środa, 2 kwietnia 2014

Daria Doncowa - Czudowiszcze bez krasawicy

Nie pytajcie, co znaczy ten tytuł, bo rozebrać się w tytułach Doncowej to jest ciężka sprawa! Ja nawet mam taką koncepcję, że ona jeszcze długo po napisaniu książki biedzi się, jak ją zatytułować, a w końcu bierze jakieś luźne słowa, które jej jedynie się z tą konkretną książką (czy jej pisaniem) kojarzą :) No ale podać mogę, że czudowiszcze to dziwoląg, a krasawica to piękna kobieta (dziewczyna). Swoją drogą, to ja we wczesnej młodości, kiedy to zamierzałam zostać pisarką, planowałam nadawać moim książkom kolejne litery alfabetu: A, potem B, trzeciej C i tak dalej. Potem jednak doszłam do wniosku, że to mnie znacznie ograniczy i zmieniłam koncepcję: tytuł pierwszej powieści miał brzmieć... "1", następnej "2". Tak więc moja produkcja mogłaby dorównać naszej ulubionej królowej ironicznego kryminału (co tam królowej, carycy!), a nawet ją przewyższyć, zależnie od stopnia mojej pracowitości. Niemniej jednak do pisania nie doszło... i całe szczęście dla ewentualnych czytelników :)

Właściwie powinnam tytuł podać w takiej wersji: Chudovishche bez krasavitsy! Tak bowiem uważa się ostatnio, że powinno się pisać rosyjskie słowa. Nie chcę mówić, co się nieraz naszukam na filmwebie rosyjskich tytułów albo nazwisk aktorów czy reżyserów! I żeby nie było, że taka jestem mądra i sobie zrobiłam odpowiednią transkrypcję, nie nie! Uczyniłam to odkrycie na stronie tłumacz google: jak się ma otwarte tłumaczenie z rosyjskiego na polski, to wystarczy wkleić tekst rosyjski, by pod spodem ukazała się ta "zachodnia" transkrypcja. W dodatku korzystam z niej, wstyd się przyznać! Otóż prowadzę pilnie katalog swoich filmów, bobym się już całkiem w nich pogubiła. W katalogu jest miejsce na opis filmu. Gdy wklejałam tekst z rosyjskiej strony, ukazywały się krzaki. A tak tłumaczyć na polski po kilka czy kilkanaście zdań przy każdym tytule, to ni mo casu, panie dziejku. Więc kopiuję tę zachodnią transkrypcję i trudno.
Przykładowo wygląda to tak:
Uchastnitsa grazhdanskoy voyny kommunistka Anna Dronova vozvrashchayetsya v rodnuyu derevnyu. Stav predsedatelem sel'soveta, Anna splachivayet vokrug sebya bednyakov i yarostno voyuyet s kulachestvom za novuyu zhizn'.
W oryginale: Участница гражданской войны коммунистка Анна Дронова возвращается в родную деревню. Став председателем сельсовета, Анна сплачивает вокруг себя бедняков и яростно воюет с кулачеством за новую жизнь.
Sama nie wiem, co łatwiej przeczytać: cyrylicę czy toto :)

No ale wracajmy do Doncowej. To trzecia część cyklu o Wioli Tarakanowej czyli Karaluchowej. Sytuacja jest mniej więcej taka jak w poprzednim tomie, tyle że przyjaciółka Wioli Tamara spodziewa się dziecka, należy więc chronić ją przed stresem i nieprzyjemnościami. Toteż Wiola nie zdradza jej, że jest szantażowana przez jakiegoś przestępcę - jeśli nie odda pół miliona dolarów, które rzekomo zafasowała z mieszkania swojego ucznia (pamiętamy, że Wiłka uczy prywatnie niemieckiego?), ten nie odda porwanej Kristiny, córki męża Tamary. Wiłka zmyśla jakieś bajery, że niby Kristina pojechała na daczę do koleżanki, a tymczasem pogrąża się coraz bardziej w świat przestępczych namiętności.
Ponieważ u Doncowej jest zawsze równowaga między kryminałem a komedią, tym razem autorka wprowadza postać nieznośnego starca Akima, który wraz z synem pojawia się na progu mieszkania przyjaciółek. Okazuje się, że jest to rodzony ojciec Olega czyli męża Wiłki, gość przekonany o własnym niedościgłym rozumie, który zaczyna wszystkich wokół pouczać i ogólnie szarogęsić się. Do czasu... gdy popadnie na rodzonego ojca Wiłki, jak pamiętamy byłego alkoholika i kryminalistę :) A poza tym w mieszkaniu pojawia się tylu innych gości (i wszyscy nocują!), że w pewnym momencie już się pogubiłam. Do tego psica Diuszka rodzi dwanaście szczeniaczków! Ciekawam, co postanowią w następnym tomie: zachować je wszystkie? Wiła z Tamarą są zdolne do wszystkiego!

