Miałyśmy rozmowę z Córunią na temat JAKĄ KSIĄŻKĘ ZABRAŁABYM NA WYSPĘ BEZLUDNĄ i w jej wypadku padł ten właśnie tytuł, nabyty niegdyś na allegro. Postanowiłam się więc z nim zapoznać w niedzielne popołudnie.
Cóż, ja go do swojego kanonu nie zaliczę :) Pozostanę przy "Dzieciach z Bullerbyn" - których moje dziecko nie trawi.
Przeczytane 21 marca 2010.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz