poniedziałek, 20 maja 2024

Jan Brzechwa - Kłamczucha + PRAGA poniedziałek

Początek:

Koniec:

Wyd. Skrzat, Kraków 2013

Ilustrowała: Agnieszka Filipowska

Przeczytałam 20 maja 2024 roku


Praga, dzień piąty

Pierwszy bez globusa 😂 Uparłam się, żeby przywieźć do domu jakiś serial, więc pojechałam do telewizji. Wcześniej wypatrzyłam konkrety (w wyprzedaży) na stronie ich e-shopu, ale okazało się, że na miejscu mają wyższe ceny. I jeszcze taki zybcyk, że nie możesz zamówić i odebrać tam u nich, jedynie w jednym miejscu na mieście - za dodatkową opłatą. A to dziady! Ale nic to, kupiłam sobie trzy inne, tak żeby się zmieścić w tysiącu koron, a w sierpniu jeszcze coś sobie zafunduję. Skoro już nie można ściągać z ulozto.cz 😢 Spróbowałam jeszcze swych sił w dubbingu i pozwoliłam sobie zrobić zdjęcie z tłem z serialu Záhada hlavolamu - przyszło mi na maila, ale Wam nie pokażę 😉


Z telewizji udałam się na poszukiwania pobliskiej usedlosti, pilnie przepatrując płoty.


Przed laty będąc na dole ujrzałam jej czubek wystający na górze pośród drzew i pytałam panie nauczycielki z pobliskiej szkoły, które właśnie wyszły na papieroska, co to może być - nie wiedziały... Zaczęłam się drapać pod górę w pocie czoła, ale oczywiście w pewnej chwili już tego w ogóle nie było widać. Od tej pory jednak dowiedziałam się, co to i gdzie to i miałam wpisane w kapowniku, więc jeden punkt mogę odkreślić. Pomijając, że właśnie widzę palec na większości zdjęć...


Pojechałam wcześnie na obiad, bo do kina szłam na 14.00 - matko, jakie były tłumy w dietetycznej stołówce o w pół do pierwszej. Czesi faktycznie mają wdrukowany ten wczesny obiad.


 

Fascynuje mnie w tej stołówce urządzenie do przesyłu brudnych naczyń 😁

No tak, widzę, że się nie odtwarza...
 

Film w kinie EVALD - byłam tam po raz drugi, a ten pierwszy był pechowy, bo dostałam straszliwych boleści brzucha w trakcie seansu, tak że musiałam biec do toalety i części filmu nie widziałam, za to do dziś pamiętam, który to był 😂 Dlatego się tego kina boję, choć ono samo związku z problemem gastrycznym jakby nie ma. Zjadłam wtedy jakieś kupne gotowe danie i oto skutek.


 

A co potem? Najpierw wycieczka nową linią tramwajową niedawno oddaną - tak wyglądają nowe przystanki, część starych jest już wymieniona.


 

Jak widać na zdjęciu u góry, odjeżdża stamtąd również autobus 191 - który szczęśliwym trafem jechał na Břevnov, a ja tam też miałam punkty na liście do odhaczenia. Dwa. Jeden to był betonowy kubistyczny dom. Byłam tam w 2019 roku w trakcie budowy i spodziewałam się, że jest już zamieszkany. No to ciągle nie. Obłożyli go za to czymsiś białym - moim zdaniem lepiej wyglądał w wersji brutalistycznej, a teraz to jak jakaś kostka Rubika.



Punkt drugi na liście to słynny już dom Tomia Okamury, to taki populistyczny polityk, który sobie zafundował zamek złożony z 16 tubusów pośród břevnovskich willi. Zaprojektował mu go Christian Kerez. No cóż, mówi się, że przynajmniej żaden imigrant nie czai mu się za rogiem (Okamura proponuje ich wystrzelać) 🤣

Trzeciego punktu nie było na liście, bo nie miałam pojęcia o istnieniu tego domu-piramidy. Nie wiem, z czego jest zrobiony dach, wygląda tak jak ściany?

Wsiadłam z powrotem do tego samego autobusu, tylko w odwrotną stronę, bo jadąc na Břevnov przyuważyłam z okna pewne dziwadło i chciałam się mu bliżej przyjrzeć. A tu jeden przystanek wcześniej ujrzałam Lidla, więc wysiadłam po rohliky na jutro rano 😂 I w ten oto sposób odkryłam ciekawą budowlę w pobliżu - dawny młyn, obecnie restauracja. Pamiętam, że było kiedyś o tym w programie Z metropole, odszukam w wolnej chwili.


