Olczaków ci u mnie huk.
Jakoś tak mi przypadł do gustu i skoro sprzedają go na allegro po złotówce to zaryzykowałam :) Jeśli seria o Marandzie będzie tak samo śmieszna jak Wilcze dni, to mogę sobie tylko pogratulować, że podjęłam niegdyś ryzyko :) Jako że tyle tych Olczaków mam, zainicjowałam nawet swego czasu PROJEKT JANUSZ OLCZAK i dzielnie brnę, bo to już trzeci z kolei.Ten, na razie, najbardziej udany. Śmiałam się w głos, co dużo znaczy, bo zazwyczaj, gdy lektora śmieszy, człek jeno chichocze pod wąsem, nieprawdaż?
W największym skrócie (a skrótami teraz tylko operuję, bowiem nagle zrobiło mi się pełno zaległości i jeśli chcę się wyrobić z notkami listopadowymi w listopadzie, to trza się spieszyć, zostały tylko cztery dni i cztery książki - jeśli skończę Węgra do soboty) jest to historia awansu społecznego młodego chłopaka ze wsi. Wsi, w której dwie główne rodziny to Wilcząbowie i Stręciwilkowie, nic też dziwnego, że książka nosi tytuł Wilcze dni. Na tle walki dwóch rodów (o wszystko) poznajemy dzieje inteligentnego i mającego niebanalne pomysły bohatera.
Ważną rolę w rodzinie odgrywa dziadek:
Oto jak dziadek porównuje wieś przedwojenną z obecną:
Dziadek niczego się nie boi:
Młody bohater przeżywa pierwszą miłość, wyrusza na pierwszą ucieczkę z domu, pisze wspólnie z kolegą pierwszą powieść, próbuje wreszcie pierwszego zawodu rozpoczynając naukę w szkole samochodowej w pobliskim miasteczku. Przekonuje się jednak, że zawód szofera nie jest mu pisany i wraca na wieś.
Jednak ostatnie słowa powieści sugerują, że miejski ciąg dalszy nastąpi. Mam nadzieję, że w którejś z posiadanych przeze mnie książek.
Początek:
i koniec:
Wyd. Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza Warszawa 1977, wyd.II, 252 strony
Z własnej półki (znalezione na półce w Jordanówce czyli osiedlowym domu kultury 20 lipca 2012)
Przeczytałam 16 listopada 2013
Miesięcznik KRAKÓW n.11/2013
Koń jaki jest - każdy widzi.
Nie znam tego Olczaka ani nawet nie kojarzę.
OdpowiedzUsuńJa też go wcześniej nie znałam, zaciekawił mnie jeden tytuł na allegro ("Szyld pisany antykwą") i tak poszło :)
Usuń