sobota, 27 kwietnia 2024

Tatiana Țîbuleac - Lato, gdy mama miała zielone oczy

To chyba jasne, że jak sobota, to globus. W takich przypadkach z przyjemnością przekładam kąpiel Ojczastego na niedzielę, ale dziś się tak nie da, bo jutro przyjeżdża brat i trza być zwartym i gotowym na szpaciren. No nic, może po południu będzie lepiej? A może gorzej, oczywiście. Przed nami słynna (czy może osławiona) majówka. Ponieważ chodzę do pracy w poniedziałki, środy i piątki, miałabym przed sobą tylko JEDEN dzień na Fabryce 😂 ale te cholery wszystkie wzięły urlopy i w czwartek nie byłoby nikogo, więc kto odbierze telefony? Święta czyli ja. Zresztą myślę, że nikt o zdrowych zmysłach dzwonić nie będzie, a ja sobie porobię na spokojnie jakieś kserówki na Pragę 🤣

Rumunkę pożyczyłam z biblioteki, bo poleciła Agata. No warto było. Krótka powieść o tym, co  w życiu jest ważne. Intensywna, wypełniona emocjami, poruszająca do bólu. Poetycka, choć tyle w niej nienawiści. Ale i miłości. Hipnotyzująca.

Początek:

Koniec:

Wyd. Książkowe Klimaty, Wrocław 2021, 148 stron

Tytuł oryginalny: Vara în care mama a avut ochii verzi

Przełożył: Dominik Małecki

Z biblioteki

Przeczytałam 23 kwietnia 2024 roku


Dzięki Dariuszowi/Hebiusowi dowiedzałam się wczoraj rano o tym wydarzeniu - możliwości obejrzenia klatki schodowej w pewnym bloku w Podgórzu, wymalowanej przez jednego z mieszkańców, który robił polichromie sakralne. Nawet nie znałam wcześniej jego nazwiska: Stanisław Jakubczyk. W czynie społecznym to zrobił, gdy w latach 60-tych tam zamieszkał. To są abstrakcyjne kompozycje na stropach. 

Jednak klatek jest tam kilka, nie wiedziałam, której to dotyczy, drzwi zresztą zamknięte, ale natknęłam się na jedną z lokatorek w podwórku i ta mnie poprowadziła do właściwej, pokazała domofon, gdzie pod jednym z numerów była pracownia Jakubczyka (zmarł w 2018 roku), a pod innym mieszka synowa - wyobraźcie sobie, że na domofonie są nazwiska! - i trochę poopowiadała, a na końcu rzuciła, że do odważnych świat należy, bo się wahałam, czy dzwonić, żeby mi otwarto drzwi 😂

Klatkę spenetrowałam od góry do dołu, a po wyjściu na ulicę zachęciłam jakąś mamę z synem, którzy przyjechali na rowerach, do tego samego 😁


A niedaleko zobaczyłam, że czas się zatrzymał...



NAJNOWSZE NABYTKI

W sumie to powinnam zmienić tę nazwę na NAJNOWSZE ZNALEZISKA 🤣 

Cztery bajeczki "na Pragę", jakiś Hrabal, jakaś nieznana mi młodzieżówka (córka już ją trzyma przy łóżku) i Münchhausen, którego prawdopodobnie nigdy nie czytałam. Po niderlandzki* pojechałam ze Śmieciarki gdziesik do Podgórza i zadziwiłam się - w bloku z pokręconymi korytarzami nagle ujrzałam szklane drzwi uchylone, a za nimi jakby przedpokój: na ścianach kolorowe tapety w kwiaty, z boku 3-drzwiowa szafa ubraniowa, różne bambetle. Okazało się, że jest to oddzielony fragment klatki schodowej wiodący do 2 czy 3 mieszkań - wyglądało zupełnie jak w mieszkaniu 😁 Oprócz niderlandzkiego wyszłam ze stertą filmów, bo do wzięcia był cały pakiet, ale wszystkie te filmy mam, więc teraz sama będę oddawać 😉

Kupiłam ten zewnętrzny napęd DVD do laptopa, ale coś mnie nie przekonuje. Swoją drogą nie wiem, czy mi wejście USB nie szwankuje... instrukcji do dvd nie ma żadnej i nie wiem, czy zielone światełko powinno cały czas świecić czy też migać, jak to czyni. 

