czwartek, 15 stycznia 2015

Andrzej Kozioł - Smakowonie

I znów Andrzej Kozioł. Zaledwie parę dni wcześniej czytałam jego Na krakowskim Rynku. A tu jeszcze czeka trzecia jego książeczka - Krakowianie. Wszystko to oczywiście są powtórki, ale przy takiej sklerozie jak moja można czytać te pozycje w kółko, zwłaszcza że bardzo są czytable :)
Zdjęcie półki nieco rozmazane, oczy bolą, ale innego niet:
A półka w prezentowanej już kuchni.
Toteż oprócz cracovianów są tam też półki z książkami kucharskimi, którym obiecuję od dawna, że poświęcę im kiedyś nieco czasu "na łamach" i zaprezentuję, bo to same starocie właściwie są: zbieraliśmy takie książki z moim Ślubnym w latach 80-tych, toteż nie brak pozycji kryzysowych typu "500 potraw z ziemniaków" :)
Inna sprawa, że kompletnym odłogiem leżą CRACOVIANA NA MOJEJ PÓŁCE, coś się nie mogę zebrać do reaktywacji cyklu, pozapominałam, co już było i tak. Ale może kiedyś?

Tymczasem Kozioł. Jest ich dwóch w Krakowie, Andrzej i Michał - i mi się mylą. Obaj o krakowskich sprawach i ludziach piszą. Andrzej jest autorem niejednego już tomu, a Michał zdaje się uczestniczył w powstawaniu To jest Kraków, Mości Książę! (nie mam) wraz z Mazanem i Czumą; nosi dumny tytuł inżyniera, a na co dzień pisze do dwutygodnika Kraków wydawanego przez Urząd Miasta artykuły o przeszłości Krakowa - można poczytać tutaj)
Dziś więc Andrzej Kozioł i jego Smakowonie. Sam autor zapowiada je taK
To zbiór felietonów pisanych dla "Dziennika Polskiego" i nowojorskiego "Nowego Dziennika", opublikowany przez wydawnictwo RADAMSA nieodżałowanego Jana Rogóża. Cześć mu i chwała, że felietony te wydał, bo dzięki nim czytelnik może się zanurzyć w dawny świat... i prawie utonąć :) Powiadam Wam, że kto zabierze się za czytanie zimowym popołudniem, nie oderwie się od niego, zanim nie skończy!
Bo to raz - Zwierzyniec, a dopiero była o nim mowa przy okazji książki Katarzyny Siwiec "Idze, idze bajoku", bo dwa - te wszystkie cudowne wspomnienia sprzed lat, o świątecznych zwyczajach i jedzeniu, o dniu codziennym przedmieść, o grach i zabawkach smyków (nie tylko andrusów zwierzynieckich), o kuchennym piecu z rozpalonymi fajerkami, o małych sklepikach sprzedających mydło i powidło, o jadłodajni "U pani Stasi", o okrąglakach i budkach z piwem, o bufecie w Krążowniku Wielopole (aj, nigdy tam nie byłam, czy pani Marysia ciągle jeszcze rządzi?), o kierowniku "Żaczka" Janie Buszku, o zegarmistrzach Płonkach z Szewskiej, o kasztanowym szaleństwie, o ostatnim zakładzie naprawy piór wiecznych czyli "rączek", jak je nazywano w Krakowie, o kramach w Rynku przed Bożym Narodzeniem, o oknach w zimie, przystrojonych watą - u nas kładło się na tej wacie owoce miechunki, Kozioł pisze o wycinanych z papieru muchomorach - o kozie na pętli tramwajowej na Salwatorze... ech, można by tak w nieskończoność. Ledwo skończyłam czytać, już chcę zaczynać od początku :)

A więc, Moniko, która pytałaś, co jeszcze by tu można znaleźć o Zwierzyńcu - no obowiązkowo Smakowonie! Te smaki i wonie, przywoływane z nostalgią przez autora, sami znamy, może nie wszystkie, może tylko niektóre, ale część z nich na pewno.

