Czytając ostatnio o Żydach przypomniałam sobie, że ciągle czeka swojej kolejki Apteka w getcie krakowskim - wspomnienia właściciela apteki Pod Orłem przy placu Zgody w Podgórzu (dziś pl. Bohaterów Getta), która to apteka w momencie przeniesienia krakowskich Żydów do Podgórza i utworzeniu tam getta w 1941 roku stała się jedynym polskim punktem na mapie tej części miasta. Był to fakt bez precedensu, polska apteka w getcie, z polskim właścicielem i polskimi pracownicami. Niemcy oczywiście zaproponowali Pankiewiczowi wyprowadzkę i przejęcie w zamian jednej z aptek pożydowskich w Krakowie, ale Pankiewicz zdawał sobie sprawę, że w chwili przegrania wojny przez Niemcy i powrotu prawowitych właścicieli musiałby im tę aptekę oddać, zdecydował się więc na pozostanie w getcie, argumentując, że apteka będzie tu potrzebna, by nie wybuchła epidemia (argument dla Niemców zawsze poważny). Ponieważ była to jedyna placówka tego rodzaju w okolicy, prowadziła ona 24-godzinny dyżur. Rodzina Pankiewicza wyprowadziła się z mieszkania nad apteką do Krakowa, a on praktycznie zamieszkał w pokoiku obok apteki, by pełnić nieustanny dyżur. On i jego trzy pracownice: panie Irena Droździkowska, Helena Krywaniuk i Aurelia Danek-Czort od powstania getta 20 marca 1941 roku do jego ostatecznej likwidacji w grudniu 1943 roku byli punktem oparcia dla tysięcy Żydów stłoczonych na terenie kilkunastu ulic (teren getta zmniejszał się wraz z kolejnymi wysiedleniami) - nieśli pomoc medyczną, słowa pociechy, przemycali wiadomości ze świata, korespondencję i produkty żywnościowe z zewnątrz, brali na przechowanie cenne przedmioty bądź wynosili je do sprzedaży poza gettem, a przede wszystkim BYLI - oni, Polacy, wśród narodu skazanego na zagładę. Stali się niemymi świadkami cierpień i śmierci aż po ostatnie wysiedlenie.
Utrzymanie apteki w tym miejscu wymagało oczywiście wielu zachodów i przede wszystkim łapówek, co 2 tygodnie trzeba było odnawiać przepustki i przy tej okazji podsuwać prezenty przekupnym dygnitarzom niemieckim. W ten sam sposób udawało się nieraz wyprosić czyjeś życie - gdy hitlerowcy wprowadzali kolejne zarządzenia: a to specjalne pieczątki, a to niebieskie kartki, które miały zaświadczać o czyjejś przydatności do pracy.
Tadeusz Pankiewicz wkrótce po wojnie na prośbę przyjaciół spisał wspomnienia z getta, ukazały się one jednak w okrojonej wersji, ocenzurowane. Szybko zresztą zniknęły z półek księgarskich. Postać Pankiewicza była odsuwana na bok, a temat martyrologii Żydów niewygodny, zwłaszcza w obliczu konfliktu z Izraelem. Ten temat podejmuje jeden ze szkiców w zbiorze Apteka pod Orłem historia i pamięć, który teraz czytam, wrócę więc do tego wątku w nastepnej notce. W każdym razie z tego właśnie zbioru dowiedziałam się, że Pankiewicz spoczął po śmierci w grobowcu rodzinnym na cmentarzu Rakowickim i zapragnęłam go odwiedzić. Niestety wyszukiwarka grobów uparcie milczy na temat jego lokalizacji.
Za swą działalność i postawę w getcie Pankiewicz został odznaczony medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. Wielokrotnie był zapraszany po wojnie przez znajomych Żydów, którym udało się ocaleć z zagłady i wyemigrować z Polski, a że był zapalonym podróżnikiem (ponoć zdarzało mu się w tym celu zadłużać aptekę) wyjazdy te sprawiały mu zapewne wielką radość. Nawiasem mówiąc, w pewnym momencie zaczęli mu towarzyszyć w podróżach smutni panowie...
