Co prawda w środku napisane, że to 29-ta z kolei w serii. Przecież na pewno wszystkich poprzednich jeszcze nie przeczytałam?
Ale jest tu taki problemik. Po remoncie wrzucałam na nowe regały książki jak leci. Znaczna część tych rosyjskich w wydaniu kieszonkowym znalazła się pod sufitem (jak to zresztą było z góry przewidziane - niskie półki). Bez żadnego układania chronologicznie czy seriami, nie było wtedy na to czasu przecież. I przez kolejne pięć miesięcy też 😂
/tak, to już w sumie rok od Nowej Kuchni, ale zleciało/
A teraz co się okazuje? Przez łóżko Ojczastego, które stanęło tam w czerwcu, nie ma do nich dostępu. Żeby sięgnąć do tych najwyższych półek trzeba stanąć na taborecie - a taboret między regałem a łóżkiem się nie mieści. To dotyczy tego regału nad tiwiszem właśnie. Jest tam zostawione tylko wąskie przejście, żeby było się jak dostać do okna. No i ani porządku w najbliższym przewidywalnym czasie z tymi Doncowymi nie zrobię ani nawet nie sięgnę po cokolwiek. W teorii można odsunąć łóżko, ale bardziej w teorii, ciężkie jak cholera, Ojczastego by trzeba na ten czas wyekspediować na fotel do kuchni, spod łóżka wyciągnąć bambetle (m.in. taki ikeowski pojemnik, kupiony na jego rzeczy)... Nieeee, to nie na moje siły 😁 Chyba, jak będę chciała znowu poczytać po rosyjsku, zabiorę się za Marininę, która jest bardziej dostępna. Tylko do działu Humor i satyra za nic nie pasuje!
No więc nic, czytam sobie ten dwudziesty dziewiąty tom z serii Jewłampia Romanowa. Śledztwo prowadzi amator i czytam i czytam, a jest tego trochę, ponad 400 stron - i w najmniejszym stopniu nie spodziewam się tego, co objawiło się mym oczom na samym końcu: mianowicie zapiska ołóweczkiem, że przeczytane 29 czerwca 2012 roku 🤣🤣🤣 Pewnie czasem się Wam zdarza, że coś czytacie i wydaje się trochę znajome? Otóż do końca mi się nie wydawało 🤣
Nie, naprawdę, ja z moim księgozbiorem będę miała uciechę do końca życia, nawet gdybym miała przed sobą drugie sześćdziesiąt lat! I nawet, gdybym się pozbyła połowy książek! Nawet trzech czwartych!
A tu drobny fragmencik, jak trójka wspólników-lekarzy zakładała w latach 90-tych prywatną klinikę. Naród był jeszcze przyzwyczajony, że trzeba o szóstej rano stanąć w kolejce po numerek przed przychodnią, a tu nagle kiedy przyjdziesz, to cię przyjmą, więc sukces niebywały.
Tylko że u nas tak zostało z numerkami i kolejkami po nie - do dziś. Ale przypuszczam, że i u nich też, jak kogoś nie stać na prywatną wizytę.
Początek:
Koniec:
Wyd. EKSMO, Moskwa 2010, 412 stron
Tytuł oryginalny: Ночная жизнь моей свекрови
Z własnej półki (kupione na allegro 6 lipca 2011 roku)
Przeczytałam 24 listopada 2023 roku
Wot szto!
A teraz idę grzać ogórkową Ojczastemu.
Aha, jeszcze muszę się pochwalić, że wczoraj byłam po raz drugi na Klubie Książki* i dowiedziałam się o mnóstwie ciekawych pozycji - ale wszystko to nowości, a ja przecież rezygnuję na razie z bibliotek. Może jednak jedną z nich zawinszuję sobie pod choinkę? To by była Głusza. Inna wydająca się ciekawa to Andromeda, z tą jednak poczekam, aż wrócę do bibliotek. Głuszę mi już wcześniej polecała pani od rehabilitacji Ojczastego, ale o niej zapomniałam.
* czy z tego powodu boli mnie dziś łeb? chyba jednak nie, to pewnie dlatego, że wieczorem zeżarłam paczkę herbatników Maltańskich w czekoladzie, stara a głupia, przecież wiem, że mi to szkodzi!
Klub Książki drugi raz, ale tag do niczego nie odsyła, więc bym prosił o jakieś dodatkowe informacje. Klub przy bibliotece? Bo chyba nic związanego z Szyszkodarem?
OdpowiedzUsuńTo jest ten Klub Książki, gdzie byłam po raz pierwszy we wrześniu właśnie na spotkaniu z Szyszkodarem, tak że dobrze kojarzysz. W październiku było coś tam na zewnątrz związane z Festiwalem Conrada, więc nie byłam, a teraz było to spotkanie z kolei z dziennikarką Georginą Gryboś (tak bodajże brzmi jej nazwisko), która zajmuje się kulturą w Radiu Kraków.
