wtorek, 16 września 2014

Michał Bałucki - Sąsiedzi

Zarzuciłam czytanie Bałuckiego, a wszak niewiele mi do końca zostało. To sobie podebrałam z półki tom z komediami.
Komedii tom drugi, a brak pierwszego, o trzecim nie wspominając. Jak kupowałam na allegro Dzieła, to myślałam, że całość mieści się w dziewięciu tomach - tak jak to sprytnie zasugerował sprzedawca. Potem okazało się, że brak mi tomu dziesiątego, jedenastego i dwunastego, jedenasty jakoś tam jednak dokupiłam osobno.
Są to chyba jedyne dzieła (zebrane, wybrane) w moim posiadaniu, które sama zakupiłam. Reszta (a jest tego trochę: Mickiewicz, Słowacki, Sienkiewicz, Prus, Żeromski, Tuwim, Balzac, Tołstoj, Czechow, Gogol, Baśnie z tysiąca i jednej nocy - część z nich widoczna na zdjęciu u góry bloga) jest z dorobku Ojczastego, który chyba wszystkie zaskórniaki wydawał na książki. Dopóki mu nie przyszło składać na posag córki :)

Akcja komedii Sąsiedzi toczy się na wsi, w szlacheckim dworku Radoszewskiego, wdowca mieszkającego z dorastającą córką Stasią i siostrą Petronelą, zwaną przez wszystkich Ciotką, prowadzącą mu gospodarstwo. Radoszewski to archetyp polskiego szlachcica, niezwykle gościnnego, usłużnego, który dusze by oddał za braci-sąsiadów. Jak będziemy mieli okazję przekonać się już wkrótce, sąsiedzi niekoniecznie odwzajemniają się tym samym: niby doceniają jego zalety, a może nawet przeceniają, proponując go w posły, ale gdy tylko łaskawym okiem spojrzy na nich arystokrata Hrabią zwany (też toczący walkę wyborczą), rzucą wszystko, nie zjawią się nawet na imieniny Radoszewskiego, byle wziąć udział w bankiecie wydawanym w hrabiowskim pałacu. Nieszczęsny solenizant, otwierający szeroko swą piwniczkę i spiżarnię dla sąsiadów, którzy też często-gęsto wpadają "na śniadanko", rujnując i tak kiepską gospodarkę, której właściciel, zajęty wiecznie świadczeniem przysług dla innych, nie ma czasu się zająć porządnym prowadzeniem własnego majątku, tenże nieszczęsny solenizant, po wysunięciu jego kandydatury na posła cyzelujący w prześmiesznej scenie mowę wyborczą, ów Radoszewski przekona się na własnej skórze, cóż warte były sąsiedzkie deklaracje w obliczu pańskiej klamki. I gdyby nie opatrznościowa interwencja młodego Adama Wilskiego, kandydata do ręki Stasi, o trzeźwym umyśle i solidnych kwalifikacjach zawodowych, kto wie, jak by się cała historia potoczyła...
Całkiem przyjemna komedia, wyśmiewająca nasze narodowe przywary, politykierstwo, lizusostwo, czepianie się pańskiej klamki, życie ponad stan, zasadę "zastaw się, a postaw się". Chętnie bym ją zobaczyła na scenie, nawet wiem, że na Chomiku jest dostępny spektakl telewizyjny z 1987 roku z Bronisławem Pawlikiem i Ryszardą Hanin, ale cóż, z Chomika nie korzystam :(

Początek:
i koniec:

Wyd. Wydawnictwo Literackie Kraków 1956, 157 stron
Dzieła wybrane, tom XI
Z własnej półki
Przeczytałam 12 września 2014 roku


W TYM TYGODNIU OGLĄDAM
1/ kolejny film radziecki z główną rolą Stanisława Lubszina - SZCZIT I MIECZ - TARCZA I MIECZ (Щит и меч), reż. Władimir Basow, 1968
Na YT znalazłam fragment z piosenką GDZIE ZACZYNA SIĘ OJCZYZNA:

To taki kapitan Kloss czy inny Stirlitz. Szpieg sowiecki pod nazwiskiem Johann Weiss (jako niemiecki repatriant z Rygi) przenika w szeregi Abwehry. Straszna sprawa, ale jego przyjacielem w filmie jest Oleg Jankowski, więc jakoś to zdzierżę dla chwały obu panów. Choć to prawdziwe wyzwanie, bowiem film składa się z czterech, wcale nie krótkich, części. Podobno Putin był pod wrażeniem filmu i dlatego postanowił sam zasilić szeregi :)

2/ następny film z dorobku Janusza Nasfetera - ZBRODNIARZ I PANNA, 1963
Na YT pokawałkowany:

Seria strzałów zatrzymuje pędzący samochód. Kierowca i strażnik ponoszą śmierć, a zamaskowany bandyta rabuje worek z pieniędzmi. Okazuje się, że w samochodzie była jeszcze dziewczyna- Małgorzata (Ewa Krzyżewska), która widziała twarz uciekającego zbrodniarza. Pod opieką kapitana Ziętka (Zbigniew Cybulski) udają się do nadmorskiej miejscowości, by w tłumie wczasowiczów odnaleźć mordercę. Kolejne morderstwo dowodzi, że zbrodniarz jest na tropie Małgorzaty.

