Kiedyś, w młodości :) - jedna z ulubionych książek. Domowy, tatowy egzemplarz pożyczyłam raz pindzie poznanej na kursie niemieckiego. Pindy już więcej nie widziałam. Po długich poszukiwaniach na allegro identycznego wydania dałam sobie spokój i kupiłam to, co było.
To jest powieść, do której Lem się niechętnie przyznawał, że takie komunistyczne ciągotki. Mam co prawda kilka dziesiątków lat na karku, ale w głębi duszy pozostałam dziecinną idealistką, więc książkę nadal lubię. Piękna utopia.
Przeczytałam 20 lutego 2010.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz