sobota, 31 sierpnia 2024

Spacerownik po Krowodrzy

Pisałam w lipcu o drugiej części tego Spacerownika, że chętnie bym miała i pierwszą - obie wydane przez Radę Dzielnicy V Krowodrza - i że może uderzę do nich, czy nie mają gdzieś na dnie szafy.

Mieli 😍 

Jak to jednak warto spróbować...

Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia czytania, więc teraz to bym sobie życzyła, żeby wydali kolejną część 😁 Nie zapytałam przy odbiorze, czy istnieje taki plan, szkoda.

Ta pierwsza część skupia się wokół ulicy Królewskiej i przyległych. Prawie się ucieszyłam, gdy zobaczyłam na planie dom przy ul. Lea, bo myślałam, że to ten odkryty przez mnie w pandemicznym czasie, gdy jeździłam do pracy rowerem - bardzo bym chciała się czegoś o nim dowiedzieć - ale okazało się, że chodzi o inny, bardziej znany, występujący w leksykonach architektury krakowskiej.

Nawiasem mówiąc, znalazłam teraz informację sprzed 2 lat o przetargach na trzy mieszkania w tej interesującej mnie wielorodzinnej zabytkowej willi zbudowanej w 1926 roku: do mieszkania na II piętrze o powierzchni 23 metrów przynależy schowek na strychu o powierzchni 68 metrów, natomiast mieszkanie na parterze o powierzchni 103 metrów składa się z czterech pokoi, garderoby, dwóch łazienek, WC i kuchni, ale o żadnym przynależnym schowku nie ma mowy. Wszystkie trzy mieszkania można było oglądać w styczniu 2022 - no że też człowiek się nie interesuje przetargami miejskimi!!!


 Biprostal to strategiczny przystanek - nie dość, że biblioteka, to jeszcze moja ulubiona budka na Galla 😁 Wdzięczna tam jest publika, gdy przybywam wieczorem z książkami, na okolicznych ławkach siedzi kilka osób i zaraz podchodzą zobaczyć, co się nowego pojawiło. A protesty o zachowanie mozaiki na biurowcu pamiętam.


 

Ten schron w Parku Krakowskim też pamiętam, było tam zwiedzanie bodajże z okazji Nocy Muzeów.


Wyd. Rada Dzielnicy V Krowodrza

Z własnej półki

Przeczytałam 31 sierpnia 2024 roku


NAJNOWSZE NABYTKI 

Nieoceniona Matylda czyli Babcia bez mohera wypatrzyła gdzieś wśród książek do wzięcia taki oto cymes i zabrała go dla mnie:


To była fantastyczna niespodzianka 😍😍😍 Dziękuję z całego serca! Mam nadzieję, że dam radę to przeczytać, bo obiło mi się o uszy, że to dość hermetyczna lektura (autor poeta) 😉


Inna niespodzianka czekała mnie w środę wieczór, gdy wracałam do domu i przy sąsiednim bloku zobaczyłam wyrzucony regalik. No nadałby się przecież na osiedlową knihobudkę, prawda? Bezkosztowo w dodatku!

Prawie bezkosztowo, bo najwięcej wysiłku kosztowało mnie namówienie córki, żeby wskoczyła w kamasze i pomogła mi ten mebel przytaszczyć 😁 Regalik był podwójny, ale złączony, więc tym bardziej ciężki do niesienia. Oczywiście jak potrzeba, to żadnych lumpów w pobliżu nie było, żeby przenieśli za piwo czy dwa 🤣 Dałyśmy więc radę same (ale namordowałyśmy się), ustawiłyśmy go pod zadaszeniem, zaraz zaniosłam parę książek i od tej pory modliłam się, żeby nikt go nie zabrał stamtąd. Napisałam oczywiście maila do spółdzielni z informacją i że jestem do dyspozycji, jeśli będą chcieli przedyskutować miejsce.
Przez cały czwartek i piątek sprawdzałam pocztę co 5 minut - zero reakcji do tej pory. Albo spółdzielniane młyny mielą powoli albo... nie ma osoby decyzyjnej w tak poważnej sprawie 🤣



