środa, 15 maja 2013
Georges Simenon - Un échec de Maigret
Czyli Porażka Maigreta. Albowiem tym razem komisarzowi od początku się nie wiodło, a sam przestępca dał nogę właściwie sprzed jego nosa.
Mój ulubiony paryski policjant właśnie biedził się nad przypadkiem pewnej starszej Angielki, która zniknęła z hotelu, gdzie ulokowano ją z resztą zorganizowanej wycieczki, gdy wezwał go szef, przekazując hiobową wieść: przyjdzie protegowany ministra. Maigret, jak każdy normalny człowiek, "uwielbia" takie przypadki, z którymi należy się cackać jak z jajkiem, żeby przypadkiem władzy nie urazić... co gorsza, tym protegowanym okazuje się stary znajomy: Ferdinand Fumal, z którym razem chodzili do szkoły jeszcze w Saint Fiacre, syn rzeźnika, sobek i tchórz. Maigret nie umie się zdobyć na okazanie mu sympatii, której nie czuje, od razu stawia kropkę nad i, odrzucając ofertę mówienia sobie, jak dawniej, na ty i przechodzi do rzeczy.
Fumal jest teraz bogaczem, co się patrzy, "królem wieprzowiny", rozbudował ojcowski interes do niebywałych rozmiarów, zaopatruje w mięso nie tylko Paryż, ale i inne departamenty - pozostał jednak tym samym grubym Fumalem, którego w szkole nazywano Boum-Boum: ogromnym, złośliwym mizoginem. Kupił sobie pałacyk i skupił w nim szereg osób od siebie zależnych: żonę, która praktycznie żyje oddzielnie na innym piętrze i zajmuje się tym, co jej pozostało czyli popijaniem w ukryciu, po utracie ojca, który powiesił się, gdy własny zięć doprowadził go do ruiny; sekretarkę, którą Fumal ciągle poniża, a która nie odchodzi, bo planuje wspólne życie z szoferem; lokaja-psa na łańcuchu, którego Fumal niegdyś wydobył z tarapatów i tym trzyma go w szachu; tajemniczego Monsieur Josepha, związanego z Fumalem ciemnymi interesami; i wreszcie resztę służby, w tym kucharkę, która nawet nie widzi swoich państwa ze swych kuchennych kazamatów...
Otoczony tym dworem, Fumal zajmuje się rozlicznymi interesami, w wolnych chwilach wpada do kochanki-utrzymanki, którą zainstalował w niedalekim pensjonacie, ale nade wszystko robi to, co lubi: dręczy ludzi, całkiem bezinteresownie, dla samej satysfakcji czerpanej z poniżania bliźniego i bezwzględności. Nie kocha nikogo i nikt go nie kocha. Właściwie wydaje się dziwne, że do tej pory nikt go nie sprzątnął, tej gnidy ludzkiej :) ale coś jest na rzeczy, albowiem stawił się u Maigreta właśnie w tej sprawie - od pewnego czasu dostaje listy z pogróżkami i teraz żąda ochrony. Komisarz, choć niechętnie, udaje się do pałacyku Fumala, żeby na miejscu zorientować się, jak sprawy wyglądają, a nawet zostawia jednego z policjantów na noc przed domem. Następne kroki ma podjąć, po uzgodnieniu z bogaczem, od jutra. Cóż, kiedy jutro zaczyna się ... odkryciem trupa Fumala, zabitego kulą z rewolweru. Maigret nie ma sobie nic do wyrzucenia, teoretycznie zrobił, co mógł, ale czy niechęć do eks-kolegi szkolnego nie spowodowała, że czegoś zaniedbał? I czy naprawdę CHCE wykryć sprawcę zbrodni? Czy nie wolałby, żeby mordercy się upiekło?
Maigret jest dodatkowo w złym humorze, bo pani Maigret cierpi na ból zębów, co przeszkadza mu spać w nocy. Uwierzycie? Ta kobieta-podnóżek proponuje, że pójdzie spać do pokoju służącej na poddaszu, który to pokój, nigdy nie wykorzystywany (wszak służącą jest Maigretowa), należy jednak do mieszkania. No ja pierdykam! Żeby tylko pan i władca mógł wypocząć!
Wyd. Presses de la Cité Paris 1967, 189 stron
Z własnej półki (kupiona w antykwariacie 8 kwietnia 1988 roku za 460 zł)
Przeczytałam 14 maja 2013
NAJNOWSZE NABYTKI
U krakowskiego sprzedawcy, a więc z odbiorem osobistym, nabyłam kolejnego Kawierina - Otwarta księga, 700 stron za 7 zł czyli po złotówce za każde sto czyli po groszu strona!
Zamyślona kobieta siedząca przy stole z mikroskopem - rozterki naukowca?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie tylko pani Maigret tak postępowała.
OdpowiedzUsuńWielu obdarzonych talentami było egocentrykami, w cieniu których żyły żony.
Tak, poświęcały się (albo im to z jakiegoś względu odpowiadało)... ale jedno żyć w cieniu, a drugie słać się do nóżek, w charakterze służącej li i jedynie :( Maigretowa serwuje pyszne danka (obowiązkowo na wolnym ogniu, slow food, żeby dłużej była zajęta), rano zrywa się z łóżka przed mężulkiem, żeby obudził go zapach kawy podsuniętej pod nos, a za całą radość małżeńską ma wspólne wyjście do kina raz na parę miesięcy, kiedy to dumnie obnosi się pod ramię ze swoim ślubnym.
UsuńZapomniałam dodać: kochany mężuś strzepuje popiół z fajki, uderzając nią o obcas. NA PODŁOGĘ! Co tam, to się posprząta. Się.
Usuń