środa, 18 listopada 2015

Daria Doncowa - Heppi-end dla Dezdemony

Tak, wiem, powinno być DESDEMONY, ale co ja poradzę, że oni tak piszą? Nawet nie zauważyłam z początku tej zamiany liter i zdjęcia podpisałam używając -s-, w ostatniej chwili się skapnęłam teraz.
Wydanie w twardej oprawie, z tych wygodniejszych do czytania ze względu na dużą czcionkę.


Wydawnictwo wzięło się na sposób i żeby zwiększyć sprzedaż tej właśnie bardziej 'luksusowej' wersji, dodaje na końcu każdej z nich zagadkę, wiążącą się z właśnie przeczytaną powieścią. Podają numer telefonu, pod który trzeba dzwonić z odpowiedzią i do kiedy. Mało tego, żeby poznać prawidłowe rozwiązanie, trzeba kupić kolejną książkę w takim wydaniu. Spryciule :) Ale ale. Jaka nagroda. Otóż za jedną zagadkę ŻADNA. Trzeba zbierać punkty za kolejne zagadki. Na końcu 1001 najbardziej aktywnych uczestników (jak sądzę, raczej uczestniczek) dostanie... pluszowego mopsa :)

No ale ja nie będę dzwonić, choćby dlatego, że to wszystko było w 2007 roku. A również dlatego, że przeczytałam co prawda dziewiętnastą pozycję z serii Wiola Tarakanowa w świecie przestępczych namiętności... ale odpowiedzi na zagadkę z nią związaną nie wymyśliłam. Kiepska jestem jako detektyw widać.
Tym bardziej, że nie domyśliłam się, kto był mordercą. A historia była taka:
Wiłka zgodziła się na prośbę znajomej Niki zastąpić ją w pracy w prywatnym gimnazjum przez tydzień, który Nika chciała spędzić nad morzem za granicą. Aliści okazało się, że w tym właśnie czasie Nika została zamordowana przez męża, który nakrył ją z kochankiem w hotelu. Mąż wpadł w taki amok, że młotkiem zdefasonował niewiernej twarz. No i właśnie - nie wiadomo do końca, czy to rzeczywiście była Nika czy też pewna prostytutka Nastia. Mąż zostaje aresztowany, ale umiera na atak serca w areszcie. Wiłka angażuje się oczywiście w prywatne śledztwo i to daje jej pretekst do proszenia o pomoc byłego męża. Kto wie, może jeszcze ich relacje się poprawią, może wrócą do siebie? Trzeba czytać dalej... seria liczy (na razie) 37 pozycji :)
Tu są te, które do tej pory przeczytałam:

Początek:
Koniec:

Wyd. EKSMO Moskwa 2007, 348 stron
Tytuł oryginalny: Хеппи-энд для Дездемоны
Z własnej półki (kupione 17 czerwca 2011 roku za 8 zł od pana Wiktora, który z nieznanych mi przyczyn nie odpowiada na maile, a chciałam jeszcze dokupić co nieco :(
Przeczytałam 13 listopada 2015 roku


Miałam dziś termin u neurologa. Leczę tam niby moją migrenę. Przy poprzedniej wizycie w czerwcu dał mi skierowanie na rezonans mojego czerepu. A ja się boję. To nieprzyjemne wszak. Nie dość, że cię pakują do rury, to jeszcze hałas straszliwy robią. I nie poszłam nigdzie się zapisać. No i dziś przyszło kłamać, że niby zgubiłam to skierowanie :( Kurczę blade, myślałam, że odpuści, a on nie, wypisał nowe. No i już nie ma odwołania, trzeba będzie zrobić. Od razu podeszłam ustalić termin. Ha ha. Dokładnie za rok :) Jak to dobrze, że sytuacja w służbie zdrowia jest jaka jest i nie robią takich badań od ręki. Do tej pory może zdążę umrzeć i się obejdzie?



