czwartek, 31 października 2013

Carson McCullers - Ballada o smutnej knajpie

Panna Amelia Evans miała głowę do interesów. Prowadziła sklep, pędziła najlepszy samogon w okolicy, pożyczała pieniądze pod zastaw zbiorów, woziła do najbliższego miasta kiełbasy i kruszkę (jakisiś wyrób z wieprzowiny, o którym milczy internet), ba, nawet leczyła wszystkich w okolicy, z tym, że to już bezpłatnie, pasja sporządzania syropów i maści była jedyną, która nie musiała się opłacać. A więc wiodło się pannie Amelii całkiem przyzwoicie, może tylko życie osobiste pozostawiało cokolwiek do życzenia. Ojciec zmarł zostawiając jej na pociechę dom, którego nie dzieliła z nikim, pomijając tajemniczy epizod z 10-dniowym małżeństwem. Panna Amelia jeszcze długo spędzałaby długie godziny w kantorku, ubrana w nieodłączne gumowe buciory i kombinezon, gdyby pewnego dnia w miasteczku nie pojawił się cherlawy garbus, kuzyn Lymon. Zamieszkał u panny Amelii i odmienił jej życie: będąc bardzo towarzyskim potrzebował publiczności do chełpienia się swoimi łgarstwami, toteż panna Amelia zaczęła podawać samogon w swoim sklepie, ustawiła kilka stolików i tak powstała knajpa, jedyny zresztą lokal rozrywkowy w okolicy. Panna Amelia rozkwitła, zaczęła nawet udzielać się towarzysko i rzadziej niż dawniej procesowała się z ludźmi. Tak, to była miłość, choć garbus sięgał jej zaledwie do pasa.

Miłość jest to wspólne doświadczenie dwojga ludzi - ale fakt, że jest to doświadczenie wspólne, nie oznacza, że jest ono całkiem takie samo dla obu osób, których dotyczy. Zawsze jest ten, kto kocha, i ten, kto jest kochany, ale te dwie osoby pochodzą z zupełnie innych światów. Częstokroć osoba kochana roznieca tylko całą nagromadzoną miłość, która zbierała się od dawna w duszy kochającego. I w jakiś niezrozumiały sposób każdy, kto kocha, wie o tym. Czuje w głębi duszy, że jego miłość to uczucie samotne. Uświadamia sobie stopniowo tę nową, dziwną samotność i ta samotność sprawia, że cierpi. Nie pozostaje mu więc nic innego, jak tylko starać się pomieścić tę miłość w sobie, jak zdoła najlepiej; musi stworzyć sobie cały wewnętrzny świat, świat namiętny i obcy, stanowiący całość samą w sobie.

Upływały lata jednostajnego życia, ale Los postanowił nie omijać panny Amelii i któregoś dnia do miasteczka wrócił Marvin Macy, ten nieszczęsny 10-dniowy mąż sprzed lat. Garbus od tej chwili nie dostrzegał już panny Amelii, całym światem stał się dla niego ten eks-więzień, o którego względy zabiegał gwałtownie i uniżenie... to się nie mogło dobrze skończyć - panna Amelia będzie musiała stoczyć walkę o swoją miłość.
Archetypy z greckiej mitologii, samotność i izolacja, miłość i małżeństwo, niemożność miłości odwzajemnionej - tak wiele na tak niewielu stronach. Piękne.


Początek:
i koniec:

Ta krótka powieść wyszła w serii z jednorożcem, publikowanej przez Państwowy Instytut Wydawniczy. Zeskanowałam spis tych publikacji w stanie na rok 1970.
Zaznaczyłam sobie ołóweczkiem po zakupie, które książki mam (kropka), a które chciałabym mieć (wicek). Dziś to już inaczej by się układało :)





Wyd. PIW Warszawa 1970, wyd.I, 103 strony
Seria z jednorożcem
Tytuł oryginalny: The Ballad of a Sad Café
Tłumaczyła: Krystyna Jurasz-Dąmbska
Z własnej półki (kupione w antykwariacie 7 października 1981 roku za 10 zł - cenę okładkową)
Przeczytałam 27 października 2013


