Podtytuł: Opowieść o życiu miasta 1918-1939
Świeżynka. Zobaczyłam w piątek w internecie, natychmiast zakupiłam na allegro i pojechałam po pracy odebrać osobiście gdzieś na Wadowicką (przy okazji wycieczka krajoznawcza).
Jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy, wiadomo nie od dziś.
Kupiłam na ślepo, jedynie czytając opis odwydawniczy, oczywiście zachęcający. A jeszcze w bonusie DVD z jakimiś filmikami z tego okresu i mapa Krakowa z 1931 roku. Dawaj!
Całość była szczelnie zafoliowana, więc zajrzałam do środka dopiero w domu. A tam... a tam okazuje się, że to seria obejmująca całą Polskę, skonstruowana według jednej sztampy: krótkie rozdzialiki omawiające po kolei a to naukę a to ludność a to kwestie zdrowotne a to szkolnictwo a to teatry i tak dalej. Wszystko to, co można znaleźć o wiele szerzej omówione w czwartym tomie Dziejów Krakowa (och, czemuż ja go nie mam... i czemuż osiąga on na allegro ceny około 300 zet). Całość okraszona ilustracjami, co do których też mam zastrzeżenia: niektóre zupełnie niepotrzebne, nic nie wnoszące, inne powtarzające się, jeszcze inne bez potrzeby zajmujące pół strony.
No i te banialuki...
Oto na przykład w rozdziale PRACA dowiadujemy się, że w 1931 roku (na 219 tys. mieszkańców) około 67 tys. pracowało w... górnictwie! Ten rozdział powinien się nazywać HUMOR I SATYRA. Dowód na taśmowo powstającą serię, jeden plik na drugim (tak, jest też tom Katowice między wojnami).
Przejdźmy do rozrywki. KINO. Oto kinoteatr Sztuka po przebudowie w 1916 roku mógł pomieścić... 5189 osób. Brawo! Niech się teatr Słowackiego ze swoim marnym tysiącem schowa!
PRASA. Marian Dąbrowski utworzył koncern prasowo-wydawniczy, dla którego - wedle autorek - specjalnie wybudowano gmach przy ul. Wielopole 1 - Pałac Prasy. Tia... a najpierw zburzono Bazar pewnie.
MUZYKA. Wśród podawanych adresów instytucji mamy Filharmonię Krakowską przy Zwierzynieckiej 1.
WISŁA. Któraś powódź sięgnęła ponoć... placu Jordana. Niestety na załączonym planie placu takiego nie znalazłam.
Jak widać, jestem mocno niezadowolona z zakupu. Być może ktoś, kto nie ma zielonego pojęcia o Krakowie, byłby bardziej ukontentowany... tylko nie bardzo sobie wyobrażam, że ktoś taki - osoba nie interesująca się do tej pory Krakowem - miałby wyciągnąć kasę z portfela i nabyć Kraków między wojnami.
Ja moich 63 zł i 92 groszy szczerze żałuję.
Wydawnictwo KSIĘŻY MŁYN, 2011
Przeczytałam 9 września 2012.
A co z DVD? Ha ha. Jeden filmik o Lajkoniku (to taki facet z czarną brodą i spiczastą czapką na głowie, który jak oczadziały kręci się w kółko), parę obrazków z Krakowa nakręconych przez jakiegoś dokumentalistę amerykańskiego i jeszcze "Jewish Life in Krakow", tu znowu faceci z lisich czapach zaiwaniają do synagogi. Niech mi nikt nie wmawia, że to wszystko, co można znaleźć o przedwojennym Krakowie.
To jest o niebo lepsze, tyle że to kalendarium: trudno wziąć do poduszki i czytać od deski do deski :)
W tymże samym internecie, a dokładnie na allegro, ujrzałam ofertę sprzedaży pozycji Urzędy i urzędnicy Podgórza, wydanej przez Radę Dzielnicy XIII, a rozdawanej, jak to dzielnicowe wydawnictwa, bezpłatnie. Spryciarz na allegro śpiewał za nią 60 zł!
Spisałam sobie tytuł - bo tej książki w życiu nie widziałam, choć pochodzi z 2008 roku - i dziś wykonałam telefon do Rady Dzielnicy, gdzie Urzędy mi wyszukano w jakiejś szafie i uprzejmie zostawiono na portierni, żebym mogła odebrać po pracy :)
Tym samym moje podgórzana będące materiałami z sesji naukowych organizowanych przez różne podgórskie instytucje wzbogaciły się do pięciu sztuk:
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA może sam urzędnik na boku?
Usuń:)
Coby dorobić do nędznej pensyjki :)
Jak to czytałem to nawet nie zwróciłem na te kwiatki uwagi - w sumie że czytałem to chyba nie najlepsze słowo, ot przeglądałem po prostu:-)
OdpowiedzUsuńZa to co do filmików to pomijając Lisie Czapy, nie mam specjalnych uwag (no może poza tymi że na tubie są chyba jednak ciekawsze i że bodaj dwie karteczki, na oko atrakcyjne mocno byłyby w istocie z tego amerykana wykadrowane żywcem. Jedną niestety mam wrrr).
A ja się przyłożyłam, i przeczytałam od deski do deski, stąd i rozczarowanie.
Usuń