No i skończyło się, buuuuuu. Kalman umarł, Klara umarła, Szajndł umarła, cadyk Jochanan umarł. Zniknął świat, który zdawał się trwać od czterech tysięcy lat. Jedni wyemigrowali do Ameryki, inni do Palestyny. Pytania o sens życia, o istnienie Boga pozostały otwarte.
Półka ta sama co przy Dworze:
na tym samym regale:
Spuścizna stanowi całość z Dworem:
Częściowo powtórzone informacje na okładce:
A więc kontynuacja. Losy bohaterów, których czytelnik poznał we Dworze, toczą się różnymi ścieżkami. Obserwujemy zmagania Klary z pragnieniami, dla których odrzuca religię i mocowanie się z życiem lekarza Azriela, który chciałby uzyskać naukowe odpowiedzi na swe niekończące się pytania, a w rezultacie wraca do religii przodków, do tej spuścizny, która pozwala zająć właściwe miejsce na ziemi, powrócić do źródeł. Losy młodego pokolenia, które angażuje się w walkę rewolucyjną. Jedni dają się uwieść nowym ideom, inne wojskowym donżuanom...
Cudownie opisana Warszawa, ale także emigrancki Nowy Jork czy podróż statkiem przez ocean. Wspaniale nakreślone postaci, pełnokrwiste i żywe, a tak różne.
Niezapomniana lektura. Jeszcze mam głowę pełną jej bohaterów i zastanawiam się, co następnego wybrać do czytania z literatury pięknej, żeby się nie zawieść przez kontrast z twórczością Singera :)
Te same tytuły w serii KIK, bo ten sam rocznik - 1988:
Początek:
i koniec:
Wyd. PIW Warszawa 1988, wyd. II, 309 stron
Seria: KIK
Tytuł oryginalny: The Estate
Przełożyła: Irena Wyrzykowska
Z własnej półki (kupione w antykwariacie 27 kwietnia 1989 roku za 900 zł)
Przeczytałam 10 października 2014 roku
Do czytania (żeby się nie zawieść) polecam "Świece na wietrze" Grigorija Kanowicza :) Tematyka podobna do Singera, tyle że wszystko osadzone na Litwie. Albo "Ciężki piasek" Rybakowa - widzę, że masz.
OdpowiedzUsuńMam obie :) tylko się zastanawiam, czy ma sens czytać jedną po drugiej rzeczy osadzone w tym samym środowisku... czy nie lepiej zostawić to sobie na później :)
UsuńA, to już sama musisz zdecydować :) Ja lubię takie ciągi tematyczne w lekturze, ale rozumiem, że mogą być dla kogoś męczące. Czytam teraz tegoroczną Nike, czyli Modzelewskiego i fajnie się mi to czyta, bo takie nielukrowane. No, ale po Singerze to może być za duży przeskok :)
UsuńJa nawet nie boję się, że mnie zmęczy taki ciąg, tylko raczej tego, że zleje mi się w jedną całość :)
UsuńWięc Modzelewski dostał Nike! Ja nie czytam nowości raczej, ale o tej książce już czytałam same pozytywy na blogu agnieszkaczyta.
A ja mam tylko jedną książkę Singera i nie mogę się do niej zabrać. Tak się zabieram, zabieram i już 4 lata stoi na półce nieprzeczytana.
OdpowiedzUsuńCo to są 4 lata! Moje czekały ponad 25 :)
UsuńTo faktycznie nie wiem czym ja się przejmuję... ^__^
UsuńKsiążki od tego są, żeby cierpliwie czekać - jak te żony marynarzy :)
UsuńCzytałam wiele lat temu. Dzięki nim miałam epokę Singera w swoim czytelniczym życiu:)
OdpowiedzUsuń