W TYM TYGODNIU OGLĄDAM

1/ kolejne dwa odcinki serialu rosyjskiego SZACHMATIST (Шахматист), 2004




Teraz, jak się kończy, zaczął mi się podobać :) no nic, jeszcze dwa odcinki :)

2/ film polski SKARB KAPITANA MARTENSA, reż. Jerzy Passendorfer, 1957
Na YT w całości:


Walka marynarzy o pamiętnik doświadczonego kapitana, zawierający rzekomo tajemnicę wielkiego skarbu. Tuż przed śmiercią na pełnym morzu kapitan Martens przekazał swemu wychowankowi, Pawłowi, zeszyt, w którym spisał całe swe doświadczenie rybackie. Wokół młodego kapitana i tajemniczego zeszytu narasta atmosfera nieufności, zawiści, wrogości. Dochodzi nawet do kradzieży zeszytu, ale w czasie bójki wpada on do morza...
5/10
Przy całym moim pozytywnym podejściu do polskiego kina - nudziarstwo niestety. Tyle co można sobie popatrzeć na zakazaną gębę Brunnera, jak zwykle schwartzcharakteru :)

3/ film czeski SAMOTNI (Samotáři), reż. David Ondříček, 2000
Na YT, o dziwo, cały i to po polsku! Ale ze względu na piękne fragmenty Pragi lepiej oglądać na dużym ekranie :)


Historia 7 bohaterów, mieszkańców Pragi, których losy przypadkowo się krzyżują. 30-letni wielbiciel trawy, który z tego powodu cierpi na zaniki pamięci, rozpadający się związek dwojga młodych ludzi, którzy na siłę chcą go naprawić, lekarz, wzorowy mąż i ojciec, który ma obsesję na punkcie swej dawnej dziewczyny i młody chłopak interesu igrający z uczuciami swoich znajomych. Wspaniałe, czeskie spojrzenie na ludzkie słabości i ich konsekwencje.
8/10

6 komentarzy:

  1. Albo zapomniałam już cyrylicy, albo słowo ,,rozdział" w rosyjskim jest dużo dziwniejsze niż w polskim.

    Ładnie wydane te książki. Trochę w stylu, który nadawałby się na jakąś lekką powieść dla młodzieży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, gława. Swoją drogą rozdział też jest dziwny :)

      Usuń
  2. Mam wrazenie, ze ta rosyjska pisownia deZdemona jest bardziej prawidłowa, bo "d" jest dźwięczne i "z" też. A 's" jest bezdźwięczne i nie pasuje do "d". Takie są ogólne zasady w językach słowiańskich (dźwięczne głoski z dźwięcznymi i bezdźwięczne z bezdźwięcznymi) i oni piszą bardziej poprawnie niż my. Z innej bajki - często sprawdzam w ruskiej Wiki jak się czyta różne nazwiska francuskie czy angielskie, bo oni piszą tak, jak się powinno prawidłowo wymawiać.

    Co do rezonansu czerepu - to dam Ci dobrą radę, idź na to badanie, można przeżyć, tylko trzeba PRZED wsunięciem w rurę zamknąć oczy i pod żadnym pozorem nie otwierać ich aż Cię wysuną z powrotem. Pod żadnym pozorem, jak w tej bajcie o zywej wodzie, co to nie wolno było się oglądać. W środku trochę jest hałasu, taka jakby muzyczka techno, ale da się przeżyć. U nas czeka się na rezonans do czerwca, właśnie wczoraj sie zapisałam, bo też mam podejrzane migreny. Prywatnie czeka się tydzień ale kosztuje 500 zł bez kontrastu.
    Ja już raz przeżyłam rezonans i liczę na to, że również następny uda mi się przeżyc bez uciekania z tej trumny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobry pomysł z tym sprawdzaniem wymowy :)

      Co do rezonansu, kazali mi się dowiedzieć przedtem, czy na pewno mogę go zrobić... bo po operacji mam w środku jakoweś klipsy, a jeśli one są metalowe, to tego badania nie zrobią. O tych zamkniętych oczach to bym sobie zapisała w kalendarzu, żeby nie zapomnieć... tylko jeszcze go nie posiadam na 2016 :)

      Usuń
    2. Jak masz metal w środku, to Ci nie zrobią rezonansu. Nawet sztuczną szczękę czy sztuczne oko, czy tam może być sztucznego - każą wyjąć. Jest pytanie o metal w organizmie na tej ankiecie, co mi dali do wypełnienia przed badaniem.
      Ale zamiast rezonansu może być tomografia głowy z kontrastem. Też wsuwają do rury, ale na bardzo krótko. A i rura szersza.

      Usuń
    3. Ja właśnie nie jestem pewna... te klipsy chyba nie są metalowe, no ale trzeba to sprawdzić w szpitalu, gdzie miałam operację. A tomografię to już miałam, na początku leczenia. W ogóle nie wiem, po co ten rezonans jeszcze wymyślił... na siłę chce coś znaleźć czy co?

      Usuń