3/ film czeski SZPINAK CZYNI CUDA (Což takhle dát si špenát), reż. Václav Vorlíček , 1977
Na YT całość:

Szalony naukowiec wymyśla maszynę, która daje młodość. Maszynkę szybciutko kradnie właściciel salonu odnowy biologicznej. Maszyna przywraca sprawnie młodość staruszkom, ale jeśli chodzi o zmarszczki sprawa jest dalece bardziej skomplikowana. Aparat zamiast zmarszczek zmniejsza ludzi, zwłaszcza jeśli zjedli nieco szpinaku.

4/ film ACHILLES I ŻÓŁW (Akiresu to kame), reż. Takeshi Kitano, 2008
Na YT trailer:

Syn miejscowego bogacza, Machisu, zostaje owładnięty dziecięcą pasją tworzenia. Zainspirowany przez znajomego rodziny - artystę, mały chłopiec zaczyna spędzać każdy dzień na malowaniu i rysowaniu. Jego beztroska zostaje przerwana, gdy ojciec popełnia samobójstwo. Machisu nie ustaje jednak w dążeniu do realizacji swoich marzeń...

9 komentarzy:

  1. Ja mam tę serię Bałuckiego w spadku. Po dziadku. O ile prozę przeczytałam z przyjemnością, to jakoś przez sztuki nie mogę przebrnąć. Pewnie dlatego, że nie umiem ich czytać należycie. A te tomy na allegro chodzą w jakichś śmiesznie niskich cenach - widziałam kiedyś po 1,50 zł od sztuki.
    Odebrałam już "Kopiec wspomnień" i zabieram się za czytanie! Wydanie drugie, rozszerzone :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, miło znać kogoś, kto też ma Bałuckiego na półce :)
      W sztukach trochę mieszają się nazwiska, ale to jedyna trudność. Mnie jeszcze zostało do przeczytania parę tomów, nowele, felietony.
      "Kopiec wspomnień" niech żyje. Aż mi przyszła chętka też tam znowu zajrzeć! Ach, żeby to się tak dało wszystko na raz czytać :)

      Usuń
  2. Chyba nie zna Bałuckiego.
    Ale z przyjemnością jak zwykle oglądam Twoje półeczki zapełnione kniżkami i ucieszyło moje oczy radio, które w moi dzieciństwie mrugało do nie zielony oczkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi mrugało w dzieciństwie... ten niezapomniany szum całego świata, gdy kręciło się gałką i odzywały się głosy w dziesiątkach języków :)

      Usuń
  3. Wielmożna Pani!

    Śpieszę podzielić się wiadomością, która - tuszę - Panią ucieszy, że "Sąsiadów" Michała Bałuckiego wystawi niebawem rzeszowski Teatr im. Wandy Siemaszkowej - premiera 28 marca 2015 r. Ponieważ podzielam w pełni Pani szacunek należny prawom autorskim, również nie korzystam z Chomika, tym bardziej zatem kusi mnie spektakl w Resovii, wbrew odległości (330 km). Bałuckiego lubi mój Tata, a śp. Dziadzio nawet wystawiał (jako nauczyciel w liceum opiekował się przez pewien czas kołem teatralnym).
    Teatr im. Siemaszkowej ma ciekawy repertuar, chętnie wybrałbym się też na wystawiane tam "Zapiski oficera Armii Czerwonej" Sergiusza Piaseckiego.

    Z wyrazami szacunku,
    Radosław Andrzej Sankowski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przejrzałam stronę rzeszowskiego teatru i nie znalazłam tam żadnej zapowiedzi Bałuckiego, co świadczy o dobrym poinformowaniu Sz. Pana :)
      Ciekawam, czy inscenizacja będzie bardzo udziwniona :) Repertuar, jak widzę, próbuje zaspokoić wszelkie gusta, łącznie z tymi jarmarcznymi (vide "Szalone nożyczki") i szkolnymi ("Pan Tadeusz").

      Gratuluję gustów mężczyzn w Pana rodzinie :) Bałucki wiecznie żywy! Miałam wujka, który z kolei opiekował się kółkiem teatralnym w miejscowym Domu Kultury - ale rodzinna protekcja nigdy nie sięgnęła takich wyżyn, by mię zaangażował :)

      Usuń
  4. W repertuarze faktycznie nie są jeszcze uwzględnione przedstawienia marcowe, ale w zakładce "Spektakle" są już "Sąsiedzi" i data premiery:-)
    http://teatr-rzeszow.pl/?post_type=spektakle-all
    Co do gustów, to królował jednak zdecydowanie Sienkiewicz i w pełni podzielam to upodobanie:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałem, ale z opisów wnoszę, że ojciec tamtej rodzinki ma wiele cech wspólnych z moim Tatą:-) Na pewno częste cytaty z Trylogii, z Mickiewicza zresztą też:-) Co do tego ostatniego - w innym miejscu pytała Pani o aktualne edycje wielkich naszych twórców - jego dzieła wszystkie (współczesne wydanie krytyczne, 17 tomów) jeszcze niedawno można było nabyć bezpośrednio w wydawnictwie (nie księgarni) Czytelnik na ul. Wiejskiej 12 w Warszawie - i to w dobrej cenie; niewykluczone, że jeszcze mają ostatnie komplety (wzięliśmy trzy dla sióstr, wcześniej Rodzice kupowali na bieżąco kolejne tomy, a trwało to z 10 lat). Niestety nie udała się podobna edycja rocznicowa dzieł wszystkich Słowackiego, pomimo ambitnych planów i wysokich patronatów.

    OdpowiedzUsuń