I znów okazało się, że to nie powieść, tylko zbiór opowiadań. Coś mam do nich ostatnio szczęście :) Wszystkie są reminiscencją z pobytów w Ameryce.
Część z nich znałam, przejrzałam swoje posty tutaj na blogu, oznaczone tagiem MINKOWSKI i wyszło na to, że musiały być opublikowane w tomie W niełasce u Pana Boga. Mam tu na myśli szczególnie Requiem dla dwojga i Kiereńskiego.
Opowiadania Minkowskiego traktują o trudnym losie emigrantów. Także i autochtonów, ale nie przystających mentalnością do obowiązującego wzorca.
Requiem dla dwojga jest przejmujące, dołujące, prowokujące tyle myśli o bezsensie życia. Pisarz przyjeżdża do Stanów mając zarezerwowaną gościnę u dwojga emigrantów z Polski. On, bliski już emerytury, ścigany ciągłymi listami od rodziny w kraju, żeby przysłać 20 dolarów na ciepły płaszcz; ona, o wiele młodsza od męża, żyjąca w nieustannym stresie, co się z nią stanie, gdy on umrze. Życie to ciągłe ściubolenie każdego grosza, bo trzeba odłożyć na domek, w którym spędzą starość. Nie mają przyjaciół, bo żeby ich podjąć trzeba by było wydać parędziesiąt dolarów na jedzenie i trunki. Nie mają rodziny, bo cała została w Polsce. Mają tylko siebie. Mieszkają w dziurze z jednym oknem i wanną przykrywaną blatem stołu, bo niskie komorne. Nudna, monotonna, nisko płatna praca. W niedzielę rano on wyciąga samochód z garażu i robi rundkę po pustym mieście, ona w tym czasie sprząta. Jedyna rozrywka to spacer z psem i obejrzenie kolejnego kryminału w telewizji. Pisarz namawia ich na powrót do kraju, gdy on przejdzie na emeryturę. Nie, trudno w tym wieku zaczynać życie od nowa. To już tak zostanie.
Więc będą sobie żyli cichutko w Connecticut, jedząc steki na obiad, patrząc w telewizor i usiłując nie myśleć o kataklizmach: chorobie, zwyżce podatków, inflacji, wojnie atomowej. On będzie wspominał łąkę za wsią, gdzie pasał krowy ze starszym bratem Jankiem, i ulicę Miedzianą w Warszawie, na której mieszkał przed wojną. Ona będzie się modlić, żeby żył najdłużej.
I jakoś przeleci.
Czy i moje życie też tak z boku wygląda? Miewam nieraz momenty, gdy wyraźnie sobie uświadamiam, że jestem szczęśliwa - ale to chwile. Niby to jestem ze swego życia zadowolona: robię to, co lubię, mam swoje pasje i zainteresowania i dzięki Bogu mogę je realizować... ale może ktoś patrząc na mnie beznamiętnym okiem widzi to zupełnie inaczej. Szare życie w kieracie tych samych czynności, codzienna droga do tramwaju rano i powrót z pracy po południu... Maleńczuk kiedyś powiedział, że dla niego symbolem szarości życia jest posiadanie karty tramwajowej :) no to mam tę kartę od lat...
Ogólnie z lektury wyniosłam wrażenie jak z piosenki (a właściwie wiersza Aragona) francuskiej: il n'y a pas d'amour heuereux, trawestując to w niektórych przypadkach na: il n'y a pas d'histoire heureuse... Smutne są wszystkie te historie, jeśli nie wręcz tragiczne. Czego nie można Minkowskiemu odmówić, to lekkości pióra. Wartko toczy się akcja, autor ma zresztą ogromne doświadczenie, pisał całe życie, publikował jedną książkę za drugą, nic dziwnego, że nabrał biegłości. Czasem jedynie coś mi zazgrzyta, jakaś pompatyczna fraza, jakieś kiczowate wyrażenie, no ale.
Przeczytałam 3 grudnia 2012.
Inne książki polskich autorów wydane przez PIW w 1983 roku:
W blogowych już czasach czytałam z tego tylko Lot srebrnej kuli. A kiedyś, pamiętam, w tej serii wyszła Ballada o Januszku, chciałam ją znowu przeczytać, gdy mi córunia dawała popalić :) (naturalnie toutes proportions gardées), ale książka wyparowała z domu.
To żałuj, że nie czytałaś "Kamień na kamieniu" W. Myśliwskiego - moim zdaniem, to jego najlepsza książka. Swego czasu także "Obłęd" Krzysztonia był sensacją. Minkowskiego kojarzę tylko z filmów ale za to jakich :-) - Gruby, Szaleństwo Majki Skowron i Układ krążenia, no i jeszcze Dyrektorzy (o zgrozo).
OdpowiedzUsuńCzytałam :)
UsuńTylko wcześniej, a tu wspominam o "czasach blogowych"... zresztą i tak mam zamiar do nich wrócić :)
Aaaa ... to trzeba było tak od razu :-) zresztą trochę mi się to podejrzane wydawało, żebyś Ty nie znała taaakiej książki :-)
UsuńOoo, nieraz Cię jeszcze zadziwię :)
UsuńAch, te szumne zapowiedzi :-)
UsuńTaaaak? No to zobaczymy!
UsuńPoczekam na następną książkę u Ciebie :)
Eee ... , podejrzewam, że to nie będą Twoje rewiry :-)
UsuńJakoś nigdy ten Minkowski nie wpadł mi w ręce i nawet nie mam ani jednej jego książki. A mam ich sporo z dawnych czasów.)
OdpowiedzUsuńJa też nie mam żadnej własnej, wszystko czytałam z biblioteki.
UsuńW przeciwieństwie do wielu, jak zauważyłam na blogach, osób lubię opowiadania, więc może spytam o niego w bibliotece.)
UsuńTo prawda, że opowiadania nie cieszą się zbytnią popularnością :)
UsuńBardzo mnie ciekawi te "Requiem dla dwojga", poszukam :-)
OdpowiedzUsuńZ tej listy czytałam "Milczące między nami" Hena oraz "Wilki podchodzą ze wszystkich stron" Nowakowskiego - bardzo ciekawy zbiorek opowiadań.
No to jesteś do przodu :) ja coś tam Hena kiedyś, ale bez szczególnego entuzjazmu... a Nowakowskiego chyba wcale.
UsuńAleś mnie zaskoczyła tą trójkątną kopertą!!! Wielkie dzięki! Co za niespodzianka! Super! Dzisiaj doszla. Pewnie listonosz się zdziwil.
OdpowiedzUsuńHURRA!!!!!!!!!!!!!!!
UsuńNo, bałam się, że jednak wyrzucą do śmieci :)