poniedziałek, 18 lutego 2013

Mariusz Szczygieł - Niedziela, która zdarzyła się w środę

Znacie? To przeczytajcie!
Mam nieodparte wrażenie, że wszystkie te reportaże (lub prawie wszystkie) znam... a nie jestem stałą konsumentką Gazety Wyborczej... wniosek? chyba kiedyś już je czytałam w wydaniu książkowym, tylko innym, tym pierwszym :)
Szczygła wszyscy znacie, co?
Na wszelki jednak wypadek daję info o autorze ze skrzydełka książki:

Tudzież parę zajawek:



I, żeby tradycji stało się zadość, również reprodukuję spis treści:


Mam dziś jakiś kiepski dzień, wiecie, poniedziałek, a w dodatku w pracy miałam wizyty dwojga natrętów, którzy wyjęli mi cztery godziny z życiorysu, bo ludziom się nudzi, wszystko dlatego, że jestem ciućma, która nie potrafi powiedzieć wyraźnie SPADAJ CZŁOWIEKU, JA TU PRACUJĘ (jestem specem od wkopywania się w głupie sytuacje, z których potem nie sposób się wyplątać bez zrobienia komuś krzywdy).
Toteż żywcem nie mam siły na napisanie czegoś o zbiorze reportaży Szczygła z lat 1992-96 - poza tym, co pewnie wiecie czyli że są warte czytania. Kawał polskiej rzeczywistości z tamtych lat, po części trwającej do dziś. Tych moich dwoje dzisiejszych "petentów" doskonale się wpisuje w te klimaty i gdyby na moim miejscu był Szczygieł, powstałoby coś fajnego. A tak - nic, cisza. Może jutro będzie lepiej...

PS. Może tylko wytłumaczę tytuł. Chodzi o pracowników zwalnianych "na własne życzenie" z fabryki Elwro we Wrocławiu. Jedna z rodzin za odprawę postanowiła zrealizować trzy cele "przyjemnościowe" (poza przeznaczeniem pieniędzy na zaległy czynsz etc.), jednym z nich było pójście do prawdziwej pizzerii. Miało to być w niedzielę. Ale skoro przyjechał do nich reporter, jest już wystarczająco świątecznie, więc wybiorą się do pizzerii razem w środę.

Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2011, wyd.II zmienione, 251 stron
Z biblioteki na Rajskiej
Przeczytałam 16 lutego 2013.

14 komentarzy:

  1. Szczygła jeszcze nic nie czytałam, choć peany słyszę:)
    a dzień dziś jakiś taki... ciśnienie chyba w dół leci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczygła warto poczytać na pewno... a jedna taka blogerka, Kasia Eire, nie wytykając palcami :) to - mimo jego orientacji - chce go nawet na męża :)

      Usuń
    2. A skąd wiadomo o jego orientacji? Gdzieś to oficjalnie potwierdzone? Bo mojemu bratu się on podoba i zaczytuje się w jego książkach i mnie namawiał, żebyśmy poszli do księgarni Szczygła, żeby go jakoś poznać razem.

      Usuń
    3. podtrzymuję, żeby mnie to miało wyrok kosztować, bo jednak bigamia.
      Nie mam za nic orientacji w orientacji, ale jeśli jest inna niz moja, wcale mi to nie przeszkadza. Co ja mówię, że inna, właściwie to taka sama, jeśli inna.
      Z tego zbioru czytałam tylko kawałek o Amwayu i mało się nie posikałam ze śmiechu. Uwielbiam Szczygła.

      Usuń
    4. Skąd wiadomo? Nie wiem, nie pamiętam, na pewno nie z Pudelka, bo tam nie siedzę :) Ale skoro nawet ja wiedziałam, to chyba nie jest to żadna tajemnica ;)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czeskie książki Szczygła są naprawdę grzechu warte. Polecam też Laskę nebeską obok Gottlandu.

      Ciekawe, że gdy przeczytałam reportaż o Amwayu, gdzie Szczygieł razem z Grażyną Torbicką prowadził doroczny konwent czy coś w tym rodzaju, to jakoś straciłam szacunek dla pani Torbickiej... że za kasę w taki szajs się pakuje. A do pana Szczygła jakoś nie mam zastrzeżeń, choć robił to samo. No ale zawsze jest to usprawiedliwienie, że on potem napisał demaskujący ich reportaż :)

      Usuń
  3. Ja rowniez z tych, co Szczygla jeszcze nie czytali. Pewnie kiedys przyjdzie czas i na niego, bo reportaze bardzo lubie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepszej reszty tygodnia zycze!

      Usuń
    2. Nie przypuszczałam, że tylu ludzi jeszcze Szczygieł ominął hi hi.
      I dzięki za życzenia!

      Usuń
  4. Ale znalezisko! Szczygieł po czesku w czeskim talk-show z polskimi napisami. Super.
    Jot
    http://www.youtube.com/watch?v=KY289votq-A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jot -> Rewelacja :)
      A ja niedawno w Taniej Jatce trafiłam na Lemoniadowego Joe właśnie tu wspomnianego :)

      Usuń
  5. Szczygła znam z "Zróbmy sobie raj". Bardzo mi zaimponował swoją czechofilią :) Dlatego też chętnie sięgnę po inne pozycje jego autorstwa, niekoniecznie te, które mówią o Czechach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też tym, jak "wszedł" w język czeski, Czechów i Czechy, bardzo zaimponował.

      Usuń