środa, 25 października 2023

Yanek Świtała - Polski SOR. Uwaga, będzie bolało

Ledwom to zmęczyła. Oczywiście nie doczytałam przed wypożyczeniem, że autor to jakiś instagramer, no to miałam za swoje. Bowiem cała książka jest napisana w takim luzackim stylu, gdzie najczęściej pojawiająca się fraza to chuje muje dzikie węże etc. Po kilkudziesięciu stronach miałam wielką ochotę rzucić w diabły, ale przecież to jedna z ostatnich pozycji, które czytam z biblioteki 😂 (powiedzmy), więc nie wypadało ha ha. 

Ogólnie jaka jest sytuacja w służbie zdrowia (pardon, w ochronie zdrowia) każdy widzi... więc wiele nowego się tu nie dowiedziałam. Za to autor zachęca, żeby wykupować u niego kursy pierwszej pomocy. 

Ale nie, przypomniałam sobie, że coś tam mi z lektury zostało - że mam iść do spółdzielni zapytać, czy na terenie osiedla jest defibrylator, a jeśli nie ma, zawnioskować. Hm, może jest w przychodni? Zamkniętej po 18.00?


Początek:

Wyd. WAM, Kraków 2022, 286 stron

Z biblioteki

Przeczytałam 23 października 2023 roku

 

To miał być dzień odpoczynku. Teraz, gdy już najgorszy okres w pracy się skończył, stwierdziłam, że chrzanić piniondze, muszę zadbać o jakąś równowagę. Czyli że będę pracować trzy razy w tygodniu, w dni nieparzyste, w tym w środy wieczorem (jak to już kiedyś miałam, w czasach przed pandemią). Więc wtorki i czwartki wolne, będę odpoczywać.

No niech szlag trafi taki odpoczynek! Bez wdawania się w szczegóły - chyba bardziej odpoczywam w pracy (a przy tym zarabiam) 🤣 Tak byłam zdegustowana tym "odpoczynkiem", że wieczorem nie pojechałam na odsłonięcie muralu Nowosielskiego, a miałam taki plan... Teraz sobie obiecuję, że któregoś z wolnych dni, gdy będzie ładna pogoda, pojadę na Lotniczą 22 i pokażę Wam ten mural. Może jutro, kto wie?

Gdy szukałam przepisu na kapuśniak, w jednej z książek z lat 90-tych znalazłam kilka kartek z przepisami spisanymi z "Kobiety i Życia" z 1997 roku. Wśród nich talarki jarosza z kalarepki. A że akuratnie w Lidlu była promocja na to warzywo, kupiłam i wypróbowałam. I polecam! Delikatne, mięciutkie. Przepis już sobie wpisałam do zeszytu czyli do korzystania w przyszłości 😁 Za tym pierwszym razem pokroiłam plasterki na pół jeszcze, ale nie ma takiej potrzeby.

 



 Poza tym donoszę, że po skończeniu Dzieci Arbatu aktualnie oglądam Lalkę. Po pierwszym odcinku prawie mnie rozbolała głowa (chyba za dużo tam było Izabeli i jej majaczeń o mocarzach z nagimi torsami), ale przy drugim już wszystko jest w porządku (Pamiętnik starego subiekta).

Seriale to chyba faktycznie teraz coś dla mnie. Cały film mogę właściwie obejrzeć tylko w sobotę lub niedzielę, a w tygodniu da się jedynie wykroić tę godzinkę na odcinek serialu. A w domu jest ich miliony!

14 komentarzy:

  1. SOR - musi boleć.
    Oczywiście - angielskie słowo "sore", które wymawia się sor, znaczy ból, wrzód, rana.
    Natomiast książka sklecona z czyichś wyczynów na Instagramie raczej by mnie odstraszyła.
    Do tego jeszcze wulgaryzmy u ratownika medycznego - oj nie.
    Chociaż... moje doświadczenie w długiego pobytu w szpitalu po złamaniu nogi -
    Nie mogłem wyleżeć w łóżku więc brałem tę nogę w rękę i skakałem po korytarzach, zyskałem sobie przydomek "góralski zając". W tej sali było jeszcze kilku połamańców, jeden wyjątkowo pedantyczny, jego toaleta poranna to był długi ceremoniał. Któregoś dnia poskarżył się, że dostał odleżyn. Wprawdzie pielęgniarki co rano masowały nam plecy i boki z użyciem jakiegoś płynu, ale jemu widocznie nie pomogło.
    Pielęgniarka wzięła się pod boki i odpowiedziała: panie delikatny, niech pan popatrzy na pana Lecha, który ma to samo, ale stara się wstawać z łóżka. A jak pan nie chce, to niech panu żona koło d... skacze.
    Wyznam, że trochę się zawstydziłem, że przyczyniam się do obniżenia standardu opieki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 🤣🤣🤣
      Panie pielęgniarki potrafią się postawić 😂
      A ksywka "góralski zając" też niezła 😁

      Co do wulgaryzmów - okładka twierdzi, że inaczej o polskiej ochronie zdrowia się nie da...

      Angielskie znaczenie słowa "sore' bardzo adekwatne!