Jednak widzę, że zainteresowanie jest, książki znikają, a dziś wielka radość - ktoś przyniósł kilka swoich. Czyli można powiedzieć, że się przyjęło 😁 Latam tam co chwilę - moje dziecko przecież - a rano nie doszłam do sklepu, bo po drodze znalazłam parę książek wystawionych przez klatkę, więc szybciutko też zaniosłam (już ich nie ma). Słyszałam nawet grupkę nastolatków, którzy zatrzymali się pooglądać, jak mówili, że fajna inicjatywa 😊

Jednak dopóki spółdzielnia się nie odezwie, nie mogę tego w żaden sposób rozreklamować, czy to na osiedlowym forum czy przez Szyszkodara, żeby dołączyć ten nowy punkt do mapki krakowskich knihobudek. 


Wtorek: 6.933 kroki - 3,9 km

Środa: 11.447 kroków - 5,8 km

Czwartek: 13.923 kroki - 7,1 km

Piątek: 7.021 kroków - 3,6 km

Sobota: 13.589 kroków - 7,2 km

36 komentarzy:

  1. No spory ten regalik, więc taszczyłyście mężnie!
    Oby się przyjął i spółdzielnia nie protestowała!
    Brawa za kroki!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby! Chodzi o to, że za tą ścianą jest własność elektrowni... I może być tak, że absolutnie nie wolno niczym tam zagradzać czy coś... Zobaczymy 😁
      Kroki dzielnie czynię i zastanawiam się, jak to będzie, gdy od jutra wrócę do pracy. No ale jak by co - to tylko półtora miesiąca! Nawet kupiłam na jesień parkę do chodzenia 😂 rzucili w tym tygodniu w Lidlu, poszłam po mleko, a przyszłam z kurtką 😂

      Usuń
    2. Takie zakupy są najlepsze!
      jotka

      Usuń
    3. Owszem, bo gdybym poszła konkretnie szukać kurtki, to nic by z tego nie wyszło 😉

      Usuń
  2. By się przydało jeszcze chociaż te drzwi blaszane odmalować dla podniesienia estetyki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drzwi blaszane należą do Zakładu Energetycznego, który może być główną przeszkodą w umiejscowieniu biblioteczki :(

      Usuń
  3. Gratuluję inicjatywy. Miejsce wydaje się doskonałe i trzeba będzie wykazać się złą wolą, by mieć coś przeciwko tej biblioteczce. Ale jaka ty jesteś przedsiębiorcza, dziewczyno i jaka spontaniczna! Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to był pełny spontan 😂 Ale jakie to fajne uczucie, gdy się robi coś pożytecznego dla innych, co?

      Usuń
  4. Gratulacje z powodu regalika.
    A czy kroki z regalikiem na barkach liczą się tak samo jak te bez obciążenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba się liczą podwójnie, bo były bardzo małe - dreptałyśmy małymi kroczkami, jedna przodem, druga tyłem, uważając, żeby sobie na stopy nie spuścić tego ciężaru 😂

      Usuń
  5. BBM: Regalik pasuje idealnie! I wcale miejsca nie zabiera. Władze spółdzielni powinny tylko przyklasnąć, bo inicjatywa świetna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję! Jedyne, co może bruździć, to ta elektrownia...

      Usuń
  6. Natchniona przez ciebie, brawo dla Was dziewczyny !! muszę się za to zabrać, zastanawiam sie skąd regalik?? ale co czas jakiś koło naszego osiedlowego śmietnika pojawiają się różne meble, z czego skwapliwie korzystamy. U mnie problemem jest miejsce....ale chyba mam pomysł. no i książki z teatru bym wywiozła ... a zostawiła tylko tematyczne. Spóldzielnia sie cieszy ze ktos za nia sprawę załatwia :-)
    Bardzo chciałam mieszkać w takiej kamienicy z dwudziestolecia w zielonym osiedlu z miedzywojnia... meble i styl koniecznie art deco. Mieszkałam w kamienicy pruskiej generalicji z początku XX wieku. Jestem fanką takich mieszkań. i kamienic. no ale wylądowaliśmy w chłopskiej chałupie...życie bywa zaskakujące. i nie jest powiedziane że tu do koca życia zostaniemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, meble niechciane co i rusz się pojawiają na wystawkach. Przed tym blokiem, gdzie stoi aktualnie biblioteczka, jest w tej chwili na przykład cały szereg wystawionych mebli fornirowanych z PRL-u, w głębi półek mają lustra.

