piątek, 18 października 2013

Ernest Hemingway - Ruchome święto

Więc tak. Paryża mi się zachciało. Sama nie wiem, jakim sposobem zaraz po Estreicherach... a może tylko cienkiej książki szukałam, do tramwaju :) tymczasem rzecz okazała się na tyle cienka i jednocześnie wciągająca, że dałam jej radę tej samej niedzieli, kiedy to przeczytałam Estreicherów i tramwaj wobec tego Hemingwaya nie powiózł. Po prostu - połknęłam na jednym wdechu!

Kto chce odnaleźć atmosferę Paryża, którego już nie ma, Paryża lat dwudziestych, Paryża Gertrudy Stein, Ezry Pounda czy Scotta Fitzgeralda - ten koniecznie musi po Ruchome święto sięgnąć. Z lepszym skutkiem niż po nieszczęsny film Woody Allena, którym się tak wszyscy zachwycali, a który mnie wydał się jedynie wydmuszką dla ćwierćinteligentów :)
Przy okazji czytelnik dowie się co nieco na temat katorżniczej pracy pisarza, jego warsztatu. Oczywiście gdzie? w kawiarni :)

"Jeżeli miałeś szczęście mieszkać w Paryżu jako młody człowiek, to dokądkolwiek się udasz przez resztę życia, idzie on za tobą, bo Paryż jest świętem ruchomym" - napisał niegdyś Hemingway do przyjaciela. Gdy po latach wrócił do tego miasta, ponoć odkrył w depozycie hotelowym kuferek z zapomnianymi notatkami. To właśnie na podstawie tych notatek powstało później, już pod koniec jego życia, Ruchome święto. Zbiór fleszy na rozmaite tematy, z których wyłania się obraz życia młodego pisarza z ukochaną żoną w wynajętych pokojach, gdzieś na mansardach, liczących grosz, a czasem wręcz przepuszczających południowy posiłek, kiedy indziej stoicko przegrywających na wyścigach czy ruszających "we Francję", gdy tylko pojawił się na horyzoncie nowy czek. Mój Boże, jakież to inne były czasy, gdzież nam dzisiaj, przykutym do etatu i stołka, marzyłyby się takie ekscesy, jak spędzanie zimy w górach :)

Spis treści:

Początek:
i koniec:


Wyd. jakieś wydawnictwo-krzak C&S, Warszawa 1993, 126 stron
Tytuł oryginalny: A Moveable Feast
Tłumaczył: Bronisław Zieliński
Z własnej półki (znalezione dawno temu w Taniej Jatce za 4,50zł)
Przeczytałam 13 października 2013

24 komentarze:

  1. Po ostatniej dyskusji na blogu u Koczowniczki pomyślałam, że muszę odkurzyć Hemingwaya.
    I sięgnąć po jego opowiadania. Kto mógł lepiej pisać o Paryżu I połowy wieku XX jak nie Ci, którzy w nim mieszkali, pisali tam i go kochali. W Zeldzie mamy też obraz tego Paryża. Tam Scott z Ernestem się spotkali, ale o ile dobrze pamiętam nie pałali do siebie miłością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz ruszam do Koczowniczki, bo to już drugi raz słyszę, że o Hemingwayu tam mowa :)

      Usuń
    2. Ciekawa jestem jak zareagujesz na tę dyskusję.

      Usuń
    3. Nie dopisywałam się, bo tej książki nie czytałam, więc trochę jak ślepy o kolorach. Że Hemingway był zapalonym myśliwym to wiem, ale wiedzieć to może co innego niż przeczytać o tym całą książkę :) to rzeczywiście może zbrzydzić :)
      Niemniej jednak daleka jestem od potępiania autora w czambuł, bo zbyt lubię "Pożegnanie z bronią" :)

      Usuń
    4. O właśnie, to "Pożegnanie z bronią|". A niedawno w sumie dowiedziałam się, że to o sobie pisał.

      Usuń
    5. Wyglądało mi na to :) może kiedyś przeczytam jakąś biografię E.H.

      Usuń
    6. Może kiedy przeczytam "Ruchome święto" i "Pożegnanie z bronią", przestanę potępiać autora w czambuł ;)
      Bo na razie Hemingway mi moooocno podpadł.

      Usuń
    7. Koczowniczko, jestem za tym, bo wtedy się nam znów dyskusja rozwinie. Będę czekać.

      Usuń
    8. Tak, czekamy i życzymy miłej jednak lektury :)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się teraz nazywa wojna antyklerykalna? A ja wyrosłam w przekonaniu, że była antyfaszystowska :)

      Usuń
    2. I ja podobnież, wyrosłam w takim przekonaniu.
      Stąd mój dobry stosunek do Komu bije dzwon"

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. To prawda, ale ta prawda nie tak dawna ujrzała światło dzienne a już trudno się jej krzewić.
      Bo walka nadal trwa i to bezpardonowa.

      Usuń
  3. W Taniej Jatce? Bardzo zazdroszczę. Zobacz, jakie ma ceny teraz na Allegro, a już zwłaszcza niektóre wydania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczyłam :) nie miałam pojęcia, że mam w domu rarytas :)

      To wydawnictwo zamierzyło ambitnie całą serię LITERATURA ŚWIATA, nie wiem, ile tomów wydało.

      Usuń
  4. Jestem szczęśliwym posiadaczem starego wydania, nie mogę w tej chwili sprawdzić z którego roku, opatrzonego obficie znakomitymi zdjęciami. To moja ulubiona książka tego pisarza, co widać zresztą po zamieszczonych na blogu licznych fragmnetach, jedna z niewielu jakie lubię (dorzuciłbym tu jeszcze "Starego człowieka i morze" oraz niektóre opowiadania). Bardzo prawdziwa. Capote np. zarzucał mu nieszczerość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbyszku, byłabym wdzięczna, gdybyś zdradził nazwę wydawnictwa, bo bardzo zależy mi na edycji ze zdjęciami. Obawiam się,że to ten wariant za ponad 100 zl. :(
      Z góry dzięki!

      Usuń
    2. No tak, w moim ani pół zdjęcia.

      Usuń
    3. Aleś mnie zaraziła dziewczyno a Zbyszek tymi zdjęciami znęcił i kupiłam wydanie z 66 roku. Ma zdjęcia.

      Usuń
    4. Lirael, jest to "wariant" wydany przez Czytelnika w 1966 roku :) Ja go "nabyłem drogą kupna" na Allegro kilka lat temu za parę złotych, ale może był to przypadek "ślepej kury i ziarna". Czasami bywają takie mody, podgrzane przez recenzje blogerów, nagrody Nobla lub adaptacje filmowe, że akcje niektórych ksiązek idą w górę, przykład "Grona gniewu" Steinbecka, czy "Sachalin" Czechowa.

      Usuń
    5. Ogromne dzięki! Sprawdzałam tę ksiązkę na Allegro wiele miesięcy temu i było jeszcze gorzej, to znaczy jeszcze mniej egzemplarzy w jeszcze wyższych cenach. Zazdroszczę Ci tego zakupu i będę polować dalej. :) Wydanie z 1966 nie zalicza się chyba do tych najkosmiczniej drogich, więc będę mieć je na uwadze, skoro są zdjęcia.

      Usuń
  5. Kurczę, nie czytałam i nie przeczytam, nie przepadam za tematycznie takimi książkami, aktualnie chłonę całą sobą Jeźdźca miedzianego, jestem na fragmencie, gdzie minął już ich upojny urlop od całego świata, tylko we dwoje, tu i teraz. Uwielbiam czytać, dzięki temu żyję podwójnie. :) Pozdrawiam i zapraszam do mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Jeździec miedziany" ma wiele wielbicielek :) Również pozdrawiam.

      Usuń