niedziela, 25 września 2016

Bohumil Hrabal - Legenda o pięknej Julci


I znów wybór opowiadań, w innym tłumaczeniu i innego wydawnictwa. Lubię "Legendę o igłach Lamertza" i "Noc księżycową"... o "Cygańskiej romancy" już wspominałam, "Pogrzeb" też jest niezły... a w tym zbiorze oczarowała mnie "Wieczorna lekcja jazdy" i nie mogłam się powstrzymać przed śledzeniem trasy tej przejażdżki motocyklem na mapie :) choć nie ma już chyba (nie znalazłam) ulicy Rewolucyjnej i diabli wiedzą, która to jest teraz...
O cholibka, jednak jest! Widać Czesi nie dbają tak bardzo o zmiany komunistycznych nazw... to zresztą zgadza się z ich charakterem (który mi się bardzo podoba, żeby nie było nieporozumień!). Dzisiaj przeczytałam na fejsbuku, że chcą upamiętnić prezydenta Havla nazwaniem jego imieniem któregoś placu, ale jeszcze nie wiadomo, która historyczna nazwa padnie ofiarą tego manewru. No chyba że mają jakiś wolny plac z nazwą z byłych czasów :)

Spis treści:

Początek:
Koniec:


Wyd. Wydawnictwo Literackie Kraków 1990, 147 stron
Przełożył: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Z biblioteki
Przeczytałam 21 września 2016 roku


Byłam oddać przeczytane Hrabale w bibliotece na Rajskiej i nie powstrzymałam się przed wzięciem kolejnych :)



W TYM TYGODNIU OGLĄDAM

1/ film radziecki MAT I MACZECHA (Мать и мачеха), 1964
Reż. Leonid Pczołkin
Nie znalazłam filmu na YT :( Więc plakat:

Historia Katieriny, która chciała żyć lekko i pięknie. Gdy jednak urodziła córeczkę, amanci zaczęli się od niej odsuwać, toteż oddała ją do domu dziecka. Po latach zaczęło ją męczyć sumienie i wróciła do rodzinnej wsi, gdzie tymczasem Niurkę wzięła na wychowanie prosta i dobra kobieta....
7/10

2/ film czeski PO ŚLUBIE(Líbánky), 2013
Reż. Jan Hřebejk
Trailer:


Małe, czeskie miasteczko wypełnia się dźwiękiem dzwonów kościelnych. Tereza ma na sobie piękną, białą suknię. Radim w dobrze skrojonym garniturze wygląda jak książę z bajki. Lato jest w pełni. Wszystko zapowiada, że młodą parę czeka najszczęśliwszy dzień w życiu. Wreszcie mają to z głowy – wzdycha siostra panny młodej. W odpowiedzi słyszy jednak: Przecież dopiero teraz się zacznie. Wraz z tymi słowami w słoneczny dzień wkrada się cień. W relacjach między bohaterami długo oczekiwanej ceremonii zaczyna kiełkować niepokój. Ziarno niepewności zasiewa dziwny, ubrany na czarno mężczyzna, który najpierw pojawia się w kościele, a potem jedzie za weselnym korowodem do domu na wsi. Jest obcym, którego ewidentnie należy się bać. Nikt go nie zna. Pan młody twierdzi, że go nie pamięta, choć tajemniczy Jan Benda utrzymuje, że jest jego szkolnym kolegą. Niechęć otoczenia nie odwodzi niechcianego gościa od wspólnego ucztowania i beztroskiej zabawy z dziećmi. Jego uporczywa obecność sprawia jednak, że weselna atmosfera napina się jak struna, która nie chce pęknąć. Wszystko się zmienia, kiedy panna młoda odkrywa prezent, jakim osobliwy mężczyzna postanowił obdarować ją i jej męża. Czy otwiera wówczas puszkę Pandory? Czy nowa droga życia państwa młodych, zamiast różami, będzie usłana nieszczęściami?
[z Filmwebu]
8/10

3/ film francuski MIŁOŚĆ OD PIERWSZEGO DZIECKA (Ange et Gabrielle), 2015
Reż. Anne Giafferi
Trailer:


Urzekająca komedia rodzinna prosto z Francji. Historia samotnej matki, jej ciężarnej córki i miłości, która pojawia się na horyzoncie w najmniej spodziewanym momencie. Gabrielle jest samotną matką dorastającej córki Claire. Pewnego dnia okazuje się, że dziewczyna jest w ciąży. Równie młody ojciec dziecka Simon nie ma jednak zamiaru podjąć się rodzicielstwa i zostawia nastolatkę na pastwę losu. Zdesperowana Gabrielle bierze sprawy w swoje ręce i udaje się do ojca Simona Ange. Nie spodziewa się, że będzie to dla niej początek nowej, bardzo obiecującej znajomości...
[z internetu]
6/10

6 komentarzy:

  1. Z innej beczki. Czy znasz coś takiego?
    http://iskry.com.pl/biografie/367-muzy-mlodej-polski.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ofkors, tylko jeszcze nie czytałam. Raz nawet wyciągnęłam z półki, ale mnie jej ciężar przestraszył :) niemniej jestem bardzo zainteresowana, żeby się czegoś więcej dowiedzieć o siostrach Pareńskich.

      Usuń
    2. Ja to pochłonęłam przez jedno popołudnie. Bardzo interesująca, choć aż duszna od tej młodopolskiej atmosfery. Morfiniści, spleen i krakowska mgła. Wszyscy właściwie nieszczęśliwi. I tak się zastanawiam, czy sami tak się "wkręcili" w coś co wymyślili, czy rzeczywiście atmosfera końca wieku była tak niezwykła i budziła strach. Może nieprecyzyjnie się wyrażam, ale takie nagromadzenie chorych, nieszczęśliwych, melancholików jest aż zastanawiające.
      I jeszcze druga myśl- ale ci, którzy przeżyli drugą wojnę światową, jak na przykład Wyspiańska, czy Zofia Żeleńska to dopiero trafili do innego świata. Ten przeskok z tych mgieł i peleryn do towarzysza Bieruta musiał być szokujący.
      Najbardziej z sióstr Pareńskich poruszył mnie los Lizki, może dlatego, że jej wizerunki malowane przez Wyspiańskiego należą do moich ulubionych.
      I jeszcze mam pytanie- czy byłaś kiedyś w Tenczynku i widziałaś tę willę Pareńskich?

      Usuń
    3. Zachęcasz - zniechęcasz... nie wiem, czy chcę się pakować w takie klimaty teraz, gdy sama czuję się nienajlepiej... ale z drugiej strony los sióstr Pareńskich mnie interesuje - i też najbardziej Lizki :)
      A w Tenczynku chyba nie byłam. A może byłam? Trochę mi się miesza z willą Domańskich w Krzeszowicach... i już sama nie pamiętam. To było wiele lat temu, jak objeżdżaliśmy podkrakowskie miejscowości, jeszcze córka była mała.

      Usuń
    4. Ale powiem Ci, że z kolei byłam bardzo pozytywnie zaskoczona Zofią Żeleńską i jej losami. Jakoś tak zawsze jej związek z Boyem wydawał mi się co najmniej dziwny. Owszem był, ale ona sama była dzielna i odważna i bardzo mi się podobała jako osoba.

      Usuń
    5. Bo też dziwny był :) no, nie najszczęśliwszy, w każdym razie...

      Usuń