NAJNOWSZE NABYTKI
Zapomniałam się pochwalić łupem z zeszłego tygodnia. Otóż widziałam kiedyś w Taniej Jatce kolejną książką Stanisława Dziedzica i tak stwierdziłam, że pewnie odgrzewa stare kotlety i darowałam sobie. A potem przeczytałam u Magdaleny Biograff, że wielką rzecz nabyć warto :) i szybciutko podrałowałam do księgarni. Tymczasem okazało się, że Dziedzica już nie ma. Buuu.
Tymczasem w zeszłą środę udając się do pracy na popołudnie poczułam nagle ZEW. Coś mi mówiło, że musze do Taniej Jatki wstąpić. Wstępuję więc i zaraz przy kasie, gdzie leżą cracoviana, widzę starszą parę. Ona trzyma w ręku... Kraków to jest wielka rzecz! Na stole - brak innych egzemplarzy! Rany boskie! Stanęłam więc za jej plecami i zaczęłam mantrę: odłóż to, odłóż. Zadziałało :) pani niezdecydowanym ruchem opuściła rękę z książką w dół... położyła ją na stosie innych... i sięgnęła po drugą. Wtedy ja hyc! i już ją miałam :)
Z cennym łupem w ręku udałam się jeszcze do ostatniej sali skontrolować kryminały i wróciłam do kasy. Pani ciągle tam stała i zapytała mnie, GDZIE ZNALAZŁAM TĘ KSIĄŻKĘ :)
- A tu leżała.
:)
Mam nadzieję, że lektura okaże się warta tych emocji!

9 komentarzy:

  1. Piękny opis miłości, ile w tym prawdy...
    Co do Dziedzica, to mnie najbardziej zainteresował rozdział o Muzeum Narodowym i Muzeum Czartoryskich, o pewnych niesnaskach i ostatecznym rozdzieleniu instytucji. Reszta znana, ale... ja o Krakowie to mogę czytać, czytać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem ciekawa tych współczesnych dziejów MN... paradoksalnie o rzeczach, które toczą się niejako na naszych oczach - często wiemy mniej niż o dawnych :)

      Usuń
  2. ksiądz twardowski użył takiego określenia- smutek miłość niewzajemna-ale za to william blake napisał kiedyś pięknie-"miłość nie szuka nigdy siebie
    ani o siebie ma staranie;
    miłowanemu tworzy niebo
    i tam,gdzie piekieł sa otchłanie"
    zawsze urzeka mnie piękno tych słów ale i prawda w nich zawarta,powieści na razie nie przeczytałam

    OdpowiedzUsuń
  3. Polowanie na książkę - emocjonujące! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak przedstawiłaś "Balladę o smutnej knajpie", że natychmiast złamałam złożoną samej sobie obietnicę, że listopad będzie miesiącem bez kompulsywnych zakupów książkowych. :) Przed chwilą nabyłam!
    Twoja lista książek z serii z jednorożcem - bezcenna, bo w Biblionetce ta seria w ogóle nie istnieje w katalogu, ewentualnie ja nie potrafiłam jej znaleźć. Dziwne, bo wydano w niej sporo tytułów. Mam kilka książek z jednorożcem, więc też sprawdzę spisy na końcu, bo niektóre tytuły brzmią bardziej niż zachęcająco!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, to godnie zaczęłaś miesiąc :)
      U mnie ostatnio z zakupami langsam... nawet przyglądałam się swoim pustym jeszcze półkom i myślałam, że przy zwolnionym ostatnio tempie zakupowym wystarczą mi na długo :)
      W listopadzie planuję upolować bronowickie wspomnienia Marii Rydlowej i nowy tom z serii o budynkach uniwersyteckich, jeśli wreszcie wyjdzie.

      A lista na Biblionetce jest, ale nie wiem, czy kompletna:
      http://www.biblionetka.pl/bookSerie.aspx?id=1201

      Usuń
  5. Świetnie opowiedziałaś o co chodzi w tej historii o smutnej knajpie.

    OdpowiedzUsuń