piątek, 21 marca 2014

Wielki Kraków - materiały z sesji

Podtytuł: Materiały sesji naukowej odbytej 24 kwietnia 2010 roku
Kontynuuję dokształcanie się w kwestii rozszerzenia granic Krakowa, dokonanego przez prezydenta Juliusza Leo w 1910 roku. Jednocześnie jest to pierwszy tomik z serii KRAKÓW W DZIEJACH NARODU, wydawanej przez Towarzystwo Miłośników Historii i Zabytków Krakowa, który przeczytałam od deski do deski, a nie jedynie zerkając tu i tam. To seria publikująca właśnie materiały z sesji naukowych organizowanych przez Towarzystwo. A więc nie prezentujących całościowo jakiegoś problemu, co jest minusem, no ale z drugiej strony pokazujących różne punkty widzenia, co jest plusem :)
Seria przedstawia się tak:
Nie mam wszystkich, jakoś do tej pory nie pretendowałam do zebrania całości,a przecież widuję od czasu do czasu niektóre z tych tytułów, choćby w sklepiku Krzysztoforów w dziale antykwarycznym, no i przede wszystkim w siedzibie samego Towarzystwa, chyba muszę się kiedyś wybrać z gotówką :)
Spis treści niniejszego zbiorku wygląda następująco:
Słowo wstępne popełnił oczywiście prezes Towarzystwa czyli prof. Jerzy Wyrozumski:
Dla mnie najciekawszym (i najdłuższym zresztą) artykułem był ten napisany przez Bogusława Krasnowolskiego:
Aż szkoda, że nie było okazji (a może i chęci) ze strony profesora, by rozwinąć temat do rozmiarów samodzielnej książki, gdzie oprócz zagadnień architektonicznych i urbanistycznych mówiłoby się także o historii omawianych obiektów, tej związanej z ludźmi, którzy tam mieszkali etc.

Myślałam, że zrozumiem wreszcie o co chodzi z tym planem miejscowym Krakowa, skoro pojawił się artykuł na ten temat, ale jak byłam głupia, tak i pozostałam.
Nie mogę pojąć, jak to jest, że coś jednocześnie jest obowiązkowe, ale nie obowiązujące.
Rozumiecie coś z tego?


Wyd. Towarzystwo Miłośników Historii i Zabytków Krakowa Kraków 2011, 145 stron
Seria: KRAKÓW W DZIEJACH NARODU, nr 30
Z własnej półki (kupione w Księgarni Akademickiej 8 listopada 2012 za 26 zł)
Przeczytałam 18 marca 2014


Miesięcznik KRAKÓW
To już trzynasty numer tego periodyku, który prezentuję na blogu. Nawet nie w nadziej rozszerzenia mu grona czytelników, bo jest rozprowadzany tylko w Krakowie... chociaż... kto wie... na przykład Magdalena Biograff często bywa w naszym mieście, to może zapolować na ciekawy numer :)
W numerze marcowym między innymi:


A poza tym? WIOSNA!!! Dziś wreszcie mogłam założyć po raz pierwszy trenczyk zakupiony niedawno w... Lidlu :)
Aż by się chciało na spacer (zamiast do pracy). Na szczęście popracować też trzeba. Mówię na szczęście, bo gdybym poszła na ten spacer, wróciłabym z odciskami - założyłam baleriny ecru - żeby było pod kolor, nie? - z zeszłego roku... obtarły mnie w zeszłym i najwyraźniej mają zamiar zrobić to samo w tym. Ojczasty mawia, że mam nogi hrabiowskie, z pretensjami... i faktycznie najlepiej by było obstalowywać sobie obuwie na miarę :)

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim wieku to już tylko ten z lewej :)
      Ale tak już sieriozno to te koralowe robią na mnie wrażenie brudnawych... a może mi się kojarzą z piżamą :)
      Jeszcze musze dodać, że on nie jest tak jak klasyczny prichowiec długi (za kolano) tylko krótki. Akurat taki, jaki chciałoby się nosić po zimie :)

      Usuń
  2. ja obstalowałam i pewnie będę musiała je wyrzucić,niestety-anna

    OdpowiedzUsuń