Przypomniałam sobie, że Uczynny Sąsiad wspominał - przy okazji wyrzucania z mojej piwnicy pudełka po uchwycie ściennym do tv - że żałuje, że sobie kupił taki bez możliwości odchylania/przechylania, bo za każdym razem, gdy chce podłączyć pędraka, jest problem. No to mu kupiłam  takiego dzyndzla, którego i my mamy na stałe wpiętego do tv (nasz jest ładniejszy, róziowy 🤣, kiedyś na targach dostany). To tak na doczepkę, bo zasadniczo sprawę rozliczenia załatwiłam już wcześniej przy pomocy dwóch butelek i tarty 😁


* błagam, nie pytajcie, po co mi niderlandzki...

15 komentarzy:

  1. Super, że zielonooka mama Ci się spodobała - ją tyle książek dzięki Tobie przeczytałam hohoho, ze miło bylo odwrocić role choć raz. Mnie się w tej książce poza wszystkim innym podobało, że nie jest, jak wiele teraz, pełna wulgaryzmów mimo ze bohater to targany emocjami nastolatek. Nie, żebym jakaś świętoszka była, ale często jest to zupełnie zbędny wkurzający dodatek. Ostatnio wypożyczyłam coś Żulczyka i tak mnie ten język zmęczył, że porzuciłam i szybko z powrotem odniosłam.

    Klatka ciekawa, ale chyba nie chciałabym w takiej mieszkać😅

    Myślę, że sąsiadowi odpowiednio się zrewanżowałaś👍

    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mam z wulgaryzmami. Wystarczy mi tych, co na Fabryce... Ogólnie rzecz biorąc im bardziej kulturalna instytucja, tym więcej się przeklina 😏

      Usuń
  2. nie, myślę, że klatka spoko, nie wadzi, ksiązka bardzo mnie zainteresowała, muszę poszukać, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PO karteczce wklejonej do książki, gdzie wbija się datę zwrotu, widzę, że cieszy się dużą popularnością.

      Usuń
  3. O książce piszesz zachęcająco, może gdzieś wyhaczę!
    Za tartę mogę i ja cos ci zmajstrować ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. WoW! Przyznam, że się nie spodziewałem :D
    Pan Jakubczyk widzę mądrze umieścił swoje polichromie. Schody od spodu to powierzchnie mało narażone na zadrapania, żaden bachor tam nie sięgnie ołówkiem czy gwoździem.
    A ten budynek to typowy blok z lat 60.?

    Powieść wydaje się ciekawa, choć ten początek mocno przygnębiający.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz 😁 Aż mi się smutno zrobiło, że kiedyś tak łaziłam po Krakowie, a teraz nic. Trochę się poczułam, jak w Pradze, zamieniły mi się miasta...
      Na całkiem typowy to on nie wygląda. Choćby dlatego, że jest zbudowany w kształcie litery U, ale to otwarcie ma do ulicy, a nie że podwórko z tyłu. Czyli mieszkańcy mają widok z okien na zielony skwer. Inna ciekawostka to (chyba?) komórki lokatorskie w przejściu do podwóreczka gospodarczego na tyłach, gdzie są śmietniki etc. Jest ich po pięć z każdej strony przejścia. Idealne na rower albo wózek dziecięcy 😁 Choć wyglądają na nieużywane, bo mnóstwo pajęczyn.

      Usuń
  5. BBM: Świetne to malarstwo.Oby utrzymało się w dobrym stanie jak najdłużej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaskoczyło mnie, że niektóre są jak nowe, inne bardziej wyblakłe. Ale w każdym razie nieponiszczone, a to już dużo.

      Usuń
  6. Ależ klatka! Chodziłabym po schodach non stop 😉
    Serdeczności "pomajówkowe" 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby Cię ktoś litościwie wpuścił 😂

      Majówka, majówka i po majówce. Wczoraj wieczorem klęłam, że dziś muszę do pracy. I powtarzałam mantrę "jeszcze tylko dwa miesiące" 😂

      Usuń
  7. Cudowna klatka, muszę ją koniecznie (od/z)wiedzić. mMa

    OdpowiedzUsuń