wtorek, 27 sierpnia 2024

Barbara Nawrocka - Zatrzymaj zegar o jedenastej

Zdobycz z ostatnich czasów. Tak sobie leżałam jeszcze w łóżku wczoraj rano, myślałam o tym, że spodobała mi się Nawrocka i o kolekcji kryminałów, którą miała moja ciocia w PRL-owskich czasach: wisiało kilka półek nad łóżkiem, przedmiot zazdrości. Ciocia nie pożyczała i pewnie słusznie czyniła 😉

I zachciało mi się też taką kolekcję mieć. Żeby na osobnym miejscu. Aż wstałam i zaczęłam się rozglądać po mieszkaniu.

No nie, nie ma opcji. Ani pół miejsca na osobny regalik. Chyba, żebym filmy wyrzuciła, co oczywiście nie wchodzi w grę 😂

Teraz sobie myślę, że te kryminały ówcześnie to był łakomy towar i pewnie zaprzyjaźniona pani w księgarni dla cioci wszystkie odkładała. Ciocia jeszcze przy zdrowych zmysłach, może zadzwonię i dopytam?

Tymczasem pani Nawrocka to zagadka, bo hasło na Wikipedii ma (jako Barbara Nawrocka-Dońska), ale opisana tam jest jako prozaiczka, eseistka i dziennikarka, nic o twórczości kryminalnej - aczkolwiek wśród powieści ten tytuł jest wymieniony. Błąkało mi się po głowinie, że coś już mam tej autorki, ale katalog says no.

A dociekam, bo mi się PODOBAŁO, więc chętnie bym coś jeszcze przeczytała. Jest to kryminał milicyjny jak najbardziej, śledztwo prowadzi kapitan Korda z pomagierem Gablerem. W drewnianym baraku gdzieś na Bródnie zostaje zastrzelony miejscowy zegarmistrz, człowiek samotny, o którym nikt nic nie wie. Jedynym tropem znalezionym przez milicję jest przedwojenne wydanie Romansu Teresy Hennert z pieczątką biblioteczną i... kolekcja zabytkowych zegarów na ścianach, wszystkich zatrzymanych na godzinie 11.00. Tak, zegar i ta godzina odegrały główną rolę w tragedii z czasów wojny, ale o tym dowiemy się dopiero na końcu 😁

Poza nieco nadmierną ilością psychologizowania czytało się dobrze, polecam.

 Początek:

Koniec :


Wyd. Iskry, Warszawa 1973, 195 stron

Seria: Klub Srebrnego Klucza

Z własnej półki

Przeczytałam 26 sierpnia 2024 roku


Szyszkodar przywiózł mi kolejną porcję knig do parcelowania 😂 Wybrałam się nawet wczoraj z wózkiem, żeby oblecieć od razu kilka budek, ale to głupi pomysł, bo nie można tego połączyć potem z przebieżką, więc żeby mi to było po raz ostatni! Będę zabierać w siatce po kilka książek do jednej budki. I potem hulu babulu.


 

I wiecie co? Tylko cztery sobie odłożyłam, sukces 😎 Ten Karasimeonow to Bułgar, tytuł mnie pociąga 😉 Ponoć była ta Miłość sfilmowana i nawet przemknęła przez nasze kina (oczywiście dawno temu, a teraz gdzie znaleźć bułgarskie filmy...). A Niejaki Piórko to wiecie co? Wspomnienie z pierwszego czy drugiego roku studiów. Pozapisywałam się wtedy do różnych bibliotek, pamiętam jedną na rogu Dolnych Młynów - nie ma jej od wieków - i pożyczałam wszystko, byle się nie uczyć 😁


 

Byłam wczoraj na Fabryce uzgodnić to i owo przed feralnym wrześniem. Przez pierwsze dwa tygodnie będę uczęszczać trzy razy w tygodniu, potem się to pewnie zintensyfikuje. Oczywiście jednocześnie ciągle ogarnianie zdalne, wiadomo. 

Dziewczyna, która ma mnie zastąpić, nawet nie zgłosiła się jeszcze z papierami. Powtarzam sobie co mnie to obchodzi, ale obawiam się, że zanim te nieistniejące jeszcze papiery obrobią i ją przyjmą, będę się czuła moralnie (tylko i wyłącznie) zobowiązana do ciągnięcia działki... Fuj. I zaraz będzie jesień.


Sobota: 7.819 kroków - 4,5 km

Niedziela: 9477 kroków - 4,9 km

Poniedziałek: 6806 kroków - 3,7 km


25 komentarzy:

  1. Jak wiesz zminimalizowalam sie pozbywajac sie domu i zarazem zbioru ksiazek zostawiajac sobie jedynie tyle by jedna biblioteczka pomiescila. Ile sie naglowkowalam ktore zatrzymac bo przeciez mialam zbior naprawde wartosciowych i madrych ksiazek.
    Oczywiscie nie kupuje juz nowych, czytam biblioteczne, zreszta niczego juz nie kolekcjonuje chocby przez to by po moim odejsciu dzieci mialy jak najmniej likwidacji.
    Wyobraz sobie ze choc z bolem serca pozbywalam sie skarbow roznego rodzaju, teraz zupelnie sie ciesze ze mieszkam wygodnie majac wszystko co mi potrzeba a zarazem mniej do utrzymywania w czystosci, odkurzaniu (sama wiesz ze odkurzanie ksiazek to duuuuza robota) itd. Gdyby nie tutejszy klimat - gorac i wilgtnosc - to jeszcze bardziej bylabym zadowolona z przenosin.
    Gdy wrocisz do pracy co bedzie z Ojcem? Czy jest w formie pozwalajacej mu przebywac samemu w domu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba jedyna metoda na radykalne pozbycie się czy to książek czy innych rzeczy - zostać do tego zmuszonym warunkami mieszkaniowymi 😂

      Z Ojczastym będzie tak, jak było do czerwca - pod moją nieobecność córka mu odgrzewa przygotowany obiad. Po czym wybywa, bo nic takiego się nie dzieje, żeby nie mógł być sam. Większość czasu śpi...

