poniedziałek, 11 marca 2013

Mikołaj Nosow - Przygody Nieumiałka i jego przyjaciół


Nieraz czytałam na forach poświęconych literaturze dziecięcej, że ten Nieumiałek to wprost jakiś hit z dawnych czasów. A ja z nim do czynienia nie miałam :( A przecież to Nosow, jakby nie było. Autor mojego ukochanego Witii Malejewa w szkole i w domu! Toteż któregoś dnia udałam się statecznym krokiem do biblioteki dziecięcej i przejrzałam półki. Znalazłam zarówno grubsze wydanie, zatytułowane Przygody Nieumiałka i jego przyjaciół, jak i dwie cienkie książeczki, też dużego formatu.


Jak się okazało przy lekturze, te cienkie były osobno wydanymi rozdziałami z grubszej :) w tym samym tłumaczeniu, ale ze zmienionymi ilustracjami, choć wydało je to samo radzieckie wydawnictwo Raduga.

Bohater nazywa się Nieumiałek (w oryginale Nieznajka) i należy do małych ludków-karzełków (po rosyjsku: korotyszki), zamieszkujących w Kwiatowym Mieście, gdzie wszystkie domki otoczone są pięknymi kwiatami, a ulice też noszą nazwy kwiatowe: ulica Rumianków, bulwar Chabrów... Tylko pobliski strumień zwie się Rzeką Ogórkową. W Kwiatowym Mieście mieszkają i chłopcy i dziewczynki, różniący się od siebie strojami i fryzurami i naturalnie często przezywający się nawzajem i stroniący od drugiej płci, jak to wśród chłopców i dziewczynek bywa. Wśród chłopców rej wodził Umiałek, nazwany tak dlatego, że czytał bardzo dużo książek i wszystko umiał, mądry był niczym jakiś profesor. Dla kontrastu w tym samym domu przy ulicy Dzwonków mieszkał też łobuziak i rozrabiaka Nieumiałek. Ponieważ nic nie potrafił, ale nie bardzo chciał się do tego przyznawać - wymyślał niestworzone historie. Autor w kilku rozdziałach opisuje z lekkim smrodkiem dydaktycznym, jak to Nieumiałek chciał grać na instrumentach, malować portrety czy pisać wiersze, ale myślał sobie, że te umiejętności same mu się nabędą, a do nauki nie miał cierpliwości.

Po tym wstępnym akordzie rozpoczyna się prawdziwa przygoda: Umiałek konstruuje z pomocą przyjaciół balon i szesnastka druhów wyrusza w podniebną podróż. Balon ulega katastrofie i chłopcy trafiają do Zielonego Miasta zamieszkałego wyłącznie przez dziewczynki, pełne uprzedzeń do chłopców jako łobuzów. Kiedyś pokłóciły się z chłopcami i ci osiedlili się w osobnym mieście Latawcowie. Dziewczynki to oczywiście czyścioszki i porządnickie, lekarka Jodyna nie chce wypuścić ze szpitala zdrowych chłopców-uczestników wycieczki balonem, bo chłopcy przecież tłuką szyby i naczynia i rozbijają głowy. Jedynie Nieumiałek w wyniku zbiegu okoliczności jest goszczony w jednym z domków dziewczynek i stara się zrobić na nich ogromne wrażenie, snując opowieści o swoich rzekomych umiejętnościach (to on zbudował balon!) i swoim przywództwie nad innymi chłopcami. Cóż, ludzkie, każdy z nas lubi wydawać się kimś lepszym, mądrzejszym, prawda? Jednak takie samochwalstwo, oparte kompletnie na kłamstwie, musi zostać ukarane. A w jaki sposób? Przeczytajcie sami!

Książki są bajecznie ilustrowane, do grubszej wykonał ilustracje Aleksy Łaptiew, a do cienkich Borys Kałauszyn. O bogactwie ilustracyjnym świadczy fakt, że nie ma ani jednej strony bez obrazka.
A oto kartka pocztowa wydana w Rosji z okazji setnej rocznicy urodzin Nosowa:

/Zdjęcie z Wikipedii/

Skanami ilustracji dalej posłużyć nie mogę, z racji braku własnego kompa w pracy. Z tej samej racji nic nie mogę zrobić, więc z nudów siedzę na allegro (przy innym kompie) i książki kupuję. Ratunku! Niech mnie ktoś oderwie, bo już 10 sztuk nabyłam!


Wyd. RADUGA Moskwa 1984, 175 stron
Tłumaczyła: Janina Lewandowska
Tytuł oryginalny: Приключения Незнайки и его друзей, 1954
Z biblioteki na Rajskiej
Przeczytałam 9 marca 2013.

18 komentarzy:

  1. Pierwszy tom to książka mojego dzieciństwa. Dziękuję za przypomnienie tytułu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, jesteś z tych, dla których książka była kiedyś kultowa :)

      Usuń
  2. No to się za Nieumiałkowałaś.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, po raz pierwszy w życiu :)

      Usuń
    2. Ja na tego Nieumiałka jestem najwyraźniej za stara, gdyż go w ogóle sobie nie przypominam.).

      Usuń
  3. "Witia Malejew w szkole i w domu" - klasyka, klasyka, nawet okładkę kojarzę chociaż zawartości za cholerę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak to, nie pamiętasz, jak psa Witia tresował, żeby pies liczył? I jak udawał chorego i wlazł do łóżka w ubraniu?

      Usuń
    2. Cholera - nie! Muszę się przerzucić z masła na margarynę!

      Usuń
    3. To wielka dla mnie pociecha - że inni też nie pamiętają :)

      Usuń
  4. Nie mogę się nie odezwać. Ja akurat tej książki w dzieciństwie nie czytałam. Ale mój syn za to, zaczytał (1-szy tom) ją na śmierć, dosłownie. Czytał wielokrotnie tyle razy, aż się rozkleiła i podarła. Uwielbiał tę książkę. Mimo, że chowany niepodległej Polsce. I miał dziesiątki innych tytułów do wyboru, :) Ja z radzieckiej literatury pamiętam "Timur i jego drużyna", "Samotny biały żagiel", "Konik Garbusek". Było tego sporo, w tej chwili na szybko przypomniały mi się te tytuły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Protestuję! "Konik Garbusek" to literatura rosyjska a nie radziecka :-)

      Usuń
    2. Oczywiście, masz rację. Przepraszam, to ze wzruszenia. ;)
      babka filmowa. :)

      Usuń
    3. Babka => ja jeszcze uwielbiałam Skąd wieje wiatr. A jako że Nieumiałka nie znałam, moja córka obeszła się bez.

      Usuń
  5. Ja miałam właśnie tę niebieską, ale w gruncie rzeczy nie za dobrze ją pamiętam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. czy mógłbym dostać skan okładki (froontu) w jakiejś uczciwej rozdzielczości (600 dpi) na maila
    crazy_ivan@op.pl ?? bardzo proszę

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, Nieumiałka pamiętam z dzieciństwa i to była dla mnie kultowa książka :-)

    Teraz chciałabym ją kupić dla wnuczka, ale nigdzie nie ma!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba należy do tych pozycji dla dzieci, które pojawiają się na allegro jak meteor, w równie astronomicznych cenach i natychmiast znikają :(

      Usuń