Update
Wspólnymi siłami udało się ustalić miejsce pochówku :) Grób Tadeusza Pankiewicza znajduje się na Cmentarzu Rakowickim w kwaterze XVIII, rząd wschodni.
Fot. Dawid Serafin, z tej strony.
Książka wydana w serii tzw. małych cracovianów:
z wąskiego regaliku:
Początek:
i koniec:
Wyd. Wydawnictwo Literackie Kraków 1982, wyd. II, 310 stron
Seria: Cracoviana , seria II - Ludzie i wydarzenia
Z własnej półki
Przeczytałam 12 października 2014 roku
W TYM TYGODNIU OGLĄDAM
1/ kolejny film z dorobku Stanisława Lubszina - MONOLOG (Монолог), reż. Ilia Awerbach, 1972
Na YT w całości, oczywiście w oryginale:
Historia wykładowcy akademickiego prowadzącego spokojne życie. Żona zostawiła go wiele lat temu. Nagle pojawiła się dorosła już córka, którą ostatnio widział, kiedy miała roczek. Mimo tego, że dziewczyna okazuje się pustą i niezdarną mieszczanką ojciec przyjmuje ją z miłością, ale też pewnego rodzaju rezygnacją. Nagrodą za cierpliwość jest wnuczka - szczera, czysta i radosna dziewczynka. Obraz przedstawia wizje tego jacy powinni być ludzie. Bez zbędnego moralizatorstwa przemyca pochwałę dla cierpliwości i wytrwałości.
2/ zaczynam oglądać stare polskie filmy :)
Na pierwszy rzut leci komedia CO MÓJ MĄŻ ROBI W NOCY, reż. Michał Waszyński, 1934
Na YT w całości:
Roman Tarski (Michał Znicz) jest współwłaścicielem doskonale prosperującej firmy budowlanej "Żel-Beton". Jednak pewnego dnia, gdy jego wspólnik Otto znika z całą gotówką, jest zrujnowany. Stefie, swojej żonie (Maria Gorczyńska), która właśnie powróciła z nadmorskich wakacji, opowiada zmyśloną historię o praktykowanym wśród przemysłowców planowym bankructwie i konieczności konspiracyjnej pracy, przez pewien czas, wyłącznie w nocy. Praca ta, to posada kelnera w nocnym lokalu "Alhambra", gdzie Roman zatrudnił się, żeby zarobić na życie. Ciągłe zmęczenie męża i dziwne wynurzenia w czasie snu wzbudzają w Stefie coraz więcej podejrzeń. A gdy w kuchni zastaje Romana w towarzystwie pokojówki Kazi (Tola Mankiewiczówna) i jej narzeczonego Walerego (Wojciech Ruszkowski), również kelnera w "Alhambrze", kompletnie pijanych, postanawia wreszcie całą sprawę wyjaśnić. Pomaga jej w tym baron Carolescu (Kazimierz Krukowski), adorator Stefy...
3/ druga część czeskiej trylogii - SŁOŃCE, SIANO I PARĘ RAZY PO GĘBIE (Slunce, seno a pár facek), reż. Zdeněk Troška, 1989
Na YT po czesku, jak ktoś odważny:
4/ drugi film wietnamskiego reżysera Anh Hung Tran - RYKSZARZ (Xich lo), 1995
Na YT z napisami angielskimi, ale po kawałku:
Młody osiemnastoletni człowiek pracuje jako rykszarz. Jego rodzice nie żyją. Mieszka razem ze swoim dziadkiem i dwiema siostrami w biednej dzielnicy Ho Chi Minh (miasto w Wietnamie). Aby spłacić rykszę, którą mu skradziono bohater jest zmuszony do popełnienia kilku wykroczeń i bardzo szybko wkracza w świat zbrodni.
A w weekend obejrzałam dodatkowo dwa włoskie filmy. Pierwszy z nich to właściwie film brytyjski, tyle że wyreżyserował go Uberto Pasolini, z rodziny Viscontich. To STILL LIFE z 2013 roku, historia urzędnika londyńskiego magistratu, który zajmuje się odnajdywaniem krewnych i przyjaciół osób zmarłych samotnie i organizacją ich godnego pochówku. Pewnego dnia zostaje zwolniony z pracy - pozwolono mu jedynie na zajęcie się do końca ostatnim przypadkiem - śmiercią swego sąsiada. Film po prostu ŚWIETNY!
