niedziela, 8 grudnia 2019
Vladimír Menšík - Stromeček mého veselého života
Szesnaście książek z bibliotek w domu zalega, a ja sobie pozwalam czytać coś z własnych, skandal, nie? Jednak sukcesem jest to, że dwie (bo było osiemnaście) wczoraj odniosłam, a żadnej nie pożyczyłam, choć znalazłoby się co nieco.
Menšíka sobie podczytywałam w trakcie Ulissesa troszeczkę, więc teraz go tylko skończyłam.
Nabyłam online na ślepo, myśląc, że jest to prawdziwa autobiografia, a tymczasem to różne wybrane teksty, niegdyś nagrane na taśmę magnetofonową (pamiętacie, co to było?), a w pięć lat po jego śmierci zebrane w tym tomiku.
Przypominam (lub informuję tych, co nigdy czeskich filmów nie oglądali), że Menšík to był aktor, bardzo charakterystyczny. Jako że obecnie poświęcam swój czas na oglądanie Arabeli (ha ha, w oryginale oczywiście), nadmienię, że grał tam pana Majera.
Pochodził ze wsi na Morawach i sporo miejsca tutaj jest poświęcone właśnie jego dzieciństwu. Zdaje się, że miał problem alkoholowy, bo sporo tu o tym też jest.
Początek:
Koniec:
Wyd. Český spisovatel Praha 1993, 205 stron
Z własnej półki (kupione 16 listopada 2018 roku w Ulubionym Praskim Antykwariacie online za 22 korony)
Przeczytałam 6 grudnia 2019 roku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz