Ciągle szukam czegoś drobnego wymiarowo, żeby zmieściło się w torebce (nowa torebka jest niestety mniejsza od poprzedniej) i kończy się na tym, że wyciągam książki, które już czytałam :) taki to NOWY rok :)
Przechodzimur to klasyk z moich czasów licealnych, do tej pory funkcjonuje między mną a bratem wierszyk:
Garu garu strach z browaru
Zmiecie i zgniecie wszystko na śmiecie
pochodzący z tytułowego opowiadania :)
Może poczucie szarości i zwykłości własnego życia powoduje, że tak lubię te opowiadania?
Bardzo bym chciała przeczytać Zieloną kobyłę, o której mowa poniżej... ale gdzie ją znaleźć? Mam niby w oryginale, ale to by było szaleństwo, 250 stron mikroskopijnym druczkiem - chyba bym cała z tego eksperymentu nie wyszła!
Początek:
Koniec:
Wyd. Książka i Wiedza Warszawa 1979, wyd. I, nakład 160 tys. egz.!!! kiedyś to było parcie na książki!
Tytuł oryginalny: Le passe-muraille
Przełożyła: Maria Ochab
Z własnej półki
Przeczytałam 4 stycznia 2017 roku
W TYM TYGODNIU OGLĄDAM
Film włoski MAICOL JECSON, 2014
Reż. Enrico Audenino, Francesco Calabrese
Trailer:
Jest lato 2009 roku. Rodzice wyjeżdżają na wakacje, a dwaj bracia mają zarezerwowane miejsca na letnim obozie. Jednak starszy z nich ma przed sobą ciekawsze perspektywy - wygląda na to, że atrakcyjna koleżanka z klasy przyjdzie do niego wieczorem, skoro chata wolna. Andrea myśli tylko o swoim pierwszym razie, musi więc pozbyć się na ten czas młodszego Tommaso, wielkiego fana Michaela Jacksona. W końcu wpada na pomysł, by "zaangażować" fikcyjnego dziadka z domu opieki.
4/10
Oto rezultat eksperymentu KURCZAK W SOSIE CURRY. Nie wiem, czy do powtórzenia... efekt jakiś taki zwyczajny :) chyba za mało sypnęłam przypraw, zawsze jestem ostrożna, jak w przepisie jest "dać łyżeczkę", to przynajmniej wiem, czego się trzymać, a jak napiszą "obsypać przyprawą" - nic mi to nie mówi.
Dziś w planie KOPYTKA Z CIECIERZYCY, a jutro - wylosowana przez córkę na chybił trafił ze stosu wydruków z internetu - POTRAWKA Z KURCZAKA Z KURKUMĄ I WARZYWAMI. Zdam relację w stosownym czasie :)
Kurczak wygląda barrrrdzo apetycznie,
OdpowiedzUsuńa "Zieloną kobyłę" można kupić na Allegro za grosze.
Zdzisław
Tak, za grosze... ale (pomijając fakt, że chciałam tylko przeczytać, a nie kupować) to są w fatalnym stanie :(
OdpowiedzUsuńMiłego świętowania!
Ciekaw jestem, jak się poruszasz po swojej bibliotece? Czy zawsze pamiętasz, gdzie co leży? Ja mamz tym kłopoty...
OdpowiedzUsuńZdzisław
Z każdym rokiem coraz gorzej, niestety. Poszukiwania konkretnej książki zabierają mi coraz więcej czasu. Ot, przykład z ostatnich dni - wypadał mi w kolejce do obejrzenia polski film "Wspólny pokój". No to najpierw chciałam przeczytać powieść. Szukam, szukam - nie ma. Mówię sobie, że pewnie nie przywiozłam jej od rodziców (choć po głowie mi się plącze, że przywoziłam). Szukam u rodziców - nie ma. Najpewniej stoi gdzieś u mnie, ale gdzie?
UsuńI tak co trochę. Najlepiej to chyba poustawiać alfabetycznie autorami, jak w bibliotece :)
Czytałam to wieki temu! A najbardziej pamiętam Sabinki.
OdpowiedzUsuń"Sabinki" owszem... ale tym razem najbardziej mnie poruszyło "Czekając".
UsuńA nie możesz sobie kupić czytnika do torebki?
OdpowiedzUsuńMusi być papier? :)
Musi :)
UsuńCzeka u mnie w kolejce....pomału wyczytuje swoje Kolibry....
OdpowiedzUsuńPobudzasz apetyt....