A' propos nocowania. Wczoraj był prima aprilis, moja koleżanka z pracy została zaskoczona telefonem od przyjaciółki, że na święta przyjeżdża do niej sporo rodziny, wszyscy się nie pomieszczą i czy ona nie mogłaby przechować trzech osób. Tak mi się to spodobało, że powtórzyłam numer w domu: że moja znajoma z Poznania z trójką dzieci chce spędzić święta w Krakowie i przyjadą do nas. Moja córka mało nie padła trupem :)
- A gdzie ja będę przez całe święta? - pytała ze zgrozą w oczach.

Początek:
i koniec:

Wyd. EKSMO Moskwa 2002, 348 stron
Tytuł oryginalny: Чудовище без красавицы
Seria: Wiola Tarakanowa. W mirie priestupnych strastiej (Виола Тараканова. В мире преступных страстей) czyli W świecie przestępczych namiętności
Z własnej półki
Przeczytałam 2 kwietnia 2014
Z wielkim ukontentowaniem stwierdzam, że coraz szybciej mi idzie czytanie po rosyjsku (oczywiście takich lekkich pozycji), ten tom pochłonęłam w dwa dni.

18 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, z tymi przysłowiami czy powiedzonkami tez mi przyszło do głowy. Bo w tym na przykład przypadku jest tak: rozmawiają Wiłka z Olegiem (ten jako milicjant wszystko jej na końcu wyjaśnia) i Wiłka dziwi się, że osoba jak by nie było spokrewniona zdolna była do takich czynów - nastojaszczeje czudowiszcze!
      Na to Oleg:
      - Czudowiszcze bez krasawicy.
      Coś tu musi być na rzeczy, tylko trzeba być Rosjaninem, żeby się zorientować :)

      Usuń
    2. Może się też odnosić do popularnych u nich z telewizji reklam...

      Usuń
    3. Aaa, przypomniało mi się. Zasłyszane:

      - Z kim graniczy Federacja Rosyjska?
      Odp. Z kim chce.

      - A z kim chce?
      Odp. Z nikim.

      :)

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. Dowcip o granicach przedni i na czasie!:)))

      Usuń
    6. No to jak tam skopiowałam ruski tekst i nacisnęłam rasszyfrowat' to mi wyskoczył napis niżej: Как нам пришлось помучиться UTF-8


      ???

      Usuń
    7. AAA! Wreszcie poniała, w cziom dieło :)

      Usuń
  2. A ja z innej beczki i z góry bardzo, ale to bardzo Cię przepraszam za tę uwagę, ale już od dawna korci mnie, żeby Ci o tym wspomnieć:) Nie myślałaś czasem, żeby trochę rozjaśnić swojego bloga? Lubię na niego zaglądać, a białe literki na wyłącznie czarnym tle tak mnie męczą, że nierzadko z trudem jestem w stanie doczytać do końca post:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już miałam wpisy na ten temat... ale przeraża mnie myśl o zmianach, boję się, że coś pokręcę i stracę, jak to bywa przy takich okazjach. I tak schodzi...

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Hm. Spróbuję w wolnej chwili :)

      Usuń
    4. A jednak się przełamałaś i zmieniłaś, tym bardziej to doceniam.
      O tej Doncowej tak piszecie często i zachęcacie, że gdyby nie bariera językowa, to już dawno temu bym po któryś jej kryminał sięgnęła:) Chyba że przetłumaczono na polski chociaż jeden?

      Usuń
    5. Oczywiście, że przetłumaczono! Właśnie cała moja przygoda z czytaniem po rosyjsku zaczęła się od "polskiej" Doncowej. Przeczytałam na forum SENSACJE I KRYMINAŁY, że tłumaczenie jest drętwe i najlepiej czytać w oryginale, bo autorka ma niezwykle barwny i żywy język. Poszłam do biblioteki obcojęzycznej pożyczyć coś na próbę i wyszło!

      Usuń
  3. Милые дамы! Не понимаю, в чем проблема с названием. "Красавица и чудовище" - это "Piękna i Bestia". "Чудовище без красавицы" - всего лишь нехитрая аллюзия на французскую сказку. Nic specjalnie rosyjskiego. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miły(a) Anonimowy(a)! Wielkie dzięki za wyjaśnienie! Co to jednak znaczy funkcjonować w konkretnym środowisku :) no bo niby gdzie ja mogłam się zetknąć z "Piękną i bestią" po rosyjsku :)

      Tu mogłabym dodać, że Bestią jest w tym przypadku... ale nieeeeeee, a nuż ktoś będzie chciał przeczytać ten tomik Doncowej, nie chcę mu psuć zabawy :)

      Usuń
    2. To był mój komentarz. Trafiłem tu przypadkiem. Bardzo mi się podoba ten pani blog. Nigdy w życiu nie pomyślałbym, że Polacy teraz czytają tyle rosyjskich książek. Mieszkam na Ukrainie, też lubię rosyjską literaturę, ale w każdym razie czytam mniej Rosjan, niż pani. :)

      Usuń
    3. E' una passione, zawsze powtarzam (za bohaterem ukochanego filmu włoskiego PANE E TULIPANI, który starając się o prace hydraulika napisał w CV, że czyta powieści kryminalne; ewentualny pracodawca pyta go, dlaczego - co za durne pytanie - a on odpowiada właśnie tak, taka namiętność), gdy ktoś mnie pyta, czemu tyle ruskich :)
      Witam Ukrainę!!!

      Usuń