Początek:
i koniec:


Wyd. Wydawnictwo RADAMSA Kraków 2001, 208 stron
Z własnej półki (dostałam od przyjaciółki na urodziny - 14 czerwca 2002 roku)
Przeczytałam 13 stycznia 2015 roku


Łyżka dziegciu? No niestety, charakterystyczna dla wydawnictw firmowanych RADAMSĄ - brak korekty. Nie ma strony bez jakiegoś błędu. Ale lektura jest tak bajeczna, że uznałam to za wartość dodaną hi hi hi. Że niby z czasów, kiedy słownik włączony w wordzie nie był jeszcze tak powszechny :) a więc już trącących myszką :)


Niestety - nie ma na allegro...

DLA MONIKI (i innych zainteresowanych sprawą)
Wynikła w komentarzach kwestia treści dwóch książek Jana Adamczewskiego. Zrobiłam zdjęcia porównawcze :)


i druga:

26 komentarzy:

  1. Bardzo dziękuję za pamięć:) no tak, nie ma na Allegro, dodałam do zapytań, będę czekać. Rogóża nic nie czytałam. Mam nadzieję być w Krakowie na przełomie lutego i marca, to zakupię.

    OdpowiedzUsuń
  2. A czy mogę spytać o autora książki stojącej obok Igraszek z czasem (i czy jest to cracovianum). Wiem, że zachowuję się jak sęp, ale marzę o tym, żebyś powróciła do Cracovianów na mojej półce. Przepraszam za egoizm. Taki los warszawianki zakochanej w Krakowie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to jak najbardziej cracovianum: Jan Adamczewski - "Tajemnice starego Krakowa". Tylko uwaga, tak mi się kojarzy, że ta książka dubluje się z inną tego samego autora, bodajże "W starym Krakowie". Sprawdzę, jak wrócę do domu, która jest nowsza bądź obszerniejsza.

      Usuń
    2. Dziękuję:) mam w domu Tajemnice starego Krakowa. A co do antykwariatów. Właściwie odwiedzam tylko jeden, na Jabłonowskich. Staram się wyszukiwać jak najwięcej na Allegro. Interesuje mnie właściwie wszystko, co dotyczy Krakowa, ale ze szczególnym naciskiem na wspomnienia...i Wyspiańskiego;)

      Usuń
    3. To jeszcze polecam ten Brackiej (w bramie), który zresztą nie wiadomo jak długo jeszcze pociągnie (właściciel - i jedyny pracownik - schorowany) oraz malutki, ale dobrze zaopatrzony w cracoviana antykwariacik na Stolarskiej (obecny również na allegro). Na allegro znajdziesz też Króliczą Jamę.

      Usuń
    4. Dołożyłam na końcu notki zdjęcia objaśniające do obu książek Adamczewskiego.

      Usuń
    5. Dziękuję, naprawdę jesteś niezwykła:) to ja mam tę pierwszą. Ale smutna sprawa z księgarnią Spiską. Kolejna po Hetmańskiej...co zostanie? Sieciówki? Jakoś zawsze bardzo osobiście mnie dotyka, gdy zamykane są kameralne księgarnie, z pracownikami, którzy są KSIĘGARZAMI, a nie sprzedawcami.

      Usuń
  3. Podoba mi się u Ciebie......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię ten kącik zalany słońcem, ale to zdarza się jedynie wtedy, gdy mamy słoneczny ranek (okna są od północnego wschodu) lub - czasami - gdy słońce popołudniu odbija się od szyb bloku naprzeciwko :) aż sprawdziłam: w wypadku tego zdjęcia to była ta druga opcja, około 14.00...

      Usuń
    2. Ja mam w sumie też fajny kącik z komputerem ...okno dosłoneczne, ale wymaga remontu..dopiero by można go pokazać.