      Też bym chciała w takiej kamienicy mieszkać... ale życie nie zagnało mnie nawet do chłopskiej chałupy (która może mieć ogromny urok i klimat), tylko do mieszkania w bloku. Cóż. Przynajmniej nie muszę się martwić o dach i rynny, powiedziałaby Pollyanna 😁

      Usuń
    2. ta kwestia spędzała mi sen z powiek i była kulą u nogi w podjęciu słusznej, jak się z czasem okazało decyzji :-) no ale kilkanaście lat remontów...czasem sobie myślę ile bym zwiedziła w międzyczasie.

      Usuń
    3. no i nadrabiam zaległości od 1 sie...i zostawiam komenty :-D

      Usuń
    4. Zdaje się, że jakąś reklamę słyszałam - ile przeznaczyć na podróże: przy dobrych wiatrach większą część życia (reklama Totka bodajże) 😂

      Usuń
  7. Stara biurowa zasada: jak nie odpowiadają na pocztę elektroniczną to dzwonić i pytać.
    Urzędnicy są zapracowani i zapominają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyż prowda!
      Nawet pomyślałam, że przecież mail mógł trafić do spamu i w ogóle nikt nic nie wie 😉 Przejdę się do nich we wtorek, żeby nie dać się zbyć. Inna sprawa, że wolałabym mieć coś na piśmie, jako stara biurwa również!

      Usuń
  8. Regal jest obszerny i w dobrym stanie a do tego inicjatywa niezmiernie pozyteczna. Sama widzisz ze juz wzbudzila zainteresowanie sasiadow i nawet wymiane ksiazek. To jest najlepsza dla Ciebie nagroda - ze sie przyjela. ze spelnia swe przeznaczenie. Brawa dla Ciebie.
    Nasze osiedla maja swoj network wiec wszelkie ogloszenia jest latwo umieszczac i miec poczucie ze mieszkancy widzieli i zareaguja. To nic ze administracja milczy - w razie czego masz dowod ze zawiadomilas.
    Zycze dalszego powodzenie, zobaczysz jak szybko wymiana sie rozrosnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem bardzo ciekawa, jak się to potoczy 😁
      U nas nie ma niczego takiego, jak sieć osiedlowa. Jest stronka na FB, ale taka dość aktywna :)

      Usuń
  9. Małgosiu jesteś niesamowita! Wspaniała inicjatywa i oby się przyjęła i kwitła 💜

    Krowodrza, od dziecka mnie ta nazwa fascynowała, jest taka... krakowska. Niestety, patrząc na mapę, to mi się wydaje, że tam nie byłam, chociaż kto wie. Nie wszystkie wszak noclegi i spacery pamiętam. W każdym razie w zeszłym roku podczas pobytu z dziećmi na pewno tam nie dotarliśmy.

    Jak ty tyle kroków nabijasz? Ja robię energiczny marsz około godziny i (łącznie z zakupami) na ogół nie przekraczam 6 tysi. 13000 to bym musiała pół dnia łazić. No ale tak to jest, jak człowiek w domu pracuje. Za to dziś odwiedziłam siłownię plenerową!
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Krowodrzy raczej nie ma miejsc nawiedzanych turystycznie 😉 choć jest tak blisko centrum.

      Bardzo mnie ten licznik motywuje. Nieraz jest tak, że widzę "o, zrobiłam 4 tysiące (czyli minimalne minimum)" - to jeszcze trochę pochodzę. I robią się kolejne 4 tysiące 😁 Wczorajsze 13 tys. to dlatego, że pod wieczór wpadłam na myśl, żeby donieść parę książek na Galla - a nie miałam już karty na tramwaj, wykupiłam dopiero od poniedziałku - więc PIECHTY na Biprostal i z powrotem, co, ja nie dam rady? potrzym mi piwo! 🤣

      Swego czasu chadzałam w lecie na taką siłkę, ale pełno było mrówek i się zniechęciłam 😉 Teraz mamy już na osiedlu dwie, może znów zacznę? W jakiś piękny jesienny dzień?