 

A oto zapowiedziane dziwadło. Z cyklu architekt płakał, gdy projektował. Własnym oczom nie chce się wierzyć 🤣

Uśmiałam się pod wąsem i poszłam do metra, bo już mi nogi odmawiały posłuszeństwa, a myśli krążyły jedynie wokół utopeńca i piwa, które czekały w lodówce 😁 Pierwszy raz byłam na tej stacji (Petřiny) i takie coś zobaczyłam. Lepsze to niż nic - bo wiecie, w metrze, być może z powodu bezdomnych, nie wiem, nie ma na czym usiąść. Niby się tam długo nie czeka, ale jednak.


 

A na koniec dnia CLOU czyli pani z plecakiem. Taka mniej więcej w moim wieku, nie jakaś dzierlatka. Trzeba mieć fantazję, dziadku 😁


13 komentarzy:

  1. Willa z tubusów jest nawet niezła.

    Jakie seriale kupiłaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno ustawna 😂

      Kupiłam:
      Byl jednou jeden dum (z 1974 - o mieszkańcach jednej kamienicy i ich losach od lat 30-tych do 1945)
      Devadesatky (kryminalny, na podstawie autentycznych przypadków z lat 90-tych)
      Volha (o gościu, który marzy, by jeździć Wołgą i wozić Karla Gotta).

      Usuń
  2. Plecak super, tylko jak z nim jechać komunikacją w czasie szczytu ;-)
    Skoro dzisiaj było trochę o jedzeniu, to pozwolę sobie zapytać o ser z Ołomuńca. Dawno temu kupiłam z ciekawości w Warszawie i poległam. A ja bardzo lubię dziwnie i intensywnie pachnące, mówiąc delikatnie, sery. Temu nie dałam rady. Ciekawa jestem jak Czesi je jadają, bo może źle się do niego zabrałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem - akurat było bardzo luźno. Nie wiem też, że te kolce/wypustki są sztywne czy nie 😉

      O ołomunieckich serkach jedynie słyszałam - próbować nie zamierzam, nie namawiaj 🤣🤣🤣

      Usuń
  3. Zachwycające budynki, a taki plecak dobry nawet do sklepu, co by inni klienci nie siedzieli nam na plecach!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo nawet jeśli nie kłuje ten plecak, to jednak wygląd odstrasza, nie? 😁

      Usuń
  4. Faktycznie mialas urodzaj dziwacznych budynkow. Znowu dzien pelen wrazen i obserwacji.
    Ja tez w swym zyciu spotkalam kilka restauracji z "winda" na talerze - a co dziwne miescily sie na parterze wiec chyba byly przesylane tasmowo-poziomo do kuchni. Z pewnoscia duza pomoc dla uprzatajacych.
    I ja nie rozumiem pedu ludzi do zakupu przedmiotow niekoniecznie ladnych czy funkcjonalnych jedynie inaczej wygladajacych.
    Zycze wielu nastepnych dni bez globusa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym wypadku - szkoda, że nie widać, to wina tego, że filmik jest z telefonu, nawet na laptopie nie mogę go odtworzyć, brak jakichś kodeków-sreków - to jest urządzenie poruszające się w poziomie: klienci odstawiają na nie tace, a całość obraca się nieustannie i te tace "wpływają" do zmywalni za ścianą 😁

      Usuń
  5. Ten trzeci biały domek całkiem spoko.
    Pamiętam to HOVĚZÍ mięso z Czechosłowacji, zawsze mi się kojarzyło, że to owadzie😅
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale zauważ, że z jednej strony ma już ten dach ubrudzony. Czy to od opadów czy czego innego?

      Owadzie??? Mnie by się raczej z HOVNEM kojarzyło 🤣

      Usuń
    2. Haha😅

      Usuń
  6. BBM: Niezwykłości budowlanych całkiem sporo- a pewnie jeszcze kilka do odkrycia zostało. Udany wyjazd- tyle nowości!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja mam wrażenie, że nigdzie nie byłam i nic nie widziałam 😂 Człowiek jest wiecznie niesyty wrażeń!

      Usuń