Po folii, w którą obłożono książkę, poznać, że pochodzi ona z filii na Królewskiej 😢 Historia jej pożyczenia była taka, że wpadłam skontrolować, czy nie ma czegoś ciekawego na stoliku do wzięcia, ale głupio mi było - już mnie tak chyba rozpoznają - więc dla niepoznaki podeszłam najpierw do jakiegokolwiek regału. A tam - dwa kryminały izraelskiej autorki, o której oczywiście w życiu nie słyszałam. Zaciekawiło mnie.
I z buzi sympatyczna. No to wzięłam (miesiąc temu). I bardzo dobrze zrobiłam, bo naprawdę fajna książka. Mniejsza o kryminalną intrygę, ale sprawnie napisana, dowcipnie, i wiecie co? Z wątkiem romansowym, takim bardzo w moim stylu, co mi najwyraźniej dobrze zrobiło 😁 Oj tam, od czasu do czasu można. Niedawno na półce w Jordanówce była do wzięcia cała seria
Aż żałuję trochę, że postanowiłam nie mieć do czynienia z bibliotekami w najbliższym czasie, bo gdyby nie to, pożyczyłabym tę drugą wydaną w Polsce Lizzi Badihi. Ja to tak sobie lubię coś narzucić nie wiadomo po co i się męczyć 🤣
Koniec:Wyd. Noir sur Blanc, Warszawa 2000, 233 strony
Tytuł oryginalny: מקומון (i nie wiecie, ile czasu mnie kosztowało ustalenie tego 🤣)
Przełożyła: Magdalena Sommer
Z biblioteki
Przeczytałam 10 listopada 2023 roku
Jedyną moją pozadomową rozrywką aktualnie są wycieczki ze Śmieciarki 😂 Jeśli trafię na coś, co mnie zainteresuje i w dodatku załapię się jako pierwsza, to umawiam się i jadę. Traktuję to jako wyrwanie się z domu choć na chwilę, a jednocześnie jako wycieczki krajoznawcze 😍 No, co prawda jesień za oknem, ale jeśli tylko nie pada, to można uciekać... O czym zawsze jednak zapominam, to aparat. Widać podświadomie wcale nie chcę uwieczniać tych chwil 😉
We wtorek (wolne) byłam w Nowej Hucie po książkę (o której będzie następnym razem, bo ją dziś już przeczytałam) - jak tam jest ładnie, w tej starej części Nowej Huty! Wiecie, że mieszkałam prawie dwa lata - wynajmowaliśmy pierwsze mieszkanie - na os. Kalinowym, które do starej NH nie należy i które miało fatalną opinię (jak zresztą cała NH wówczas, przed 35 laty). Ale zamiast skorzystać z okazji i dogłębnie poznać okolice, to poruszaliśmy się jedynie na trasie Kraków - NH... jak do kina, to w Krakowie, jak do księgarni, to w Krakowie, jak na spacer, też w Krakowie...
Dziś byłam bliżej, kilka przystanków tramwajowych od siebie, a pretekstem była czarka na sake prosto z Japonii 😁
Co prawda sake nie pijam, ale może wymyślę dla niej jakąś użyteczność? Mogłabym w niej trzymać złote pierścionki (gdybym takowe miała)...
czarka moze moze byc na sol pod reka przy gotowaniu jak u prawdziwego szefa. No i znowu mam nowe tytuly do listy, tylko czasu brak bo zasiadlam do ogladania drugi raz wszystkich sezonow Boscha.
OdpowiedzUsuńNo tak, tylko ja na samą myśl, że miałabym nabrać soli w palce (i pod paznokcie) się otrząsam 😁 taki ze mnie szef kuchni 🤣
UsuńSezony Boscha? Zaraz poszukam, co to jest. Ja skończyłam Lalkę i teraz jestem w trakcie Chłopów, których chyba nigdy nie oglądałam (w sensie poza tv w szkolnych czasach), odkąd nabyłam w 2013 😉 Aktorzy cudni!
Bosch byl na Amazon, Bosch Legacy jest na Freevee, zaczelam ogladac pierwszy sezon tak jak nowy, bo nic nie pamietalam. Chlopow ogladalam tylko w tej starej wersji z Hancza, ksiazka bardzo mi sie podobala.
UsuńOglądałabym tego Boscha... ale czego to ja bym niby nie oglądała 😁
UsuńU siebie w filii MBP, jak chodziłem spytać o wejściówki na teatr, widziałem cały regał książek do wzięcia. na szczęście nie zabrałem okularów, więc nie sprawdziłem, czy nie ma tam nic ciekawego i nic do domu nie przyniosłem.
OdpowiedzUsuńCzarka paskudna :P
Bohaterka pager bierze, od razu widać, że książka z zeszłego wieku. Młodzi czytelnicy pewnie nie wiedza nawet, co to takiego pager.
Taaaak, brak okularów można uznać za szczęście w tym wypadku 😁
UsuńCórka mówi, że dobrze byłoby wiedzieć, co na czarce jest napisane, bo może wcale nie sake, tylko coś brzydkiego 🤣
Gdyby akcja działa się już w komórkowym czasie, to właściwie cały pomysł książki spaliłby na panewce. Ach, to były czasy!
Czarka pasuje tez do orzeszków:-)
OdpowiedzUsuńjotka
To jest pomysł! Na taką jedną garsteczkę 😉
UsuńSprawdziłem w google jak się pisze sake po japońsku - wyszło to co na tej czarce, tyle że znaki były kanciaste a tu są bardzo okrągłe, urok odręcznego pisania.
