wtorek, 1 sierpnia 2023

Krystyna Siesicka - Jezioro Osobliwości (na bis)

Ha ha bardzo śmieszne.

Ale tym razem wiedziałam, że to znam, że czytałam, tyle że myślałam, że w szkolnych czasach, przecież to jeden z ówczesnych hitów.

Tymczasem wrzucam tytuł do blogowej wyszukiwarki, a tam - czytane przed ponad dziesięciu laty.  No i tyż piknie. Wtedy pożyczone z biblioteki, dziś już własne (przywleczone niedawno z gratisów). Przy czytaniu snuło mi się po głowie, że muszę też obejrzeć znów film - i że matkę Marty grała Barbara Horawianka - to się potwierdziło (czy ona też była matką Ani w Daleko od szosy? w ogóle miała takie emploi surowych, ostrych matek), ale po przeczytaniu tego, co napisałam o filmie w tamtej notce, jakoś odechciało mi się. A wczoraj obejrzałam Vabank 😍

Jest tam jeden "przezabawny" moment. Marta prowadzi pamiętnik i pod datą 24 grudnia zapisuje:

Muszę przyznać, że ujął mnie prezentem, który przyniesiono do domu tuż przed centralnymi uroczystościami, zaplanowanymi przez mamę na szóstą. 

Żeby nie powiedzieć przed Wigilią 😂😂😂 Centralne uroczystości... dożynki czy co, myślę sobie...

Początek:

Koniec:

Wyd. Krajowa Agencja Wydawnicza, Lublin 1993, 187 stron

Z własnej półki

Przeczytałam 1 sierpnia 2023 roku

 

NAJNOWSZE NABYTKI

Pojechałam wczoraj oddać książki do trzech bibliotek, a ta ostatnia była już blisko Podgórza i przypomniałam sobie, co czytałam na fejsie u Szyszkodara. Szyszkodar to taki lokalny Hałabała, który ratuje książki, zawsze jest wzywany na pomoc, gdy gdzieś leżą koło śmietnika itd. Otóż Szyszkodar pisał niedawno, że w pewnej piekarnio-cukierni w Podgórzu właśnie zmontował półki i zapełnił je makulaturą dla takich nienormalnych niepoprawnych jak ja. No to podjechałam obadać. Książek było ciągle dużo, wybrałam sobie te cztery, bo więcej głupio mi było (ale coś by się jeszcze znalazło ciekawego).


Jestem bardzo ciekawa tego Niziurskiego i już już bym go zaczynała (to chyba jakiś kryminał?), no ale nie zdążę przed wyjazdem, więc zostawiam na później.

Poza tym donoszę, że musieliśmy z Ojczastym stawić się o 14.00 na mieście w sprawie aparatów słuchowych i oczywiście o 13.00 zaczęło lać. Okazuje się, że nie sposób dyrdać z wózkiem inwalidzkim i parasolką nad WŁASNYM łbem. Nie sposób również ochronić parasolką trzymaną przez zainteresowanego CAŁOŚCI tegoż. Wróciliśmy pięknie przemoczeni, a że robiłam też poprzedniego wieczoru przepierki sukienek etc. do Pragi  - wszędzie, ale to wszędzie, gdzie tylko się da, wiszą wieszaki z manelami. 

Normalnie powinni teraz przyjść GOŚCIE!

22 komentarze:

  1. Podobno cały sierpień ma być deszczowy, chyba kupię sobie kalosze;)
    Jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja córka nie ma większego marzenia niż posiadać kalosze. Ale nigdzie nie może znaleźć sensownych 😂

      Usuń
  2. Moją pierwszą Siesicką byla 'Zapałka na zakręcie', ponoć była też wersja filmowa, ale jej nie znam, a 'Jezioro...' oglądałam i nie lubiłam, jednak ksiazka, to książka. Baw się dobrze w Pradze 🙂

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę czytałam, natomiast nie widziałam filmu. Powiem więcej, w ogóle nie wiedziałam że powstał film na podstawie książki.

    Rzeczywiście, Barbara Horowianka grała rolę matki Ani z Daleko od szosy. Fakt, że zawsze miała taką zasadniczą urodę. Była żoną mojego ulubionego Mieczysława Voita.

    Jak już jesteśmy w lekturach dawnych, to ciekawa jestem czy czytałaś książkę Ucieczka od zapachu świec. Książka obecnie praktycznie nie do zdobycia. Ale jakie musiała zrobić na mnie wrażenie, że ja po tylu latach nawet pamietam tytuł powieści.

    Prognozy są różne. Czytałam, że sierpień ma być ładny. Oby. Choć mam kalosze, jednak naprawdę nie chciałabym zbyt często z nich korzystać. Bo w czym będę chodzić w listopadzie?
    Teresa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W życiu nie słyszałam tego tytułu! Oczywiście w biblio jej nie ma. A na allegro... matko, co za ceny!!! Hm. widać mi nie pisana...
      Choć - może kiedyś trafi się na półce 😂 Będę wiedziała, żeby brać!

      Szczęściara z kaloszami! Ja w ogóle nie mam butów na deszcz. Od lat. Żadnych. Te wczoraj przemoczone ciekawe, czy wyschną do piątku, bo miałam w nich jechać...

      Usuń
  4. Do Siesickiej bym zajrzał, bo chyba tylko jedną jej książkę czytałem, ale nawet nie pamiętam którą (mama coś kiedyś czytała i skorzystałem).

    Stawki bym nie wziął. Julesa i Jima kojarzę - chyba jest w książkach mamy. I czy przypadkiem nie ma ekranizacji tej powieści? Zaraz popatrzę w sieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne, jest z Jeanne Moreau. Pewnie oglądałem.

