piątek, 16 września 2016

Bohumil Hrabal - Życie bez smokingu


Piątkowe popołudnie to najlepszy czas w tygodniu, tylko dlaczego tak szybko mija? Zakupy w jednym sklepie, zakupy w drugim sklepie, ach, jeszcze po szampon do Rossmanna i po receptę do przychodni na tę moją głowę, do biblioteki oddać Hrabala, do kantoru kupić korony na Pragę... i już wieczór! Niby ledwo 19.00, ale ciemno, panie dziejku, zima nadciąga.
No ale póki co, można sobie pomarzyć, co się też w ten weekend ledwo zaczęty nie zrobi (niewiele)... jutro ma lać, ale przecież i tak nigdzie nie wychodzę. Na razie jakieś jazzowe kawałki pogrywają, piszę notkę i myślę już o wieczornym filmie. Jest dobrze. Mimo tej nieszczęsnej depresji, mimo tej myśli z tyłu głowy o nieszczęsnej emeryturze, mimo świadomości, że szef zapomniał sobie chyba, że pozwolił mi wziąć parę dni na początku października na Pragę i po niedzieli będę musiała mu to uświadomić, co go chyba niemiło zaskoczy :)
Podrukowałam dziś schematy praskiej komunikacji miejskiej, bo się zmieniły od maja - no, szykuję się powoli. Tylko dalej nie mam pojęcia, jaka może być wtedy pogoda i jakie mam zabrać ubrania. Których musi być minimum, bo walizka mała. Na co dzień chodzę w sukienkach. Do sukienek lepiej włożyć płaszcz, prawda. No ale może jeszcze będzie ciepło, zbyt ciepło na płaszcz? Więc kurtka cienka i spodnie. Ale źle się czuję w spodniach, zjeżdżają mi z tyłka, mięsień piwny je spycha w dół! Ot, dylematy antypodróżnika.

A tymczasem Hrabal i jego kolejne opowiadania. Minusem takiego hurtowego czytania jest dziwny system wydawania w Polsce tego autora, opowiadania często się powtarzają w kolejnych zbiorkach. Tyle że bywają w innym tłumaczeniu, więc... czyta się :)
Miłego weekendu!


Początek:
Koniec:

Wyd. Czuły Barbarzyńca, Warszawa nie wiadomo kiedy, ale wpis z biblioteki mówi, że została nabyta w 2012 roku; 113 stron
Tytuł oryginalny: Život bez smokingu
Przełożyli: Andrzej Babuchowski, Aleksander Kaczorowski, Jan Stachowski
Z biblioteki
Przeczytałam 8 września 2016 roku


NAJNOWSZE NABYTKI

Odwiedziła mnie Magda czyli Dziopa z Podgórza, czytelniczka :)
I sprezentowała dwie powieści z serii Nike:
Ta druga to Bullet Park Johna Cheevera.
Mam tego autora dwie książki z cyklu o Wapshotach:
Boże, jeszcze na studiach kupione!
Oraz drobiazg z serii Koliber:

A Wilsona gdzieś mam Anglosaskie pozy, ale nie mogłam znaleźć do zdjęcia. To też w Nike wyszło.
No i właściwie mogłabym zapoczątkować pudełko z karteczkami-propozycjami lektury :)
Magda co prawda mówi, że to nie jest najlepszy pomysł, bo każda następna lektura wynika z poprzedniej... ale przecież nie zawsze nas ledwo co przeczytana rzecz zainspiruje do kolejnej... więc gdy już naprawdę nie wiemy, za co się teraz zabrać, takie pudełko z karteczkami (no, czy tam słoik) może się przydać!



W TYM TYGODNIU OGLĄDAM

Film radziecki POŁOSATYJ REJS (Полосатый рейс), w Polsce był wyświetlany pod tytułem TYGRYSY NA POKŁADZIE, 1961
Reż. Władimir Fetin
Na YT w całości z angielskimi napisami:


Radziecki statek płynie do ojczyzny z niecodziennym ładunkiem: tygrysami i lwem. Zajmuje się nimi samozwańczy treser, do czasu, gdy dołączona do zwierząt jako prezent małpka nie otworzy klatek z bestiami..
7/10

1 komentarz:

  1. O, tę "Miłosną balladę mam" przeczytam ja sobie, by poznać kto to ten Cheever.

    OdpowiedzUsuń