środa, 22 maja 2013
Aleksandra Marinina - Swietłyj lik smierti
Czyli Jasne oblicze śmierci.
Piętnasty tom z opisem śledztwa prowadzonego przez Nastię Kamieńską. Dwie dziewczyny wyjechały razem do Turcji, omamione perspektywą świetnych zarobków i zdobycia cennego doświadczenia jako manager hotelu. Na miejscu okazało się, że obiecanej pracy dla nich brak, za to mogą zajmować się masażem... Jedna szybko wykorzystała sytuację i już po miesiącu zebrała wystarczającą ilość gotówki, by móc wrócić do kraju. Druga chciała uczciwą drogą dojść do celu (no powiedzmy też, że nie umiała się zmusić do obcowania ze starymi, grubymi, obleśnymi Turkami) i została, by zarobić na bilet powrotny i prezenty dla rodziny - wszak nie można się przyznać do porażki - harówką po 12 godzin na dobę. Od czasu do czasu, kosztem obiadu, zdobywała się na telefon do ukochanego w Moskwie, ale ten nigdy nie odpowiadał. Nie odpowiedział też na list, który Luba dała Mile do przekazania mu. Gdy wreszcie nadszedł czas powrotu do Moskwy, okazało się, że Miła sprytnie zakręciła się koło narzeczonego koleżanki i... wyszła za niego za mąż. Luba jest zszokowana i życzy jej śmierci, wpada nawet w jakąś manię religijną, zamawia czary, byle tylko Miła zdechła. I tak się staje - któregoś dnia ciało Miły zostaje znalezione porzucone na wysypisku śmieci, jak pies. Luba powinna wreszcie poczuć się pomszczona, ale sama popełnia samobójstwo. Co się za tym wszystkim kryje, czy ktoś jej pomógł i jaki związek ma z tą sprawą dawna historia ze studenckich czasów byłego narzeczonego Luby?
Zanim major Kamieńska zrozumie, co się naprawdę stało, zginie jeszcze jedna ofiara. Przeszłość zbierze swoje żniwo, ale czy zostanie do końca rozszyfrowana? Nastia dalej nie ma życia prywatnego, zajmuje się tylko i wyłącznie pracą, choć ma kryzys, kiedy stwierdza, że jej nienawidzi... Losza po dawnemu wspiera żonę, służy jej masażem i zawiązywaniem sznurowadeł, gdy dokucza jej kręgosłup, gotuje i zmywa oraz dostarcza inspiracji - no ideał, nie mąż :) O bracie i bratowej ani słówka, za to pojawia się ponownie śledcza z Petersburga-autorka kryminałów, która wyszła za mąż za kolegę Nastii (znamy? pamiętamy?. Za to ani słówka o barcie i bratowej.
Wyd. EKSMO Moskwa 2008, 349 stron
Z własnej półki
Przeczytałam 20 maja 2013
Etykiety:
Kryminał i sensacja,
Po rosyjsku,
Projekt MARININA,
Z własnej półki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ten kolega Nastii, to ten, co to potem pracował jako szef ochrony w firmie filmowej? To znamy i pamiętamy. Szkoda, że Saszy i jego żony nie ma.
OdpowiedzUsuńTen ci to. A Sasza może pojawi się w następnym tomie? Nie tracę nadziei :)
Usuń