Dziś najcięższy dzień w tym tygodniu. Zmęczenie materiału. Pomyśleć, że na Zachodzie tak pracują - od rana do wieczora. No ale mają święty weekend. Te ŚDM zapamiętam na długo :) No, ale jeszcze tylko jutro pół dniówki w pracy (szef obiecał mnie wypuścić wcześniej, tak że mam nadzieję zdążyć dojechać do domu, zanim Kraków ogarnie szaleństwo powrotu z Brzegów), a w poniedziałek odjadą moje Francuzeczki i wreszcie będę U SIEBIE :)
Tymczasem przeczytałam Okudżawę pierwszego mojego (mam jeszcze zdaje się Merci czyli przypadki Szypowa i Wędrówki dyletantów, zwłaszcza one mnie kuszą tytułem). Historia z czasów dekabrystów i zwykły szary człowiek wplatany w tryby machiny historii.
A potem zabrałam się za sensację w celu odmóżdżenia i coś mi wygląda na to, że cały sierpień jej się poświęcę. To chyba jedyne, co jest w stanie aktualnie przykuć mą uwagę...
Początek:
Koniec:
Wyd. ISKRY Warszawa 1971, 387 stron
Tytuł oryginalny: Бедный Авросимов
Przełożył: Witold Dąbrowski
Z własnej półki (kupione na allegro 27 sierpnia 2011 roku za 2,50 zł)
Przeczytałam 24 lipca 2016 roku
Ja już sama nie wiem co czytać. Ciężko coś u mnie z tym czytaniem. Obiecałam sobie że latem nadrobię wiele lektur i tych nowszych i tych z PRL, ale idzie mi opornie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa się nie spinam na sierpień :) cokolwiek, byle podeszło, byle nulla dies sine linea :) Za to wczoraj sobie pomyślałam, że może by tak nadgonić moje oglądanie polskich filmów, skończyć 1958 rok i zrobić cały 1959. Zobaczymy, czy się uda. Bo z filmami ostatnio też kryzys. Przede mną dwa wolne tygodnie... potem znowu gość w domu przez tydzień (jak co roku, przyjaciółka z zagranicy)... i jeszcze jeden wolny tydzień. Obawiam się jednak, że przebąbluję (czy tak się pisze? czy przebombluję? bo to pierwsze mi podkreśla na czerwono) ten czas.
UsuńJa z filmami też do tyłu. Pozdrawiam.
Usuń