OdpowiedzUsuńOsobiście sake nie lubię i wydaje mi się że gdy byłem w Japonii to czarki były znacznie mniejsze.
Popatrz, na to nie wpadłam (żeby tak sprawdzić) 😂
UsuńTa czareczka ma niecałe 4 cm wysokości i 5 cm szerokości u góry. Pewnie bywają i mniejsze.
Oesu. Gdybym tak ja korzystała ze Śmieciarki, to udusiłabym sie pod stertą przedmiotów :-)
OdpowiedzUsuńTak może ze mną kiedyś być 😂
UsuńKazdy sobie rzadzi tym co mu sie spodoba i kupuje wiec nie nam osadzac - spodobala Ci sie czarka wiec masz :)
OdpowiedzUsuńDawniej popularne byly u nas wyprzedaze garazowe, teraz jakos wyginely i rzadko widuje, moze od czasow pandemii ktora to zmienila wiele zwyczajow? Co chce powiedziec to ze chociaz nie mam zwyczaju kupowac uzywanych rzeczy to zagladalam na nie liczac ze znajde ciekawa ksiazke co sie zdarzalo, ale czesto uchciwialam sie na jakies ciekawe i orginalne skorupki albo obrazy. Nie byly mi konieczne do szczescia ale kierowalam sie tym co Ty - wpadlo mi w oko, spodobalo sie wiec kupowalam dobrze wiedzac ze beda tylko staly i niczemu sluzyly. Ogolnie staram sie domu nie przeladowywac ani meblami ani zbytnia iloscia ozdobek. Dzieki temu to i mniej scierania kurzu z tych drobnostek........
Nie wiem co dalej bedzie z moimi bibliotekami i ksiazkami - tak wszystkie wyczytalam ze niemal z kazdej wizyty wychodze z coraz gorszym badziewiem i pozniej nie moge tego czytac.
Słynne amerykańskie wyprzedaże garażowe 😀 Zawsze było mi żal, że u nas się czegoś takiego nie stosuje.
UsuńDo używanych rzeczy nie mam negatywnego stosunku, bo przecież chodzi o to, żeby uratować coś, co być może skończyłoby na śmietniku. Eko 😁
Generalnie też nie mam nabożeństwa do tzw. durnostojek, ale czasem podziwiam wręcz mieszkania, gdzie jest ich masa, bo tworzą specyficzny klimat. Zwłaszcza, że to nie ja muszę je odkurzać 😂
Z bibliotekami problem - chyba za dużo czytasz 🤣
A u nas w stolycy są wyprzedaże garażowe, aha! Np. na Saskiej Kępie, raz nawet byłam.
OdpowiedzUsuńTę izraelska autorkę znam, kiedyś (z 17 lat temu jak nie dawniej) była jakaś megawyprzedaz w Noir sur Blanc i nakupowalam książek jak dzika, m.in. z tej serii. Wszystkie były fajne, np. inna autorka kryminałów, działy się w Barcelonie bodajże.
Ja to w ogóle w domu pracuję, więc każda okazja, by się odpicować i gdzieś pojechać to wielka atrakcja. Ostatnio rozmawiałam z dentystką i jej asystentką o noszeniu pierścionków- one zakładają rano, a potem na cały czas pracy zdejmują, więc de facto tylko w drodze mają na palcu, a ja zakładam właśnie na takie okazję jak leczenie zęba😁
Nowa Huta - byłam tylko w czasie wycieczki szkolnej, bo panie nauczycielki uparły się zobaczyć jakiś ohydny (moim ówczesnym zdaniem) nowoczesny kościół. Ciekawe czego przez to nie zwiedziliśmy, może Wawelu😁
No i to było właśnie z 35 lat temu.
Agata
Że też ta Warszawa musi być zawsze do przodu 😂
UsuńSłuchaj, chyba wiem, o czym mówisz, z tą serią i akcją w Barcelonie... coś mi mówi, że nabyłam też kiedyś, tyle że nie mogę sprawdzić na 100% (w katalogu), bo nie pamiętam ani nazwiska autorki ani tytułu, a wiem na pewno, że stoi gdzieś w drugim rzędzie, więc nie do zlokalizowania 🤣 oczywiście nie czytałam, no bo skoro kupiłam, to zawsze będę mogła ha ha.
Z tym odpicowywaniem się na wyjście do dentysty to jak w pandemii z wynoszeniem śmieci 😂😂😂
Znalazłam! To była Alicia Giménez-Bartlett.
UsuńAgata
Ubiegłaś mnie - też bym dzisiaj znalazła, miałam w planie pogrzebać 😁
UsuńMałgosiu, czarka jest zaczarowana, bo co tylko Ci przyjdzie do głowy to możesz do niej wrzucić 😀 Najlepiej drobiazgi, z którymi nie wiadomo co zrobić. Jak się cała czarka zapełni zrobisz przegląd i może znajdziesz coś, czego akurat szukałaś 😀
OdpowiedzUsuńDrobiazgi, które się tam zmieszczą, to chyba spinacze i gwoździki 😁
UsuńTeż dobrze, czasem się takie coś podniesie i nie wiadomo w momencie co z tym zrobić 🙂
Usuń😂😂😂
UsuńChyba musisz wygrzebać mnie ze spamu.
OdpowiedzUsuńWygrzebana!
UsuńBBM: Rzadko coś kupuję, za to ciężko mi się rozstawać z tym, co już mam…
OdpowiedzUsuńNo, właśnie! Trudne są rozstania 😁
UsuńDziękujemy za pouczający i dobrze przygotowany post. To zrobiło różnicę!
OdpowiedzUsuń