piątek, 17 października 2014

Jurij Trifonow - Dom nad rzeką Moskwą

To Kasia Eire jest wielką fanką Trifonowa i zaraziła mnie pasją :) Na razie przeczytałam tylko Zamianę i Dom nad rzeką Moskwą, ale mam jeszcze Drugie życie, a i w bibliotece coś się chyba znajdzie. Tak więc nie koniec na tym :)

Książka po zakupie została upchnięta byle gdzie, byle jak, w obliczu remontu, i tak na razie została:
Oczywiście na "nowym", "ostatnim" regale:


Informacja ze skrzydełka:

Tak sobie myślę, że zazwyczaj na początku powieści, gdy autor wprowadza głównego bohatera, czytelnik daje temuż bohaterowi pewien kredyt zaufania. Zaczyna darzyć go sympatią, przywiązuje się do niego - o ile oczywiście nie ma do czynienia od początku z czarnym charakterem.
Tak było i tym razem. Ot, zwykły człowiek, owszem, inteligent, a nie robotnik, ale nie żaden profesor i członek Akademii Nauk, jakiś tam drobny karierowicz, z mniej więcej ułożonym życiem osobistym, żoną, dorosłą już córką, właśnie dostają nowe mieszkanie i rozglądają się za odpowiednimi meblami. Przy tej okazji Glebow rozpoznaje w jakimś fizycznym, jak go określa, na podwórku domu meblowego - swego dawnego kolegę, ze szkoły i ze studiów. Ten co prawda udaje, że go nie zna, ale tej samej nocy telefonuje do niego na daczę i Glebow zaczyna snuć wspomnienia sprzed wielu lat, z czasów dzieciństwa i młodości. I tu, proszę państwa, powoli wyłania się obraz potwora, nasz kredyt zaufania diabli biorą i otwieramy szeroko oczy na ten niewiarygodny wizerunek oportunisty, idącego bez skrupułów po trupach (dosłownie!), niszczącego wszystko i wszystkich, a jednocześnie zachowującego pozytywny swój obraz, uważającego, że ma w życiu pecha, że taka to już krzycząca niesprawiedliwość, iż jednym jest dane wszystko, a innym nic (poza matką-bileterką w kinie), że niczemu nie jest winien, to okoliczności sprawiły, że wyszło jak wyszło.

Autor genialnie pokazuje, jak konformizm i oportunizm blisko towarzyszą naszemu życiu, jak łatwo się zaplątać w ich macki, zwłaszcza gdy ma się, niestety, giętki kręgosłup moralny i kompleksy wyniesione z domu i z dzieciństwa. Przemiana bohatera dokonująca się na naszych oczach jest przecież stopniowa, to nie staje się nagle, najpierw są drobne wzmianki świadczące jedynie o chęci wyjścia z własnego kręgu, poznania ludzi o innym ciężarze gatunkowym, co przecież samo w sobie nie jest jeszcze Złem, ale powoli tytułowy dom nad rzeką Moskwą, zamieszkały przez elitę, staje się symbolem wszystkich marzeń i aspiracji Glebowa, jego celem samym w sobie.

Świetne!

Tablica pamiątkowa na fasadzie domu nad rzeką Moskwą:
zdj./Wikipedia


Początek:
i koniec:


Wyd. Czytelnik Warszawa 1979, wyd.I, 191 stron
Tytuł oryginalny: Dom na nabierieżnoj / Дом на набережной
Przełożył: Ziemowit Fedecki
Z własnej półki (kupiona na allegro 13 sierpnia 2014 roku za 15 zł)
Przeczytałam 14 października 2014 roku

16 komentarzy:

  1. Ten Glebow to taki kultowy bohater tamtej epoki nie tylko tam skąd pochodzi, cwaniactwo, układanie się, wykorzystywanie znajomości, byle osiągnąć zamierzony cel. Toż to i dzisiaj mamy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trifonowa czytałam "Zamianę", świetna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Zamiana" wbiła się w pamięć, owszem. Miałam chwilę słabości po opublikowaniu notki... weszłam na allegro... no i u jednego sprzedawcy ("Milion książek", więc nic dziwnego) znalazłam 14 "rusków", których zapragnęłam mieć. Przeczytać właściwie, no ale w bibliotece już tego raczej nie uświadczysz, więc de facto jednak mieć. Matko jedyna, gdzie ja to postawię!

      Usuń
  3. Tak na marginesie - cudownie zapełnione książkami regały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Trifonowowi będą zapełnione jeszcze bardziej (patrz: komentarz wyżej)!
      :)

      Usuń
  4. Jesteś niebezpieczna a nazwisko zapamiętam może trafię w bibiotece :-) Podoba mi się to co przeczytałam , kusisz i to umiejętnie, a że ja Rosję pasjami (tak wiem to dziwne) to będę szukać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, Molesław, ja niebezpieczna, ha ha ha! Ale cieszę się, że i Ty pasjami!

      Usuń
  5. "Dom nad rzeką Moskwą" bardzo i "Zamiana" takoż, ale przede wszystkim "Długie pożegnania"!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się zmartwiłam, że nie mam, ale skontrolowałam listę nowych zakupów i na szczęście JEST :)

      Usuń
  6. Małgorzato, Dan Brown?! Z własnej i nieprzymuszonej? Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co! Nie stać mnie?
      Przywlokłam to z kilkunastoma innymi książkami porzuconymi przed osiedlową biblioteką... po czym okazało się, że w domu jest inne wydanie... jakoś się nie zdobyłam do tej pory na odniesienie :) I żeby nie było nieporozumień: ja nawet czytałam tę, no, jak jej tam, "Kod da Vinci" czy jakoś tak.

      Usuń
  7. O widzisz, no i kolejna pozycja do listy... Na dodatek nie mogę się wykręcić brakiem dostępu - osiem pozycji z dorobku pisarza czeka (pewno zakurzonych) w bibliotece!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osiem?? Ho ho, porządna biblioteka! A ja teraz czytam coś też rosyjskiego, ale innego kalibru :)

      Usuń
  8. Czytałam, czytałam! Z książek Trifonowa najpierw poznałam "Drugie życie", które tak mi się spodobało, że poszukałam kolejnej. Był to właśnie "Dom nad..." - bardzo ciekawa, krótka, ale treściwa powieść. Dużo w niej wątków, a Glebow wzbudził we mnie mnóstwo niedobrych uczuć. A teraz poszukuję "Zamiany" i "Długich pożegnań :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Długie pożegnania" właśnie nadeszły z allegro, wraz z powieścią "Czas i miejsce", ponoć zjechaną przez radziecką krytykę. I jeszcze dużo innych. Ponieważ podałam adres do pracy dla kuriera, będę dziś wracać do domu z torbami :)

      Usuń