sobota, 25 maja 2024

Jan Brzechwa - Stonoga + PRAGA druga sobota

Początek:


Koniec:

Wyd. SARA

Ilustracje: Renata Krześniak

Seria: BIBLIOTECZKA NIEDŹWIADKA

Przeczytałam 25 maja 2024 roku


Praga, dzień dziesiąty

Ach. Jaka jestem zmęczona.

Mówiłam już, że nie lubię podróży? Mówiłam, mówiłam, nie raz mówiłam. Zawsze nerwy, zawsze węgiel 🤣, zawsze boląca prawa ręka w kolejne dni. Dzisiaj to jeszcze nic nie czuję, ale wiem, że jutro przy myciu głowy ledwo ją podniosę.

Oczywiście w nocy przed wyjazdem nie mogłam zasnąć, wychylałam się przez okno robiąc zdjęcia 😉 



Viera, kochana dziewczyna, wita mnie i żegna, dzielnie taszczy przy tej ostatniej okazji moją łowicką torbę z książkami - to już nasza tradycja, jak jej się kiedyś urwą uszy (torbie, nie Vierze), muszę znaleźć taką samą!

Na dworcu od dawna już jest atrakcja w postaci jego modelu wykonanego z klocków Lego. Ciekawe, czy po przebudowie uaktualnią.


Bilet miałam na wagon Low Cost i cóż, lepszy od tego całego RELAXU, mnóstwo miejsca na nogi, gdybym nie znalazła miejsca na walizkę, to i ona by się tam zmieściła. No, ale niestety na sierpień nie ma już w tym wagonie miejsc i muszę pozostać przy Relaxie.

Moje biuro rozłożone 😁 Ale Bogiem a prawdą już się nie umiałam na niczym dłużej skupić, myśli krążyły wokół domu i pracy.


W Ostrawie-Svinov przesiadka do autobusu i jeszcze wytrzymać te ostatnie 2,5 godziny do Krakowa. Żeby zabić czas gapiłam się na filmy na wyświetlaczu w oparciu fotela, przerzucając się z jednego na drugi: Gran Torino, Kursk, Boska Florence. Tyle że nie miałam słuchawek, więc tylko czytałam czeskie napisy 🤣



Taka jestem osłabiona - ale wiem, dlaczego, choróbsko mnie chyta, boli mnie gardło i kaszlę już od wczoraj - że ani nie rozpakowałam walizki ani nie wyjęłam książek (a przez te ostatnie zakupy nawet nie wiem, ile ich w sumie przywiozłam, podliczenia będą w następnym poście).  

Walnęłam się do łóżka z syropkiem i likarstwem zaordynowanym przez córkę i obejrzałyśmy sobie kolejny odcinek Chirurgów. Wszystko wraca na swoje tory... całe szczęście jednak, że brat przywiezie Ojczastego dopiero jutro. Teraz trochę poczytać i lulu.

Następny wyjazd za 75 dni!

26 komentarzy:

  1. Może to koronawirus? Noś maseczkę żeby nikogo w domu nie zarazić :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koronawirus? Tego by tylko brakowało...

      Usuń
    2. Oj, to samo pomyślałem - uważaj na siebie i na wszystkich, życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

      Usuń
    3. No nie gadajcie i nie straszcie!

      Usuń
  2. BBM: I teraz możesz zanurzyć się we wspomnieniach praskich nowo odkrytych miejsc.
    Szybkiego powrotu do pełni zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zanurzanie się we wspomnieniach dam sobie pozwolenie za kilka dni, teraz rzeczywistość skrzeczy 😁
      Jest to dość śmieszne - człowiek wyjedzie na parę dni zaledwie, a już zdąży się od wszystkiego odzwyczaić. Począwszy od własnego mieszkania i własnej kuchni i rozgląda się jak pomylony 🤣
      A wczoraj dwa razy złapałam się na tym, że komuś dziękując np. za przytrzymanie drzwi, gdy toczyłam się z walizką, mówiłam "diky moc". U nas w Krakowie 🤣

      Usuń
  3. Oj, chyba wyczerpała Cię ta podróż, odpoczywaj więc, szkoda, że nie możesz dłużej poleniuchować...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie podoba mi się ten kaszel i może powinnam pójść do lekarza, ale przecież jak jutro przed Fabryką zjawię się po numerek w przychodni, to mi pewnie dadzą na przyszły tydzień...
      Tak, szkoda, że leniuchowanie krótkie. Jeszcze myślałam, że brat przywiezie Ojczastego pod wieczór dziś, a tu - na obiad. Na jaki obiad??? 😁

      Usuń
    2. Ojej, dałby ci z tydzień odpoczynku jeszcze, na popraski powrót do rzeczywistości.

