczarować, a mówiąc wprost i bez ogródek - omamić ;-) To prawda, Japończycy lubią dobrą organizację i w pewnym stopniu perfekcyjność, ale życie codzienne to inna bajka. Na co dzień nikt tak nie celebruje codziennych czynności. Nie ma na to czasu. Taki spokój, skupienie, zapomnienie o całej reszcie i otaczającym świecie to na chanoyu, czyli podczas tradycyjnej ceremonii herbaty. ;-)
      => To przeczytałam
      Dopiero teraz zobaczyłam przyprawy. Skąd wzięłaś takie idealnie dopasowane słoiczki (chodzi mi o te wokół tacki z przyborami)?

      Usuń
    4. => Mokuren
      Stare jak świat 😂 W pierwszej szufladzie to zazwyczaj po koncentracie pomidorowym, a w drugiej po Gerberach dla dzieci i nie wiem, czym - na wieczku jest napis "deva".

      Usuń
    5. Widzialam, chodzilo mi o to, ze ja zamiast reklamowek trzymam nierozpakowane przyprawy w torebkach.

      Mokuren, dzieki, troche mi to pomoglo podbudowac wiare we wlasne mozliwosci :)

      Usuń
    6. Z jednej strony wiadomo, że te filmiki są w sporej części światem kreowanym, prawda? Zresztą zazwyczaj są autorstwa dziewczyn/kobiet, które nie pracują zawodowo, są gospodyniami domowymi. Choć oczywiście nie wszystkie.

      Usuń
  5. Wszystkiego, co najlepsze! Zdrowia, optymizmu, spełnienia marzeń i tego, czego Ty sama sobie życzysz 🍀 ConGame

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS Dedykacja trafiona w punkt, a ciasto wygląda świetnie. Niezmiernie podziwiam jako antytalent w wypiekach.

      Usuń
    2. => ConGame
      Dziękuję!!!
      Życzę sobie PRZETRWANIA 😉

      Usuń
  6. Pisałem tu już coś wczoraj, ale były problemy i się nie dodało.

    Murakamiego nic nie czytałem, a swoim wpisem zachęciłaś do niego raczej średnio, a wręcz w ogóle :)

    Tak sadząc po tym prezencie i dedykacji dziewczyny z pracy muszą cię całkiem mocno lubić.

    Sto lat!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za sto lat 😀
      Ciągle są jakieś problemy na blogspocie...
      Do Murakamiego faktycznie nie zachęcam. Może tylko "Przygodę z owcą" lub "Kronikę ptaka nakręcacza".

      Usuń
  7. BBM: Wszystkiego, co najlepsze!!
    A dedykacja zachwycająca!😘

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystkiego najlepszego z okazji Urodzin - z calego serca :)
    Ta etazerke tez bym lapnela, dobrze zrobilas.
    Tak samo mapa Tarnowa - pociagnela Cie bo to moje rodzinne miast wiec prady Cie do niej przyciagly :)
    Plackiem to juz calkiem mnie dobilas - kocham wypieki z rabarbarem a u nas spotyka sie je niezmiernie rzadko. Moglabym sama upiec ale jestem leniwa kuchennie. Mimo to tez mam podobny sposob trzymania przypraw tyle ze majac dostatek polek stoja u mnie na bacznosc - w pudelku trzymam jedynie te torebkowe. I ogolnie to mam duzo mniej niz Ty bo niewiele gotuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia!
      Gdyśmy świętowali na Fabryce, Derechcja właśnie mówiła, że w sumie w życiu nie miała do czynienia z rabarbarem. Psiapsióła z Daleka to potwierdza, w sklepach nie uświadczysz, może na jakichś targach...

      Usuń
  9. Jordache'a z Pogody dla bogaczy?

    Wydaje mi się, że od góry za mało dopieczone, piekłaś góra-dół? Pudełeczka na przyprawy tego typu mam z Kauflandu i ułatwiają mi kuchenne życie;)

    Ja ogólnie jakiś nie przepadam za Japonią, jak mam dużo azjatyckich marzeń podróżniczych, to akurat tam niekoniecznie. I literacko też, jak się tak zastanawiam, bez szału. Murakamiego jedną książkę przeczytałam, Norwegian Wood, bo mi przyjaciel przysłał. Piękne pisanie o nieistotnych drobiazgach, co lubię - ale jakoś po kolejne nie sięgnęłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że z "Pogody dla bogaczy" 😁 To jeden z tych seriali mojej wczesnej młodości, potem, gdy wyszłam z domu, nie miałam dostępu do tv.

      Piekłam góra-dół, sprawdzałam patyczkiem, w końcu wyłączyłam, bo się bałam, że od dołu się przypali.

      Norwegian Wood chyba akurat nie czytałam.
      Na YT najwięcej jest tych filmików właśnie z Japonii i Korei - a przynajmniej takie mam wrażenie. Mnie Wietnam interesuje, ale na wietnamski vlog trafiłam tylko raz.

      Usuń