      Usuń
  2. U nas takie warzywa w ciescie i opiekane sa bardzo popularne i dobrze smakuja. Najbardziej lubie opiekane zielone pomidory i cukinie, natomiast kiszonych ogorkow absolutnie nie a inni je wrecz pozeraja. Mysle ze maja powodzenie jako ze zazwyczaj sa przegryzka przy piciu alkoholu a ja nie pije.
    Nigdy nie jadlam kalarepek ale z pewnoscia bym lubila - na Twoim zdjeciu wygladaja bardzo smacznie.
    Masz samozaparcie - ja, gdy mi ksiazka nie pasuje a zazwyczaj odkrywam to juz po paru kartkach, natychmiast odrzucam nie chcac marnowac czasu na byle co.
    Zrobiono mi niewygode - glowna biblioteka rozpoczela wielki remont wiec bedzie nieczynna przez kilka miesiecy, osiedlowa , bedac mala, nie ma juz ksiazek ktorych bym nie znala, wiec wczoraj musialam jechac do jeszcze innej, w innej dzielnicy. Ogolnie to kazda ma mniej wiecej te same ksiazki wiec zanego skarbu nie znalazlam, czytam takie znane mi z przeszlosci :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostało mi trochę tego ciasta i rozglądałam się, co by tu dać jeszcze - ale w domu była tylko cebula. Toteż usmażyłam cebulę - i zjadłam - aliści cebulę też by należało przedtem podgotować (ja dałam surową, na chybcika) 😂
      Kalarepki są smaczne na surowo, tak podjadać plasterki 😍
      A zielonych pomidorów to w ogóle nie jadłam... aczkolwiek przecież widuję na straganach.

      No właśnie już nie myślę tak marnować czasu czytając do końca coś, co mi nie leży. Ciekawe, czy jak będę czytać swoje, też się tej zasady będę trzymać... bo wtedy należałoby książkę po prostu wydać, a to jak wiadomo przychodzi mi z wielkim trudem 😂

      Wycieczki do innych filii mogą być kształcące! A skoro nie musisz polegać na miejskiej komunikacji, to tym bardziej!

      Usuń
  3. Lalkę ostatnio i przeczytałam, i obejrzałam dwie wersje - mam dzieci rok po roku i akurat przerabiały/przerabiają. Ja uwielbiam, więc byłam happy. Teraz się za Chlopów biorę, kolejną z czwórki NAJUKOCHAŃSZYCH (trzecia to Noce i dnie, a czwarta Mistrz i Malgorzata), bo trza iść na film, to sobie odświeżę. Tylko mnie córka nastraszyła, że aktualnie chodzą szkoly (bo wolalabym się wybrać w ciągu dnia, a nie wieczorem). Książek blogerów/instagramerow/juciuberów programowo nie czytam, po kilku traumatycznych próbach. Po czterdziestce zrezygnowałam z czytania kiepskich książek do końca, przedtem zapierałam się i brnęłam, ale uznałam, że szkoda bezcennych minut reszty życia 😁
    Ja w takim cieście kurczaka smażę (dla rodziny, bo jam wege), nazywa się Kurczak Szuszu. Tylko jogurt jest zamiast mleka i śmietany, i sporo papryki w proszku
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przeczytałam w zeszłym roku 😁 A wersji z Tyszkiewicz w ogóle nie widziałam, jakoś się boję 🤣
      Chłopi to większy wysiłek... myślę o książce oczywiście. Choć też bym chciała...
      Aż poszłam sprawdzić, czy mam serial - mam i to chyba dziewiczy czyli lata już leży (stoi) 😁
      A Mistrza serial znasz?

      Kotleciki Szu Szu z kurczaka (pyszne) też robię, ale u mnie w przepisie jest mąka ziemniaczana zamiast zwykłej.

      Usuń
    2. Powiem Ci, ze ten film Lalka z Tyszkiewicz zapamietalam jako okropny, a teraz po latach całkiem mi się podobał. Mistrza znam tego polskiego z Dymną, jeśli są, a pewnie są, jakieś rosyjskie, to nie.
      A.

      Usuń
    3. Oj to szkoda, że tu nie mieszkasz, bo bym Ci pożyczyła ten rosyjski. Na początku byłam z lekka zawiedziona (jak to, Woland taki starzec?), ale potem pokochałam.

      Pewnie kiedyś się zdobędę na odwagę i tę starą Lalkę obejrzę :)

      Usuń
    4. No szkoda szkoda😁

      Usuń
  4. Mural koniecznie pokaz. Nigdy nie jadlam takich plackow robie podobne z cukinii. Obiecalam sobie kiedys, ze przestane czytac najnowsze ksiazki, skoro tyle klasyki w domu, ale slabo u mnie z postanowieniami wiec wczoraj znowu przynioslam dziewiec. Najgorsze sa jednak te mediowe, bez narracji tylko w formie telefonicznych tekstow, takie od razu odkladam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziś poprosiłam córkę, żeby zaniosła oddać ten SOR, żeby mi przypadkiem coś w łapy nie wpadło 🤣 bo też tak mam z postanowieniami...
      Klasyka również nęci. Przecież jej część do tej pory nie czytana. Na przykład Bracia Karamazow.

      Usuń
  5. Ostatnio robiłam placki z cukinii, ale tartej na grubych oczkach, no i jogurtowe z jabłkami na kolację:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam 😁 Do tych z cukinii dodaję marchewkę, jeśli mam 😁

      Usuń