      Usuń
    2. Ja wzięłam Stawkę tylko dlatego, że przecież serial obejrzałam ostatnio, więc tak z sentymentu 😂
      Film Jules i Jim z Moreau to właściwie francuski klasyk, a ja od lat zbieram się do obejrzenia i jakoś nie oglądam. Więc pomyślałam, że może najpierw książka, a potem to już pójdzie.

      Usuń
    3. Zajrzałam teraz na allegro, jest jeden egzemplarz Stawki Zbycha - ale w 2 tomach i to po prawie 500 stron każdy?! Nie rozumiem.

      Usuń
    4. No bo przecież to opowiadania są. W tym tomiku z serii "z kluczykiem" jest ich zwyczajnie mniej, niż w edycji dwutomowej. Porównaj sobie wydania na Lubimy czytać.

      Usuń
    5. Aaaaaaa.
      To nawet lepiej 🤣🤣🤣

      Usuń
  5. Uwielbiałam Siesicką, jak chyba większość dziewczyn z naszego pokolenia. W wersji filmowej "Jeziora..." strasznie mi się nie podobała główna bohaterka - co ciekawe, po laaaaatach ją spotkałam w roli właścicielki perfumerii, bardzo fajna babka. Może to pogląd w stylu "za moich czasów to...", ale współczesne powieści dla nastolatek to mogą Siesickiej buty pastować🤪

    Fajnie, że jest brat, jednak jedynacy mają przechlapane jeśli chodzi o opieke nad wiekowymi rodzicami - a w dzieciństwie uważałam, że to super nie mieć rodzeństwa hehe.

    Praga coraz bliżej, prosimy o relacje, ja z kolei będę kilka dni w Twoim mieście, po raz pierwszy od chyba 20 lat!
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta wówczas, gdy czytałyśmy książkę jako nastolatki, pewnie odzwierciedlała nasz pogląd na świat... dziś to bym miała ochotę mocno potrząsnąć (eufemizm) dziewuchą 😂

      Moja córka jedynaczka nawet sobie nie wyobraża, że mogłaby mieć rodzeństwo... nigdy za młodu 😁 się nie dopraszała o siostrzyczkę czy braciszka.

      Relacje już wkrótce (z deszczowej Pragi) 🤣
      A Tobie życzę owocnego pobytu w Krakowie (owocnego we wrażenia i emocji)!

      Usuń
  6. Trudno mi komentowac bo zadnego tytulu/autora nie znam. Mysle ze Tobie, osobie o tak szerokich zainteresowaniach, przypadna do gustu.
    Nigdy nie mialam kaloszy jakos obywajac sie bez nich - poza tym ciagle jestem w samochodzie wiec byloby uciazliwym przebierac buty na kalosze i odwrotnie. Dla osob duzo chodzacych z pewnoscia sa dobrym rozwiazaniem.
    Gdy pada oboje powinniscie ubierac przeciwdeszczowce z kapiszonem - nie moczyloby Wam ubran.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też w dorosłym życiu kaloszy sobie nie przypominam - zresztą, do diabła, gdzie miałabym je trzymać?! Ileż to miejsca zajmuje!
      😁
      Najlepiej w razie deszczu nigdzie nie wychodzić. Tu się akurat tak złożyło, że mieliśmy termin. Mam nadzieję, że więcej takich niespodzianek nie będzie - a jeśli, to pojedziemy taksówką.

      Usuń
  7. Siesickie wszystkie w swoim czasie połykałam kilka razy każdą 😃 Tak samo Snopkiewicz i Fleszarową- Muskat.
    Kalosze mam, bez nich z psiepsiołkami na deszcz wyjść się nie da, po deszczu zresztą też 😃
    Są różne płaszcze p.deszczowe, dla Taty byłby dobry taki duży, żeby dało się nim owinąć i Tatę i wózek, co by mu sucho było. Aparaty dwa nowe ma babcia D., jakieś inne niż kiedyś, ładuje się je w pudełku, takiej ładowarce, normalne cuda elektroniki, trzeba tylko pilnować, żeby ich nie zostawiała byle gdzie jak poprzednich, nie zmoczyła wodą itd. Powodzenia Małgosiu na każdym polu, bo ich jest (tych pól) całe mnóstwo 😘👍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, z psami to nie ma zmiłuj się, wyjść trzeba, czy śnieg czy deszcz.
      Mówiła nam pani o takich bateriach do ładowania, ale nie w naszym przypadku - dostał najmocniejsze, jakie są i tylko do wymiany. Zresztą całe te aparaty to bardziej zabieg kosmetyczny, bo jest prawie całkiem głuchy i cudów się tu nie zdziała.

      Usuń
    2. Teściowa tak samo głucha, choć chwilami nie wiem czy udaje, czy naprawdę nie słyszy.. Ale dla spokoju sumienia trzeba było jej te aparaty sprawić.

      Usuń
    3. Dla spokoju sumienia, dobrze mówisz...

      Usuń
  8. "Jezioro Osobliwości" widziałem tylko w wersji filmowej jako wczesny nastolatek, ale niewiele już pamiętam... trochę więcej pamiętam "Łukasza" tej samej autorki, bo i książkę, i ekranizację, ale też w sumie niewiele...
    ...
    ciekawe, tej książki Niziurskiego nie znałem, a wydawało mi się, że czytałem ongiś wszystko, bo z autorów książek "dla młodzieży" był u mnie w czołówce swego czasu...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziwo - w 2010 roku ta powieść została wydana ponownie. Ja z kolei z czasów szkolnych jeszcze zapamiętałam, że czytałam "Salon wytrzeźwień" 😁
      A "Łukasz" był chyba w takiej serii różnych autorów, każdy tytuł to było imię bohatera/ki.

      Usuń