      Usuń
  2. BBM: Do „Znachora” chętnie bym wróciła. Przypuszczam, że jest w naszej bibliotece.Muszę dopytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to szkoda, że ten egzemplarz jest dość nietęgi, bo bym Ci wysłała - on jest specjalnie odłożony na bok, bo mi się wydaje z lekka wilgotnawy 😕

      Usuń
    2. BBM: Spokojnie. Tak sobie tylko westchnęłam, bo czytałam, obejrzałam dwie wersje filmowe i pewnie dlatego pomyślałam, że można by to było skonfrontować z tekstem.
      Tyle jest jeszcze książek do czytania, że powtórki muszą znaleźć swój czas.

      Usuń
    3. Ale będę to miała na uwadze w przyszłości 😁

      Usuń
  3. Niesamowita ta ilosc ksiazek do rozdania. U nas w budkach zadnych zmian, nic nowego I nic nie ubywa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są akurat książki przekazane Szyszkodarowi przez zaprzyjaźniony antykwariat. W "moim" antykwariacie w Pradze pewnie by były wystawione w pudłach po 10 koron 😂

      Usuń
  4. No nie mów, że to wszystko roznosisz! Nie żal Ci kręgosłupa? A może to pokuta jakaś?
    Ireny Krzywickiej, to nawet kiedyś w słownikach i encyklopedii nie było...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabieram 6-8 do siatki, która ma spore uszy, więc ją mogę powiesić na ramieniu. Idę do tramwaju, jadę do przystanku bliziutko tej mojej ulubionej budki - i już jestem i pozbywam się ciężaru 😂 Wczoraj siedziała tam na ławce starsza pani i kartkowała coś, gdy układałam książki. Odchodząc obejrzałam się - już dokonywała przeglądu budki 😊
      Wybrałam sobie takie biblioteczki, które są w zasięgu tramwaju, więc mnie to nie umęczy. A wracając mogę zrobić przebieżkę czyli dwa w jednym!

      Krzywicka była wyklęta...

      Usuń
  5. Hm, nie widzę swojego komcia, czyżbym nie wysłała?
    Znam ten Krimi i też mi się podobał. Widzę, że naściagałam kilka książek Nawrockiej, ale nie pamiętam, czy przeczytałam. Maraton powieści milicyjnych był dwa lata temu, to się zapomniało.
    Szyszkodar szalony, Ty jeszcze bardziej. W stosiku widzę dużo czytadeł, Cudzoziemkę, fajne stare wydanie Znachora, Fleszarową-Muskat (uwielbiałam, teraz zbieram z knihobudek i mam zamiar do niej wrócić)... coś tam bym pewnie wybrała, ale raczej do przeczytania i puszczenia dalej.
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwyraźniej, bo w spamie nie było 😁
      Nie wiem, które z jej książek wyliczonych na Wiki są kryminałami (oprócz Ewa wzywa 07, ofkors).
      Sąsiadki mi przyniosły dwie siaty kolejnych książek, z nowszych czasów. Będzie co wozić 😂
      Z Fleszarową jest mały problemik - brakuje pierwszego tomu trylogii Tak trzymać i nie wiem, czy zawracać panu Sz. głowę w tej sprawie, bo jakie on ma szanse odnalezienia czegokolwiek, skoro u niego stosy sięgają sufitu 😂

      Usuń
    2. Z kryminałów niebędących Ewami mam jeszcze Zatruty bluszcz i Akcja "Chirurg".
      A.
      P.s. pojawia się komunikat "nie udało się opublikować komentarza", muszę kilka razy klikać - jeszcze mi się to na Twoim blogu nie zdarzyło.

      Usuń
    3. Nic nie grzebałam w ustawieniach, więc to jak zwykle blogger coś kombinuje 😕
      Akcja Chirurg jest w biblio tylko w wersji e-booka, więc nic z tego. Ale co się odwlecze... w końcu nawiedzam te budki nieustannie 🤣

      Usuń
  6. Seria z jednorożcem (Niejaki piórko) - wziąłbym dla samej serii, bo podobała mi się z powodów edycyjnych.

    Może kupo sobie niewielki plecak. Dziesięć, dwadzieścia książek na plecy i można spokojnie pobiegać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam kilka z tej serii.

      Po pierwsze - nie biegam, tylko szybko chodzę! Ja i biegam, no weź!
      A po drugie - czy mnie się gdzieś spieszy z tymi książkami? Przecież jak skończę te stosy, to Sz. przywiezie następne 😂

      Usuń
  7. Normalnie Siłaczka jestes tutejsza😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedyna moja praca, którą określiłabym jako społeczną... więc zależy mi.

      Usuń
  8. Taki stos książek??
    Jak lubię książki to jednak gdyby mi się zwaliła taka lawina to oddałbym na makulaturę :((((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ale to wszystko jest do oddania właśnie - tyle że ludziom 😉

      Usuń
  9. Dlaczego w Twojej okolicy są książkobudki, a tutaj nie? Wkurza mnie to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak by to... to jest w dużej mierze praca jednego człowieka, Szyszkodara właśnie. On przyjechał z Irlandii bodajże z tą ideą i zaczął ją wprowadzać w życie. Potem dołączyli inni, instytucje, więc się rozrasta 😁
      Wszystko zależy od nas samych!

      Usuń