wtorek, 29 kwietnia 2014

Andrzej Nazar - Tajemnice krakowskich budowli - 2

Jak się powiedziało a, trzeba powiedzieć i b. Przeczytałam więc drugą część zbioru artykułów publikowanych w Dzienniku Polskim, autorstwa Andrzeja Nazara.


Tyle Nazarów mi się zebrało do tej pory:

Nazary stoją na tej oto półce, wśród innych cracovianów. Tylko jeden stary szwedzki kryminał się tam jakoś dziwnie zaplątał:
A półka na tym oto regale (w głębi, koło żółtej ściany):
Gdyby ktoś pytał, co ciekawego schowałam do kolorowych teczek widocznych na dole, to odpowiem bez kozery: oczywiście materiały o Krakowie - wycinki z gazet, wydruki, własne opracowania. Jak widać, nie ukrywam się ze swoją pasją :)

Liczyłam na to, że w drugiej części Tajemnic krakowskich budowli autor odsłoni przede mną więcej nieznanych mi ciekawostek... i znów się przeliczyłam :) Stanowczo jestem zbyt zaawansowana! Właściwie jedynym novum był dla mnie rozdzialik o kurancie na wieży ratusza przy placu Wolnica na Kazimierzu i muszę się tam kiedyś przespacerować w okolicach pełnej godziny, żeby go usłyszeć. Natomiast ktoś nieobciążony taką wiedzą krakauerską jak moja :) może śmiało książeczkę nabywać i po mieście chodzić, wypatrując wspomnianych w niej artefaktów, czy będą to głowy polskich świętych na drzwiach kościoła Mariackiego, czy biurko Jana III Sobieskiego przerobione na tabernakulum w Domku Loretańskim, czy krzesło rabina Mojżesza Isserlesa w synagodze Remuh, czy detal rzeźbiarski z fasady seminarium częstochowskiego przy ul. Bernardyńskiej, przedstawiający kuszenie kleryka, czy śpiewająca żaba z ulicy Retoryka czy wreszcie tajemnicza chimera przed pałacykiem Czapskich... Do wyboru, do koloru, coś dla zaspokojenia wszystkich gustów :)

Bibliografia dla pasjonatów:

Tudzież spis treści:


Początek:
i koniec:


Wyd. vis-a-vis/ Etiuda, Kraków 2013, 192 strony
Z własnej półki (kupione w Księgarni Akademickiej 4 listopada 2013 za 19,90 zł)
Przeczytałam 27 kwietnia 2014



Miesięcznik KRAKÓW
Fotograficzna prasówka - kwietniowy numer Krakowa.

10 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ezoteryczny Kraków jest o duchach, zjawach, trumnach, kościelnych i nie tylko podziemiach et caetera :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Tak, to się daje zauważyć :) pisałaś nawet ostatnio o Ossowieckim czy jak mu tam było... a ja właśnie się na niego natknęłam przy kolejnej lekturze...

      Usuń
  2. Wspaniale, ze z taka pasja czytasz i piszesz o Krakowie.
    Kiedys sobie pomyslalam, ze ciekawie byloby, gdyby kazdy czytelnik specjalizowal sie w jakies dziedzinie, przeczytal wszystkie lub prawie ksiazki danego autora lub o danym miejscu. Ty mi tak pieknie pasujesz do tego obrazka :)

    Polki wspaniale, az chcialoby sie wsrod nich pobuszowac!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ to świetny pomysł! Taki ściśle wyspecjalizowany blog! Zebrać notki o wszystkim, co z tematem związane. Może kiedyś taki założę o cracovianach :) Na razie za dużo na mojej biednej głowinie... Kiedyś już założyłam blog o nazwie ULICE KRAKOWA, ale tylko założyłam, a nic nie napisałam - a miałam plan iść kolejno ulicami, jedna notka - jedna kamienica... nie wiem, czy mi tego nie skasowali, skoro nic się nie działo.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Taki jest gry plan :) jeśli mi ten adres skasowali, to wymyślę inny podobny :)

      Usuń
    4. Od dawna traktuję Twój blog jako specjalistyczny:)
      Właśnie o cracovianach na nim piszesz najczęściej, więc tak naprawdę już go założyłaś i prowadzisz!:)

      Nie jestem tak zaawansowana w tematyce, którą porusza Nazar. Zatem mnie jego książki raczej nudzić nie będą, w przeciwieństwie do Ciebie. W piątek wybiorę się po nie na Grodzką.
      Piękną domową bibliotekę masz.

      Usuń
    5. A mnie udalo się w międzyczasie odnaleźć i zlokalizować książkę o katedrze, którą chciałam mieć - ze słyszenia. Po zapoznaniu się bliżej - odechciało mi się. Ponad 70 zł za 260 stron, w tym połowa to tłumaczenie na angielski, część jeszcze ilustracje, a czcionka specjalnie duża. Jednym słowem nadmuchane do granic możliwości. To w wersji miękkiej. W twardej oprawie - 90 zł. O nie.

      Usuń