      Usuń
    2. Zacznij, będzie mi raźniej😅
      Ja przeważnie raz a dobrze wychodzę (spacer plus Biedra), jak sie zdarzy dwa razy lub gdzieś się DO MIASTA wypuszczam, to faktycznie wtedy tych kroków jest 10000+.
      Minimalne minimum też mam 4 tysięcy, ale nie wiem czy na zimę nie obniżę😂
      Licznik motywuje, ja nieraz w domu dorabiałam do tych 4000, z panią z YT (są takie filmiki kręcone w lockdownach)
      Agata

      Usuń
    3. Jak to będzie w zimie z tym chodzeniem, to wyjdzie w praniu, na razie niby jestem pełna entuzjazmu. Ale w ramach porządków z butami na początku wakacji wyrzuciłam obie pary kozaków 😂 A że nienawidzę łażenia po sklepach, to... who knows... Znaczy jak nie będzie mokro to można w "adidasach" (wiemy, co mam na myśli) 😂
      Generalnie mam 4 tys. minimalne minimum, jak mi się naprawdę nie chce, ale normalne minimum jest 6 tys.
      A dziś pierwszy dzień, gdy do roboty, to wyjdzie w praniu, jak mi się niby będzie chciało jeszcze chodzić po robocie.
      Jaciekręce, filmiki o chodzeniu po domu na YT??? Dajże linka do jakiegoś, z ciekawości 🤣

      Usuń
    4. Na zimę lubię😆
      https://youtu.be/njeZ29umqVE?si=HQKOBPD0FQm3y95l
      Ja teraz też chodzę przeciętnie 5-6000, ale od listopada czarno to widzę.
      Agata

      Usuń
    5. Hm... można spróbować i tak w listopadzie 😁 aczkolwiek chodzenie chyba się liczy, jeśli jest na świeżym powietrzu? z drugiej strony - o jakim świeżym powietrzu może być mowa w Krakowie 😂

      Usuń
    6. Kroki to kroki, to coś takiego jak rowerek stacjonarny - livzy się? No liczy😆 Wiadomo, że lepiej na "świeżym" powietrzu (u nasz w stolycy też nie najlepsze), ale dobre i to.
      Swoją drogą jak chodzę codziennie od końca kwietnia, tak ani razu nie było takiego deszczu, żeby mi przeszkodził (ODPUKAĆ!!!!).
      Agata

      Usuń
    7. W moim przypadku od lipca nie było w ogóle deszczu. Więc nie wiem. Bo ja nie mam butów na deszcz 🤣

      Usuń
  10. Faktycznie super pomysł z tą biblioteczką pod chmurką. Zazdroszczę mieszkańcom dużych miast, że u nich tyle tych książkobudek i brak wandali. Na prowincji niestety brak takich inicjatyw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Między innymi dlatego nigdy nie myślałam o powrocie na prowincję... Duże miasto stwarza duże możliwości.

      Usuń
  11. Super regalia I kudos za inicjatywe. U nas tez architektonicznie, chodzimy po NY w ta I z powrotem, szczerze to mam juz dosyc, krzyz mnie boli I nogi odmawiaja posluszenstwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. artdecozbloxu

      Usuń
    2. Gdy słyszę Nową Sekretarkę opowiadającą, jak zrobili 30 km na szlaku, słabo mi się robi 😁
      Mało tego - co roku w maju organizowany jest taki marsz z Pragi do Prčic, ludzie masowo w nim uczestniczą, a do przejścia jest... 70 km! Ja sobie tego w ogóle nie wyobrażam!

      Usuń
  12. Książek jakby coraz więcej a czytających niby mniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponoć... ja jestem ciekawa, co się dzieje z tymi wszystkimi masowo drukowanymi bzdetami, gdy już odleżą swoje w Tanich jatkach...

      Usuń