
Tak, wiem, arcydzieło i w ogóle. Ale totalna depresja. Powieść tak przygnębiająca swoją wymową, że aż strach. A przecież tacy właśnie jesteśmy, anni na jotę inni!
Dwadzieścia pięć lat cierpliwie czekał Władca much na półce i... mógł czekać dalej, nie chciałam wcale tego potwierdzenia, że człowiek to bestia i w żaden sposób nie jest w stanie dojść z innymi do porozumienia, ja wolę słodkie złudzenia!
Golding jest laureatem nagrody Nobla, ale tego jeszcze nie było wiadomo, gdy Władca much wychodził po raz pierwszy w Polsce:

Noblistą został w 30 lat po debiucie powieściowym, którym była właśnie ta powieść. Pozwoliła mu ona na rezygnację z pracy nauczyciela w szkole podstawowej, z której utrzymywał rodzinę. Nawiasem mówiąc, autor wykorzystał doświadczenia z tej właśnie szkoły, gdzie dzielił uczniów na dwie grupy i poddawał im temat do dyskusji - zauważył przy tym, że jeśli nie było moderatora, dyskusja przeradzała się w bitkę. Pierwotny tytuł powieści brzmiał inaczej (Strangers from Within), dopiero wydawca zasugerował Władcę much, w nawiązaniu do Belzebuba - ale o tym wszystkim powiedział mi dopiero internet. Baal-Zevuv – pan much, określenie Szatana.

Cały zarys historii powyżej. Mogłabym tu wdać się w szczegółowy opis, kto, co i jak, rozłożyć na czynniki pierwsze główne postaci i konflikty, ale... ale ktoś to już za mnie zrobił na Wikipedii, a poza tym - naprawdę chcę chyba jak najszybciej o tym koszmarze zapomnieć. Co świadczy dobitnie o tym - jaka to dobra książka, jak świetnie napisana :) Z tego względu mogę ją polecić z czystym sumieniem - ale gdy ktoś szuka w literaturze odtrutki na nieciekawą codzienność, lepiej niech do niej nie zagląda. Rajskie miejsce na ziemi w konfrontacji z piekielną naturą człowieka, odbierającą wszelką nadzieję.
Zgodnie z nową świecką tradycją początek i koniec:


Inne pozycje, które ukazały się w serii NIKE w 1967 roku:

Ten Teatr Somerseta Maughama mnie nęci, lubię czytać sztuki teatralne, tylko mi rzadko w ręce wpadają.
Wyd. Czytelnik Warszawa 1967, wyd.I, 299 stron
Tytuł oryginalny: Lord of the Flies
Tłumaczył: Wacław Niepokólczycki
Z własnej półki (kupiona 22 marca 1987 za 300 zł na tzw. Giełdzie czyli placu z tandetą na Grzegórzkach, gdzie w ciężkich książkowych czasach funkcjonował czarny rynek)
Przeczytałam 29 kwietnia 2013
NAJNOWSZE NABYTKI
Skusiłam się na tego Kawierina głównie po tytule...

... tymczasem okazuje się, że to nie powieść, tylko wspominki literackie (tytułowym zwrotem posługiwał się Gorki). Allegro, 4 zł.
PLAN NA MAJ 2013

1/ REPORTAŻ: Jarosław Iwaszkiewicz - Książka o Sycylii
2/ LITERATURA WŁOSKA: Italo Svevo - Jedno życie
3/ CRACOVIANA: Andrzej Klominek - Życie w "Przekroju"
4/ SERIA KIK: Marcello Venturi - Ostatni żaglowiec
5/ LITERATURA POLSKA: Michał Bałucki - Typy i obrazki krakowskie
6/ Projekt SIMENON: Georges Simenon - Un échec de Maigret
7/ Seria NIKE: John Steinbeck - Pastwiska niebieskie
8/ Projekt MARININA: Aleksandra Marinina - Swietłyj lik smierti

Zapomniałam dołożyć książkę dla dzieci/młodzieży. Tym razem będzie to cykl Cezarego Leżeńskiego o bliźniakach Jarku i Marku - i to w pierwszej kolejności, bo 8-go maja muszę zwrócić do biblioteki.

No. To szkielet już mamy.