UsuńW grudniu ma być podsumowanie roku i są zaproszenie wszyscy tegoroczni goście (nie wiem, jacy byli poza tą dwójką).
A Szyszkodarowi będę pomagać przy knihobudkach, ale jeszcze to nie ruszyło, więc nic nie piszę 😁
PS. Moje tagi to jedna wielka tragedia. Proszą się o porządki. Choćby ta dzisiejsza Doncowa - nie było w ogóle takiego tagu. Teraz jest 1 książka w nim, a przecież przeczytałam już masę. Tyle że na blogspocie żeby otagować dziesięć postów musisz każdy osobno odszukać i do niego wchodzić :(
Już ja widzę to twoje pomaganie! Podłoga w domu jak nic się zarwie pod ciężarem książek, które będziesz znosiła dla siebie :D
UsuńSzyszkodara podglądam na FB. Fajny gość. Podoba mi się to, co robi.
Co do tagów - możesz je dodawać z panelu zarządzania blogiem. Jak wejdziesz na stronę, gdzie ci się wyświetlają wszystkie posty, wystarczy wpisać w wyszukiwarce na górze nazwisko autorki. Podajesz autorów w tytule blotki więc od razu dostaniesz wszystkie wpisy z jej książkami. Żeby dodać tag nawet nie trzeba otwierać blotki. Po prawej przy każdym tytule są różne ikonki - klikasz taką a la metką i dodajesz co chcesz.
UsuńIstnieje takie niebezpieczeństwo 😁 Ale pocieszam się, że ostatnio będąc w dwóch miejscach z mnóstwem półek "do wzięcia" nic sobie nie wybrałam!
UsuńCo do tagów, to wiem, że można wyszukać wszystkie posty danego autora i tak nawet wczoraj zrobiłam, chcąc uporządkować Doncową po rosyjsku. Ale wchodziłam do każdego po kolei. Muszę sprawdzić, czy rzeczywiście mogę tego nie robić na jakimś innym autorze.
Przy okazji wykryłam, że nie da się dodawać tagów ile bądź. Przy którejś książce mi powiedziało STOP, bo przekroczyło 200 znaków :(
Sprawdziłam na Simenonie, działa 😍
UsuńAle żebym teraz zrobiła porządek z tagami prawie 1650 postów, to nie nie nie 😂
A tak, 200 znaków to jest słabe. Na WordPressie nie mam takiego ograniczenia i mogę mieć do każdej blotki tyle tagów ile zechcę.
UsuńNo właśnie zauważyłam, że masz nieraz kilka linijek. Tutaj trzeba być bardzo oszczędnym (albo skracać notki) 🤣
UsuńJa na dzisiaj mam jeszcze resztki ogorkowej. Bylam pewna, ze mialas kiedys przepis inny niz moj, chcialam skorzystac, ale za nic nie moglam znalezc, wiec zaczelam ponownie czytac wpisy o Pradze, a zupe zrobilam po swojemu. Wlasnie wrocilam z biblioteki z tylko dwoma ksiazkami, oddalam ponad dwadziescia, a wciaz mam na koncie 30, pewnie nigdy nie zrezygnuje z bibliotek.
OdpowiedzUsuńWiem, dlaczego zaczęłaś czytać wpisy o Pradze - jak dasz do wyszukiwarki 'zupa ogórkowa' to się wyświetla czeska książka 😂
UsuńJa pamiętam, że tu dawałam zdjęcie przepisu na tę ogórkową, ale weź i znajdź. Wszystko przez to, że mam do dupy tagi!
30 na koncie, 20 oddanych! Łojacie!!! Ale na ile to kart???
Znalazłam ogórkową (tag: kuchennie): http://toprzeczytalam.blogspot.com/2022/02/wit-szostak-cudze-sowa.html 😁
UsuńDzieki, jednak dobrze pamietalam, tylko ogorki zuzylam. Nasza biblioteka nie ma ograniczen, wiec tylko na moja karte
UsuńO rany. U nas możesz pożyczyć maksymalnie 15 sztuk, ale tylko do pięciu w jednej filii... W pandemii jedynie była zwiększona liczba.
UsuńPoczytałam sobie po rosyjsku, jeszcze cos pamiętam ;-)
OdpowiedzUsuńTo Ci pewnie lepiej szło niż mnie wtedy, przed laty, gdy postanowiłam wrócić do rosyjskiego i okazało się, że ledwo ledwo bukwy kojarzę 😂
UsuńInspirujesz, inspirujesz i cieszy to wielu niezmiernie.
OdpowiedzUsuńO kurczę, myślę sobie - a kto to? A to Ty z Jakubowa 😂
UsuńDostęp do bibliotecznych półek - bez drabiny nie da rady - może zatrudnić drona.
OdpowiedzUsuńDrona wyspecjalizowanego w dodatku, nie byle jakiego...
Usuń