sobota, 12 sierpnia 2023

Marian Orłoń - Wielki dzień osiołka Barnaby + PRAGA sobota

 

Osiołek Barnaba nie skarżył się na swój los, choć jego dni wyglądały wszystkie tak samo: stary Błażej napełniał wodą ze studni beczkowóz, a Barnaba ciągnął go po całym miasteczku. Jednak zawsze marzył o czymś wyjątkowym. I taki dzień nadszedł, gdy strażacy zorganizowali wielką paradę z okazji dnia swego patrona, św. Floriana...

Początek:

Koniec:

Wyd. Wydawnictwo Poznańskie, 1983

Z własnej półki

Przeczytałam 12 sierpnia 2023 roku


Praga, dzień dziewiąty

Uff Antonio - fa caldo! Na szczęście kurtka zmieściła mi się do walizki, bo bym była nieźle ugotowana 😂


Melduję, że podróż powrotna minęła szybko i bezboleśnie (no, szybko... siedem godzinek), jak nigdy. Věra stawiła się z gościńcem w postaci tych koláčky, co to je wczoraj piekli (320 sztuk...), odciążyła mnie od siatki z książkami w drodze na stację, pomachała na pożegnanie, zrobiłyśmy sobie wzajemnie zdjęcia i żegnaj Prago na rok, a dokładnie na dziewięć miesięcy.


Przywiozłam do ojczyzny jedno kilo obywatela mniej. I siedemnaście książek, ale to już się podsumuje kiedy indziej. Teraz czekam na przyjazd Ojczastego.

Ale jeszcze się pochwalę, że wczoraj wieczorem byłam na śledztwie. To jest widok z mojego okna na zadaszone podwóreczko. W oknach wokół jest hotel i ja zawsze myślałam, że w podwórku pod tym szkłem hotelowi goście jedzą śniadanie.


 

Aż tu wczoraj przechodząc z tamtej strony odważyłam się i wdepłam do środka. A tam jest ogólnie dostępna restauracja 😁 Takiego to dokonałam odkrycia 😁

A gdy dziś rano wyglądałam z jeszcze innej strony, czy Věra nie idzie, zobaczyłam z góry dziewczynę stojącą na rogu - bynajmniej nie pod latarnią - i czytającą sobie spokojnie. Gdyśmy potem szły do metra, dalej czytała 😁 Słusznie prawią, że Czesi czytają na potęgę!


 

No i parę momentek na pożegnanie...



 Co to to nie!!!!



 

A taką przypinkę miała dziewczyna na oprowadzaniu 😍


 


 


13 komentarzy:

  1. Kilo obywatelki mniej? za mało knedlików jadłaś :-)
    Udana wyprawa, ze wszech miar!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Ci dam knedlików 🤣

      Usuń
    2. No tak, w pourlopowym zamieszaniu zapomniałam, że nawet u siebie muszę się od jakiegoś czasu logować...

      Usuń
  2. Nieciekawie to oszklenie wygląda.

    Koláčky były z czym? I chyba nie dostałaś wszystkich 320?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dostałam sześć i nawet robiłam im zdjęcie, ale okazało się, że poruszone (w autobusie trzęsło). Z makiem, z jabłkami, z twarogiem i nie pamiętam, co czwarte.

      Kiedyś widziałam (i też gdzieś mam zdjęcie), jak panowie po tym przeszkleniu chodzili, bo obcinali zielone.

      Usuń
  3. Dziewczyna to coś pisze;) 7 godzin to faktycznie króciutko, zważywszy że ze stolycy do Krakowa 3 pociągiem... Vera sympatycznie wygląda.
    Mam nadzieję, że ostateczne podsumowanie wyprawy jest na plus?
    Jeden kilo obywatelki mniej to chyba dobrze, ja bym się ucieszyła!


    A tak nieśmiało spytam, nie myślałaś o innym kierunku, tyle pięknych miejsc na świecie? Niemieckiego się uczysz... 😉 Berlin, Wiedeń megaciekawe, a i mniejsze miasta warte grzechu.
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, Sokole Oko, na zdjęciu akurat coś pisze, ale gdyśmy koło niej potem przechodziły, to czytała knigę 😁

      Siedem godzin, bo w Ostravie-Svinov czeka się równiutką godzinkę na autobus (pociąg z Pragi przyjeżdża o 13.00, a autobus odjeżdża o 14.00), czego kompletnie nie rozumiem: przecież to chyba ten sam, który przyjechał z Krakowa o 10.30, więc dlaczego taka długa przerwa?

      Każde kilo obywatela mniej to powód do radości, wiadomo 🤣 W pierwszej chwili miałam nawet zachwyt, bo myślałam, że 3 kilo, ale potem znalazłam zapisaną wagę sprzed wyjazdu i była wyższa niż mi się zapamiętało 🤣

      Podsumowanie Pragi jest ZAWSZE na plus!
      A jeśli chodzi o inne kierunki... no wszystkiego (co byś chciała) i tak nie zobaczysz... wolę więc skupić się na jednym, zwłaszcza, że są tam setki miejsc, które na mnie jeszcze czekają.
      Wiedeń znam (choć oczywiście pobieżnie w porównaniu z Pragą, byłam tylko dwa razy), Berlin byłby faktycznie ciekawy, bo byłam w sumie przelotem jedynie (I to jeszcze za komuny). Ale cóż, życie mam jedno i to zawładnięte przez Pragę 💚

      Usuń
    2. Rozumiem, choć ja z tych co to wciąż się zakochują w nowych miejscach.
      Fajne w tych kolejnych wyjazdach jest to, że nie musisz już zaliczać Obowiązkowego Programu Turystycznego, w którym nie ma pomnika zabitego gajowego, tylko Most Karola i Hradčany;)
      Agata

      Usuń
    3. Jeszcze jak fajne 🤣🤣 Zwłaszcza gdy się widzi te umęczone wycieczki wędrujące za przewodnikiem z parasolką i te tłumy na Staromaku 😁

      Usuń
  4. Według mnie oczytana dziewczyna rzeczywiście coś czyta, na i-padzie. Ale to nie musi być książka.
    A wierną miłość do Pragi chyba rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma jakiegoś mola, co go gryzie, nieprawdaż? Praga to mój mól, Lechu 😂 Kiedyś to była Wenecja, ale z kilku powodów ustąpiła miejsca Pradze...

      Usuń
  5. Wspaniale ze wrocilas tak wzbogacona wrazeniami i ksiazkami.
    Gdy pomysle to widze ze chyba nie mam ulubionego miasta, nie mowiac takiego w ktorym bylabym zakochana. Poniekad dobrze bo nie musze tesknic.
    Czekasz na powrot Taty? Gdzie byl w czasie Twego wyjazdu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są plusy i minusy takiej fascynacji 😁
      Ojczastego zabrał do siebie brat na ten czas. Na wywczasy 😂

      Usuń