piątek, 24 maja 2013
Elio Vittorini - Sycylijska rozmowa
Najważniejsza książka włoskiego pisarza Elio Vittoriniego, uważanego za jednego z twórców neorealizmu.
Vittorini zastrzega się, że jego Sycylia jest płodem wyobraźni:
ale trudno uciec od porównań z wyobrażeniami tej magicznej wyspy. Realizm łączy się tu z liryzmem, historia z mitem, obiektywizm ze wspomnieniem. To opis podróży, jaką odbywa blisko 30-letni Silvestro, pogrążony w kryzysie egzystencjalnym. Warto tu zaznaczyć, że powieść powstała w 1938 roku i słychać w niej zgiełk bitewny hiszpańskiej wojny domowej. Silvestro nie był w domu rodzinnym od 15 lat, ogranicza się do wysłania matce co roku ósmego grudnia kartki imieninowej. Tymczasem nadchodzi list od ojca: zawiadamia on pięciu synów, że odszedł do innej kobiety i prosi Silvestra, by pojechał do matki. Tak bohater wyrusza w kilkudniową podróż z północnych Włoch do serca Sycylii, gdzie się urodził. To podróż oczyszczająca, podróż w głąb samego siebie, poszukiwanie własnej tożsamości, eksploracja własnej pamięci, odkrycie ludzkiej solidarności i początek nowego życia. Jadący na południe pociąg zatrzymuje się na kolejnych stacjach, wsiadają i wysiadają kolejni pasażerowie i wszystko tu staje się symbolem, znakiem. Ludzie dzielą się na poniżonych i poniżających, świat jest "obrażony", ludzkość zagubiona, a wyznacznikiem człowieczeństwa jest cierpienie. Jedna z kluczowych postaci to Wielki Lombardczyk, który twierdzi, że człowiek dojrzał do innych obowiązków, do nowego porządku - należy stworzyć nowe poczucie wspólnoty i nie poddawać się rozpaczy.
Ta powieść to pewien rytm oddający wewnętrzne napięcie, wewnętrzny niepokój, poprzez powtarzanie pewnych fraz czy słów... a przy tym tak prosta i tak łatwa w odbiorze i poddająca się tak wielu interpretacjom. Nie dziwię się, że Iwaszkiewicz był nią zafascynowany!
Początek powieści:
i jej koniec:
Wyd. PIW Warszawa 1984, wyd.I, 141 stron
Tytuł oryginalny: Conversazione in Sicilia
Tłumaczyła: Barbara Sieroszewska
Seria: Współczesna Proza Światowa czyli "czarna seria"
Z własnej półki (kupiona 12 sierpnia 1984 roku za 300 zł, a cena okładkowa wynosiła 130; wnioskuję z tego, że nabyliśmy ją na giełdzie na Grzegórzkach - to były czasy, gdy na książki się polowało, a gdy się nie upolowało, pozostawał tylko czarny rynek i przepłacanie...)
Przeczytałam 23 maja 2013
NAJNOWSZE NABYTKI
Przyszedł Grzesiuk z ostatniej rozdawajki u Marlowa z Galerii Kongo. Sękju :)
Etykiety:
Czarna seria,
Literatura włoska,
Najnowsze nabytki,
Z własnej półki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wzięłaś tę Sycylię tak za ciosem.
OdpowiedzUsuńTo przez Iwaszkiewicza! On tak smakowicie podał Vittoriniego na tacy...
Usuń