niedziela, 5 sierpnia 2012

Mieczysław Smolarski - Miasto starych dzwonów

Tom wspomnień, głownie o Krakowie i krakowskich ludziach oraz sprawach, od XIX wieku aż do 1918 roku, kiedy autor wyjeżdża na zawsze do Warszawy. Smolarski był pisarzem i poetą, zasłynął z tego, że napisawszy powieść Miasto światłości miał później uznać, iż została ona splagiatowana przez Huxleya (Nowy wspaniały świat). Sprawa pozostała nie rozstrzygnięta.
Ilustracje Jadwigi Umińskiej. Opublikowana w 1960 roku przez Wydawnictwo Literackie. Kupiłam kiedyś na allegro, niestety bez obwoluty.
Przeczytałam 4 sierpnia 2012.



Obejrzałam kolejny film Szukszyna - Pieczki-ławoczki z 1972 roku - polska Wiki podaje tytuł Pogwarki i istotnie to głównie film drogi i pogwarki w trakcie tej drogi - podróży do kurortu na południu, gdzie bohater otrzymał skierowanie do sanatorium ze swojego kołchozu. Wybrał się tam z żoną. Najpierw mamy prawie dokumentalne obrazy z życia wsi gdzieś nad ałtajską rzeką, a potem zaczyna się już podróż pociągiem, gdzie nasi bohaterowie spotykają różne typy: a to przesympatycznego złodzieja:
a to profesora-językoznawcę, który zaprasza ich nawet na krótki pobyt do Moskwy.
Wreszcie dojeżdżają do wymarzonego kurortu i zażywają upragnionego wypoczynku nad morzem.
Całość niezwykle urokliwa, pełna sympatii dla wiejskich bohaterów - parę zagrali sam Szukszyn i jego żona Lidia Fiedosiejewa-Szuszyna. Pojawiły się nawet ich dwie małe córeczki.
Podobno Szukszyn ten film lubił najbardziej ze wszystkich, jakie zrealizował.

13 komentarzy:

  1. Wspomnień nie znam (warte?), natomiast "Miasto Światłości" jak najbardziej polecam:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Każde wspomnienia krakowskie warte zapoznania się :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie mógłbym ciut polemizować, ale nie w tym jest sedno - jak mówisz, że są krakowskie a nie z Krakowem w tle...:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja poluję na Miasto starych dzwonów...bezskutecznie na razie. Gratuluję fantastycznego bloga. Dla mnie jest on niezwykle cenną kopalnią tytułów dawniejszych. Tego szukam. No i te Cracoviana:)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. -> Anonimowy Jacek :)
    Polemizować zawsze można... ale wychodzę z założenia, że w każdej książce można coś wydłubać dla siebie; taki znowu geniusz nie jestem, żeby wszystko już wiedzieć. A nawet jak ktoś opowiada historyjki z brodą, ważne też, JAK je opowiada, czasem wystarczy sam urok opowieści.
    Krakowskie = z Krakowem w tle :)

    OdpowiedzUsuń
  6. -> Monika
    Dzięki za miłe słowa. Lubię starocie. Często niestety się przekonuję na własnej skórze (oczach), że te okrzyczane nowości to przebój jednego sezonu. Ze starociami też tak mogło być, ale miło odkrywać zapomniane rzeczy.
    Życzę udanych łowów na Smolarskiego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja do wszechwiedzy nigdy nie miałem "pretensji" nijakich - poza tym, jak zwykle mówię - wiedzieć wszystko, to musi być nudne zajęcie (i to do tego z tą BRODĄ):)))
    Bardziej mi szło o to, że czytanie o czyichś prywatnych sprawach niekoniecznie mnie pociąga zwyczajnie - dosyć mam tych własnych i tych miłosiernie przez innych na moją głowę"zrzuconych":)))
    Co innego przez pryzmat czegoś lubianego alboż interesującego gdy są przedstawiane:)))

    Ps. zapomniałem loginu, a szukać mi się zwyczajnie po pocztach go nie chce jakoś
    (i tak po pisaninie widać):)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja lubię czytać o cudzych prywatnych sprawach, o tym w końcu jest większość książek :)))

      Właśnie się zaopatrzyłam w kolejne tomiszcze, tym razem autorstwa Michała Rusinka, ale nie tego od Szymborskiej :)

      Usuń
  8. No tak, ale te "ku chwale" opowieści spłodzone a te rzeczywiste to jednak jest pewna różnica w odbiorze (moim skromnym zdaniem):)))
    I chyba przytuptał do mnie "Strażnik Pasternika" z pewnego jednego forum - może i być, że rzeknie jeszcze coś ciekawego w temacie „Wróżnej Góry”:)))
    I zmykam dalej domek pucować, bo czasku coraz mniej:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Szukałam szukałam aż znalazłam Pasterniczanina :) No i zagadka się wyjasniła. Nie ma to jak autochton, pod warunkiem, że swoje lata ma.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak jego lata są takie jak podaje, to aż dziw że w sieci sobie gmera:)))
    I nie pozostaje nic innego chyba jak ten 29 numer zeszytów sobie znaleźć gdziesik.
    Swoją drogą ciekawe sieciowe "doświadczenie", sprowokować takiej osoby się nagłe pojawienie:)))

    Ps.a marszałkowski dał się "obłaskawić"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marszałkowski po tym, jak nie odpowiadał wcale, teraz jest nieustannie zajęty :)

      Usuń
  11. mówiłem, to takie telefon z "BIPu":)))

    OdpowiedzUsuń