      Usuń
    3. Ja bym właśnie wolała mieć biurko z drugiej strony mieszkania, by móc korzystać dłużej ze słońca, ale tam nie ma miejsca :(
      Tak się przyglądam i widzę, że akurat rozłożone zeszycik i książka do czeskiego - pracuje się :)

      Usuń
  4. Dziękuję:) z Króliczej Jamy rzeczywiście korzystam. Byle do końca lutego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba by do nich zajrzeć, co mają ciekawego :)
      A, to jeszcze MUSZĘ dodać dział antykwaryczny w sklepiku muzealnym Krzysztoforów - czasem można tam coś znaleźć.
      I jeszcze: jeśli chcesz coś z wydawnictw Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa - z Biblioteki Krakowskiej - to mogę Ci kupić (i przekazać przy okazji wizyty w Krakowie) z 30% rabatem :)

      A ja wczoraj się nie powstrzymałam... i nabyłam w WAM-ie (poprzez allegro) "Alfabet krakowski". Będzie kolejny Kozioł do kolekcji :) Trochę się wkurzam sama na siebie, że miałam nie kupować przecież, no ale cracoviana są na innych zasadach :)

      Usuń
  5. Cracoviana są ABSOLUTNIE na innych zasadach:) bardzo, bardzo dziękuję za tyle inspiracji. No i za tak miłą i kuszącą propozycję:) naprawdę bardzo dziękuję, ale nie wiem czy nie będzie to nadużycie Twojej uprzejmości:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będzie :) jeśli tylko czegoś potrzebujesz, jestem do dyspozycji.

      Usuń
    2. To jeszcze raz bardzo dziękuję:) przejrzę sobie ich ofertę:)

      Usuń
  6. Twój blog to dla mnie kopalnia złota! Będzie jakaś notka z rankingiem polecanych książek o Krakowie i z Krakowem w tle? Proszę!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z rankingiem??? O tym nie pomyślałam :) i nie wiem, czy bym się odważyła na taką notkę! W (prawie) każdej pozycji z tej dziedziny znajduję coś ciekawego... w dodatku coś, co jest zachwycające dla mnie, może być nudne dla innych...

      Usuń
    2. Smoczyco, zajrzałam do Ciebie i wygląda na to, że sobotni poranek spędzę na buszowaniu w Twoim blogu :) hip hip hura kolejny blog o Krakowie! Mało tego, w komentarzach odnalazłam starą znajomą sprzed lat Ikropkę. Co za dzień :)

      Usuń
    3. To jeszcze raz ja, bo skleroza... właśnie miałam pisać Monice, żeby dział z cracovianami aktualnymi przepatrzyła dokładnie w księgarni Spiskiej, bo tam tego sporo zawsze jest - a u Ciebie czytam, że likwidują :(((

      Usuń
    4. No dobra, czyta, oglądam... i nachodzi mnie takie podejrzenie - czy Ty nie jesteś ebe4???

      Usuń
    5. Przepraszam, że się wtrącam. Księgarnię likwidują? Nie! Wyrażam protest!!!

      Usuń
    6. Smoczyca pisze o tym z wczorajszą datą. Jest zdjęcie opustoszałych witryn :(

      Usuń
  7. Niestety z Pałacem Spiskim to prawda. Ja tam zawsze w temacie Krakowa szperałam (ostatnim łupem przed likwidacją jest Miasto cieni).

    Potwierdzam, to mój stary nick ze starego bloga, całość jest teraz przeniesiona na Tropem Smoka.
    Co do rankingu;) Próbowałam przekopać sieć w poszukiwaniu krakowskich inspiracji i trafiłam tutaj. Nigdzie nikt nie zgromadził tyle dobra o Krakowie. Na pewno będę śledzić Twoje recenzje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko, tylko nie recenzje :) powiedzmy - entuzjastyczne notki :)

      A my się znamy z innego bloga jeszcze :)

      Usuń