Początek:
Koniec:
Wyd. Wydawnictwo Poznańskie, 1983
Z własnej półki
Przeczytałam 12 sierpnia 2023 roku
Praga, dzień dziewiąty
Uff Antonio - fa caldo! Na szczęście kurtka zmieściła mi się do walizki, bo bym była nieźle ugotowana 😂
Melduję, że podróż powrotna minęła szybko i bezboleśnie (no, szybko... siedem godzinek), jak nigdy. Věra stawiła się z gościńcem w postaci tych koláčky, co to je wczoraj piekli (320 sztuk...), odciążyła mnie od siatki z książkami w drodze na stację, pomachała na pożegnanie, zrobiłyśmy sobie wzajemnie zdjęcia i żegnaj Prago na rok, a dokładnie na dziewięć miesięcy.
Przywiozłam do ojczyzny jedno kilo obywatela mniej. I siedemnaście książek, ale to już się podsumuje kiedy indziej. Teraz czekam na przyjazd Ojczastego.
Ale jeszcze się pochwalę, że wczoraj wieczorem byłam na śledztwie. To jest widok z mojego okna na zadaszone podwóreczko. W oknach wokół jest hotel i ja zawsze myślałam, że w podwórku pod tym szkłem hotelowi goście jedzą śniadanie.
Aż tu wczoraj przechodząc z tamtej strony odważyłam się i wdepłam do środka. A tam jest ogólnie dostępna restauracja 😁 Takiego to dokonałam odkrycia 😁
A gdy dziś rano wyglądałam z jeszcze innej strony, czy Věra nie idzie, zobaczyłam z góry dziewczynę stojącą na rogu - bynajmniej nie pod latarnią - i czytającą sobie spokojnie. Gdyśmy potem szły do metra, dalej czytała 😁 Słusznie prawią, że Czesi czytają na potęgę!
No i parę momentek na pożegnanie...
Co to to nie!!!!
A taką przypinkę miała dziewczyna na oprowadzaniu 😍
Kilo obywatelki mniej? za mało knedlików jadłaś :-)
OdpowiedzUsuńUdana wyprawa, ze wszech miar!
jotka
Ja Ci dam knedlików 🤣
UsuńNo tak, w pourlopowym zamieszaniu zapomniałam, że nawet u siebie muszę się od jakiegoś czasu logować...
UsuńNieciekawie to oszklenie wygląda.
OdpowiedzUsuńKoláčky były z czym? I chyba nie dostałaś wszystkich 320?
Dostałam sześć i nawet robiłam im zdjęcie, ale okazało się, że poruszone (w autobusie trzęsło). Z makiem, z jabłkami, z twarogiem i nie pamiętam, co czwarte.
UsuńKiedyś widziałam (i też gdzieś mam zdjęcie), jak panowie po tym przeszkleniu chodzili, bo obcinali zielone.
Dziewczyna to coś pisze;) 7 godzin to faktycznie króciutko, zważywszy że ze stolycy do Krakowa 3 pociągiem... Vera sympatycznie wygląda.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ostateczne podsumowanie wyprawy jest na plus?
Jeden kilo obywatelki mniej to chyba dobrze, ja bym się ucieszyła!
A tak nieśmiało spytam, nie myślałaś o innym kierunku, tyle pięknych miejsc na świecie? Niemieckiego się uczysz... 😉 Berlin, Wiedeń megaciekawe, a i mniejsze miasta warte grzechu.
Agata
Zgadza się, Sokole Oko, na zdjęciu akurat coś pisze, ale gdyśmy koło niej potem przechodziły, to czytała knigę 😁
UsuńSiedem godzin, bo w Ostravie-Svinov czeka się równiutką godzinkę na autobus (pociąg z Pragi przyjeżdża o 13.00, a autobus odjeżdża o 14.00), czego kompletnie nie rozumiem: przecież to chyba ten sam, który przyjechał z Krakowa o 10.30, więc dlaczego taka długa przerwa?
Każde kilo obywatela mniej to powód do radości, wiadomo 🤣 W pierwszej chwili miałam nawet zachwyt, bo myślałam, że 3 kilo, ale potem znalazłam zapisaną wagę sprzed wyjazdu i była wyższa niż mi się zapamiętało 🤣
Podsumowanie Pragi jest ZAWSZE na plus!
A jeśli chodzi o inne kierunki... no wszystkiego (co byś chciała) i tak nie zobaczysz... wolę więc skupić się na jednym, zwłaszcza, że są tam setki miejsc, które na mnie jeszcze czekają.
Wiedeń znam (choć oczywiście pobieżnie w porównaniu z Pragą, byłam tylko dwa razy), Berlin byłby faktycznie ciekawy, bo byłam w sumie przelotem jedynie (I to jeszcze za komuny). Ale cóż, życie mam jedno i to zawładnięte przez Pragę 💚
Rozumiem, choć ja z tych co to wciąż się zakochują w nowych miejscach.
UsuńFajne w tych kolejnych wyjazdach jest to, że nie musisz już zaliczać Obowiązkowego Programu Turystycznego, w którym nie ma pomnika zabitego gajowego, tylko Most Karola i Hradčany;)
Agata
Jeszcze jak fajne 🤣🤣 Zwłaszcza gdy się widzi te umęczone wycieczki wędrujące za przewodnikiem z parasolką i te tłumy na Staromaku 😁
UsuńWedług mnie oczytana dziewczyna rzeczywiście coś czyta, na i-padzie. Ale to nie musi być książka.
OdpowiedzUsuńA wierną miłość do Pragi chyba rozumiem.
Każdy ma jakiegoś mola, co go gryzie, nieprawdaż? Praga to mój mól, Lechu 😂 Kiedyś to była Wenecja, ale z kilku powodów ustąpiła miejsca Pradze...
UsuńWspaniale ze wrocilas tak wzbogacona wrazeniami i ksiazkami.
OdpowiedzUsuńGdy pomysle to widze ze chyba nie mam ulubionego miasta, nie mowiac takiego w ktorym bylabym zakochana. Poniekad dobrze bo nie musze tesknic.
Czekasz na powrot Taty? Gdzie byl w czasie Twego wyjazdu?
Są plusy i minusy takiej fascynacji 😁
UsuńOjczastego zabrał do siebie brat na ten czas. Na wywczasy 😂