niedziela, 17 marca 2013
Alexander McCall Smith - Miłość buja nad Szkocją
Szczęśliwie dotarłam do końca. Co prawda wydawca informuje (w 2011 roku), że wkrótce w księgarniach Świat według Bertiego, co oznacza, że być może i następne tomy w produkcji, ale TO JUŻ MNIE NIE DOTYCZY :)
Opis z okładki może być niewyraźny, bo w weekend nie mam dostępu do skanu:
W każdym razie jedyne, co mnie ubawiło, to rezultat wyprawy antropologicznej Domemiki, która postanowiła zbadać życie i obyczaje współczesnych piratów w cieśninie Malakka. Chętnie bym tu napisała, jaki to był rezultat, ale a nuż ktoś zdecyduje się sięgnąć po powieść? To, że mnie nie zachwyciła, jeszcze nic nie znaczy (miliony much etc.)...
Tak więc zaliczyłam trylogię zanim stała się tetralogią czy tam jeszcze więcej:
A' propos skanu w weekend. Szykuje się, że w ogóle rzadko będę miała do niego dostęp, bo ostatni pomysł mego zwierzchnictwa to uwaga! PRACA ZDALNA. Mam przychodzić do roboty max dwa razy w tygodniu, a resztę robić w domu. Wszystko ładnie pięknie, ale ja w domu nie mam worda... może być ciekawie :)
W dodatku nie ukrywam, że lubię być zmuszona do wstania z łóżka, ubrania się i wyjścia z domu. Świat współczesny idzie ku zatracie więzi międzyludzkich, nie ma co.
Za to fajną książkę czytam - Dziewczęta z Nowolipek. A w międzyczasie przeczytałam dwie inne - nie ma to jak sobota i niedziela.
Wyd. Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA, Warszawa 2011, wyd.I, 350 stron
Tytuł oryginalny: Love Over Scotland
Tłumaczyła: Elżbieta McIver
Z biblioteki na Rajskiej
Przeczytałam 16 marca 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ależ tytuł książki, zapowiadający wiosnę:) "Miłość buja nad Krakowem"? Może być?
OdpowiedzUsuńCo do pracy zdalnej, to jednak ci trochę zazdroszczę, ale zarazem zdaję sobie sprawę, że taki rodzaj pracy ma chyba więcej minusów niż plusów. Jeden najważniejszy to ten, który wspomniałaś: zanikanie więzi międzyludzkich. Zatem najlepsze opcja to może taka: 3 dni w biurze, a 2 w domu? Mi to by odpowiadało.:)
Podejrzewam, że powieść Miłość buja nad Krakowem też by była nieczytable :)
UsuńO opcję (i zdanie na jej temat) nikt mnie nie pyta. Została mi złożona propozycja nie do odrzucenia. No bo skoro inaczej nie mogą mi płacić, to co mam do gadania.
o książce nie słyszałam także muszę nadrobić braki :)
OdpowiedzUsuńa co do pracy to jak ja bym miała tak zdalnie pracować, pożytek byłby ze mnie żaden hehe :)
Ja też się tego obawiam... zacznie się lenistwo...
UsuńAch "Dziewczeta z Nowolipek"! Dzieki za przypomnienie tytulu. Ostatnio zaczelam zbierac starocie, ktore mam ochote przeczytac. Dochrapie sie kiedys i do nich.
OdpowiedzUsuńCzyta się fantastycznie! Właśnie jestem na etapie podejmowania decyzji: przeczytać resztę czy zostawić sobie tę przyjemność na jutro :)
UsuńKiedyś weszłam na stronę McCalla Smitha i doznałam lekkiego porażenia: o ile dobrze pamiętam on wydaje nawet 2 nowe książki rocznie! Przy takim tempie i liczbie powieści trudno mówić o jakości. Chyba chce pobić rekord naszego Kraszewskiego. :)
OdpowiedzUsuńMoże zamiast Worda zainstaluj sobie Open Office? Program darmowy i ponoć z Wordem kompatybilny.
P.S.
Wczoraj pod wpływem Twojej recenzji kupiłam "Opowieści niezmyślone" Rusinka i już nie mogę się ich doczekać. :)
A to groszorób jeden :)
UsuńKiedyś miałam jakieś StarOffice czy coś podobnego. No ale "podobne" to nie "takie samo" :(
Rusinkowe wspomnienia całkiem miłe.
Nawiasem mówiąc napisałam do MR współczesnego w kwestii jego ewentualnych powinowactw :) żadnych, się okazało. Ani z Michałem ani z Kazimierzem, który też tam się przewija w Opowieściach niezmyślonych.