      Ja w dzieciństwie zawsze podłapywałam na koloniach akcent czy jakieś gwarowe powiedzonka od dzieci z kolonii, nawet we wrześniu mi się czasem wymkło😉 w szkole jakieś "jo" czy " idę na pole".

      U nas trwają teraz targi książki, już kilka lat nie byłam i coś mnie podkusiło się wybrać w piątek. Oczywiście tylko na zwiedzanie, nie jak ongiś na polowanie, bo teraz wszystko w necie taniej. Ale niestety za gorąco i za tłoczno, szybko wymiękłam. W ogóle po lockdownach jakoś gorzej sie czuję w tłumie (nie żebym przedtem lubiła bynajmniej, ale teraz jakoś się boję/duszę/chcęnatychmiastwyjść). Nie wiem jak w Krakowie ale tutaj mamy ostatnio po 28 stopni plus burze
      Agata

      Usuń
    3. Tak, tak, poproś brata żeby dał Ci odetchnąć.

      Usuń
    4. => Agata
      Przeczytałam, że wychodzi książka albumowa o jednej z dzielnic, z całej serii wydawanej przez Muzeum Historyczne Pragi, i że będzie do nabycia na Targach Książki w tym czasie, co i ja w Pradze. Napaliłam się, że kupię taniej. A potem sprawdziłam ceny biletów na Targi 🤣🤣🤣

      Usuń
    5. => Lech
      Oj, podejrzewam, że on też już przebierał nogami, żeby mieć problem z głowy 😁

      Usuń
    6. Te targi w zeszłym tygodniu były za darmo. Może masz na myśli wcześniejsze o tydzień na Stadionie Narodiwym? Na nie były bilety.
      Agata

      Usuń
    7. Nie, mam na myśli Targi Książki w Pradze 🤣

      Usuń
  4. a już miałam pisać, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje myśli nigdy nie krążą wokół pracy. Ostatnio nawet w pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jednak! Ktoś tu niedawno prosił o dobicie 😂 Na pewno nie z powodu pracy?

      Usuń
  6. Tyle miejsca w autobisie to niesamowity luksus, ta firma nie chce zarabiac na podrozach? Co do zdrowia, to moze to tylko przemeczenie, naduzylas niezle organizm, coby nie bylo wracaj szybko do funkcjonalnosci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcie wewnątrz jest z pociągu. I to z wagonu Low Cost 😁 A w autobusie tradycyjnie było nas około dziesięciorga. Ale gdy się wraca w sobotę, to normalne. W niedzielę lub poniedziałek pewnie jest zapchany.
      Straszliwie dycham i jestem połamana. Ale przynajmniej dzisiaj pomogła Magiczna Tabletka i mogę iść na Fabrykę z czystą głową. Choć nie wiem, jak tam wytrzymam w tym stanie zdrowia.

      Usuń
  7. Gdzie ja już widziałam taką ścianę w metrze?

    OdpowiedzUsuń
  8. A Viera nie chce się do Krakov wybrać?
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Viera mówi, że już się boi sama jeździć na dalszych trasach. W zeszłym roku organizowali (to było chyba z ramienia jej dzielnicy w Pradze) dwudniową wycieczkę dla seniorów do Polski, w tym do Krakowa, mieli tu jeden nocleg, więc się zapisała i mnie dzięki temu odwiedziła, bo mieli parę godzin wolnego, akurat na kolację i odwiozłam ją z powrotem do hotelu.
      Za tydzień przylatuje do niej amerykańska wnuczka i planują bardzo intensywne zwiedzanie nie tylko w Czechach, no ale to będą we dwie. Gdyby coś.

      Usuń
    2. A to mi umknęło, że była - super. Fakt, że starsze osoby mają takie opory, przez dłuzszy czas mieszkałam poza Warszawą (za granicą i w Polsce) to mama, wówczas 70+ nie chciała przyjechać, że niby stara i się boi, musiał Mahomet do góry
      Agata

      Usuń
  9. Ojej, przegapiłam ostatni dzień w Pradze. Mam nadzieję, że lepiej się już czujesz. Życzę Ci szybkiego powrotu do pełni sił :)

    OdpowiedzUsuń