Na YT trailer:
Drugi film to L'ULTIMA RUOTA DEL CARRO - mam kłopot z przetłumaczeniem tego tytułu na polski, bo nie jest to dokładnie PIATE KOŁO U WOZU czyli coś niepotrzebnego, to OSTATNIE KOŁO U WOZU - coś, co może nie jest do końca zbędne, ale liczy się najmniej. Takim ostatnim kołem u wozu jest w swej rodzinie Ernesto. Film pokazuje jego życie na przestrzeni kilkudziesięciu lat, od lat 70-tych do czasów współczesnych. Wady i zalety Włochów w tle tej historii "bohatera naszych czasów".
Trailer:
Ależ idealnie poukładane wszędzie Twoje książki!:) U mnie poupychane byle jak:)
OdpowiedzUsuńAptekę pod Orłem zwiedzałam w ramach marszu pamięci dwa, trzy lata temu, więc już zdążyłam zapomnieć o jej historii. Dziś sobie odświeżyłam ją dzięki Tobie.
Ja z kolei byłam tam straszne wieki temu, jeszcze jak była pierwsza ekspozycja. Własnie medytowałam, czy nie udałoby się któregoś dnia po pracy tak skoczyć, ale tylko do 17.00 jest czynne. Za to chcę tam jutro dzwonić dowiadywać się, co z tym grobem na Rakowickim, jest czy go nie ma.
UsuńNa tej stronie jest zdjęcie owego grobu Pankiewicza: http://www.wiadomosci24.pl/artykul/70_rocznica_likwidacji_krakowskiego_getta_apteka_pod_orlem_ponownie_otwarta_263993.html
OdpowiedzUsuńPróbowałam szukać lokalizacji po współdzielących, ale też nic.
O, dzięki. Zawsze to już coś, mam pewność, że istnieje. Faktycznie, pozostałych też w lokalizatorze nie ma. Ja już wcześniej próbowałam szukać po rodzicach - dziwne, że ojca tu nie ma. Za to jest jedna z pań aptekarek - widocznie wiąże się z tym nieuporządkowanym życiem osobistym, o którym przeczytałam w internecie :)
UsuńNo, dodzwoniłam się do Zarządu Cmentarzy i wydobyłam informację, zaraz tu na górze uaktualnię :)
UsuńJest sukces! :)
UsuńI jeszcze jedno: to jest w kwaterze "XVIII" pewnie, bo "18" jest w starej części, a grób jest z nowszych. Tak, mam wydrukowany plan Rakowic w notesie, bo nie wiadomo kiedy może się przydać :)
UsuńWłaśnie zauważyłam ten błąd i miałam poprawiać :)
UsuńGetto krakowskie zlikwidowano nieco wcześniej - 13-14 marca 1943 r.
OdpowiedzUsuńBiografię Pankiewicza pióra pani (nomen omen) Anny Pióro wydało Muzeum Historyczne m. Krakowa, sporo tam o powojennych losach farmaceuty, również w kontekście kontaktów ze smutnymi panami.
Też tak myślałam do tej pory - ale po przeczytaniu książki Pankiewicza wiem, że to były daty ostatniego wysiedlenia czyli opróżnienia getta z Żydów - ale nie jego likwidacji. To jeszcze trochę potrwało, trzeba było przecież obłowić się w to, co zostało po dawnych mieszkańcach.
UsuńO tej biografii autora znalazłam informację w necie, gdy szukałam grobu. Bardzo bym ją chciała przeczytać, ale na Rajskiej mają jedynie wersję angielską, i to na czytelni. Pewnie się złamię i kupię :)
Mam książkę Pankiewicza ,tylko nowsze wydanie z 2017 roku. Dobra.
OdpowiedzUsuńNo tak, wydano to ponownie. Pewnie jest ładniejsze :)
Usuń