Podtytuł: Niemalże brewiarz środkowoeuropejski
Francesco M.Cataluccio to jeden z polskich Włochów, tych cudzoziemców, którzy zauroczyli się naszą ziemią i naszymi ludźmi i dają temu wyraz swoim życiem i swoimi publikacjami. Urodzony we Florencji, po studiach filozoficznych w rodzinnym mieście i filologicznych w Warszawie, włóczył się tędy i owędy, pomieszkiwał długo w Polsce, aż wreszcie po upadku Muru Berlińskiego został przyjęty jako redaktor w wydawnictwie Feltrinelli. Jako że cierpiał (cierpi?) na bezsenność, miał czas, by napisać mnóstwo esejów na tematy historyczne i kulturalne związane z Polską i Europą Środkową. Niniejszy tom to właśnie owoc bezsennych nocy i podejrzenia, że niedużo mu już czasu zostało.
Co tam w środku mamy? No mnóstwo:
Cataluccio wszędzie był i wszystkich znał. Podróż w czasie, jaką stało się pisanie tej książki, to jednocześnie podróż w poszukiwaniu tych Sprawiedliwych, o których wspomina opis z okładki. Jedynym dla mnie zgrzytem było to, że autor właściwie ogranicza się prawie wyłącznie do tematyki żydowskiej, wszędzie szuka judaistycznych tematów i odniesień, a dodatkowo - referując zdarzenia i postaci wygrzebane z niepamięci - zbyt encyklopedycznie je traktuje.
Ale czyta się bardzo przyjemnie, odkrywa ze zdumieniem mnóstwo ciekawostek (dotyczy to osób słabo wykształconych, jak ja) i znajduje punkty wyjścia i impulsy do kolejnych poszukiwań lekturowych.
Ot, choćby takich jak to w rozdziale o Herbercie:
Przecież ta Berberowa (Podkreślenia moje) stoi i czeka od paru lat na przeczytanie, byłaby się dawno przewróciła, gdyby jej inne nie podpierały...
Początek:
i koniec:
Wyd. ZNAK Kraków 2012, 348 stron
Tytuł oryginalny: Vado a vedere se di là è meglio
Tłumaczył: Stanisław Kasprzysiak
Z własnej półki
Przeczytałam 24 października 2013
NAJNOWSZE NABYTKI
Przyjaciółka, która bez przerwy jeździ do Włoch, a zwłaszcza do Toskanii, przywiozła mi tym razem przewodnik po Florencji:
oraz, znając moje rosyjskie fascynacje, publikację wydaną z okazji rosyjskiej wystawy AWANGARDA ROSYJSKA, SYBERIA I ORIENT w Palazzo Strozzi:
ALMA MATER n.159
Kolejny numer specjalny - wydanie angielskojęzyczne
Wywiad z rektorem Nowakiem:
Artykuł o budynkach uniwersyteckich:
Rozmowa z prorektorem Kistrynem na temat badań naukowych:
O jubileuszach Uniwersytetu:
O uniwersyteckim Muzeum:
O skarbach Biblioteki Jagiellońskiej:
O wymianie erasmusowej:
O studentach zagranicznych:
Przepiękne zdjęcie na okładce "Alma Mater".
OdpowiedzUsuńTeż mi się bardzo podoba - z tej strony obecnie dostępnej, od św. Anny - i z czerwonym chodnikiem, z poziomu podłogi. Bardzo efektowne.
UsuńAutor: Paweł Kozioł.
Cataluccio bardziej niż obiecujący! Ogromne dzięki, to zdecydowanie książka dla mnie.Zazdroszczę włoskich zdobyczy.
OdpowiedzUsuńTak, może Ci się spodobać :)
UsuńZapomniałam o jednej krakowskiej zdobyczy, ale to już następnym razem.
Muszę poszukać Cantalluciego a na wystawie o rosyjskiej awangardzie w Palazzo Strozzi byłam i polecam. Ja sie wybrałam dla Diagilewa, Baksta i Benois.
OdpowiedzUsuńSzczęściara :) z Twojego bloga widzę, że Włochy to Twoja druga ojczyzna :)
UsuńCataluccio pisał też o Kielcach, a ja nie mam tej książki... Zbieram wszystko, co dotyczy Kielc.
OdpowiedzUsuńTak, o pogromie oczywiście. Jeśli chcesz, mogę Ci zeskanować ten rozdział.
Usuń