piątek, 23 maja 2014

Andrzej Nazar - Ezoteryczny Kraków

No, to skończyłam czytać czwartego i ostatniego w moich zbiorach Nazara. Wiem, że istnieje jakiś piąty (tu pierwszy, drugi i trzeci), ale kupię dopiero, gdy pojawi się w Taniej Jatce.

Nazary stoją na tej półce:
A półka znajduje się na tym regale (z prawej):

Ezoteryczny Kraków to głównie duchy. Ukazują się one w kościołach, klasztorach, instytucjach administracji (magistrat), użyteczności publicznej (muzea, hotele). Ezoteryka to również odrastające włosy u Jezusa Ukrzyżowanego w Mogile; pojawiająca się żołnierzowi konfederacji barskiej postać Madonny, wskazująca mu drogę wyjścia z grobu, gdzie został żywcem pochowany; tajemnicze działanie wawelskiego czakramu; plotka o końcu świata grożącym po zbudowaniu kościoła w kształcie łodzi (Arki Pana w Bieńczycach); plan cmentarza Rakowickiego - brama dwóch światów; głos wawelskiej głowy z przewiązanymi ustami z Sali Poselskiej; seanse spirytystyczne w Kossakówce; zamknięta w podziemiach przez pomyłkę na noc kelnerka w kawiarni Ratuszowej; poszukujący formuły kamienia filozoficznego Michał Sędziwój w swej kamieniczce przy placu Szczepańskim; średniowieczna kropielnica w kościele Mariackim, służąca do rytualnego oczyszczania klejnotów; gwiżdżący maszkaron z Sukiennic, będący inspiracją kompozytora Ludomira Różyckiego dla powstania baletu Pan Twardowski; tajemnicza księga z Collegium Maius, z odbiciem czarciej łapy...


Niestety, nie obyło się bez szeregu kolejnych błędów, jak w całej serii. W Muzeum Narodowym nie ma epitafium Wirzbięty z Branic, jak podaje autor, w kościele Dominikanów nie ma kaplicy Trzech Króli, łacińskie motto nie brzmi Spirytus flat ubi vult, Franciszka Krasińska nie była żoną Karola Wetlina, Barbara Radziwiłłówna nie zmarła w roku 1581 (przeżyłaby Zygmunta Augusta), jej roli podczas sławnej mistyfikacji z wywoływaniem ducha nie odgrywała Barbara Niżanka, twórca trumny-relikwiarza św. Stanisława w katedrze na Wawelu nie nazywał się van der Renenen, Hans Frank nie urządził kina w Sali Poselskiej, znana synagoga na Kazimierzu nie nazywa się Remus, śluby w kościele Najświętszego Salwatora na Zwierzyńcu nie odbywają się w niedziele (sic!), cudowny krucyfiks ofiarowany księciu Mieszkowi nie trafił do Nirolo, w domkach pustelniczych nie mieszkają ci kameduli, którzy zdecydowali się na takie dodatkowe zaostrzenie zakonnej reguły, czy rzeczywiście po barokizacji kościoła Mariackiego przez Placidiego nie pozostał ślad? O takim drobiazgu jak ten, że prozaik nie nazywał się Rejmont, nie warto wspominać :)
Co mnie w tym wszystkim zastanawia, to że istniała zarówno redakcja jak i korekta (są podpisane konkretne osoby)...


Spis treści:

I bibliografia dla dociekliwych (bądź zainteresowanych tematyką):
Tę Bognę Wernichowską to bym chętnie miała...

Początek:
i koniec:


Zapomniałabym o jeszcze jednym felerze - paskudnych zdjęciach. Oto dwa przykłady:
No dajcie spokój!!! Przecież to woła o pomstę do nieba! Lepiej WCALE!

Wyd. vis-a-vis/ Etiuda, Kraków 2010, 160 stron
Z własnej półki (kupione w Matrasie 14 października 2010 roku za 22 zł)
Przeczytałam 21 maja 2014



Miesięcznik KRAKÓW n.5/2014
Prasówka z majowego numeru.
Niestety zabrakło kolejnej monografii ulicy bądź placu, autorstwa Jana Rogóża. Czyżby w ogóle koniec serii? Czyżby wszystko omówione? Bez Rogóża Kraków już nie ten :(













ALMA MATER n.165 - specjalny, jubileuszowy na 650-lecie Uniwersytetu










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz