piątek, 15 kwietnia 2022

Aleksandra Marinina - Zasada trzech sprzeciwów

 Na tę Marininę wpadłam przypadkiem, znaczy stała na półce wśród nowości, gdy oddawałam poprzednie książki i choć nie planowałam nic brać, szkoda było przepuścić okazję. Nówka sztuka, jestem pierwszym czytelnikiem, a teraz już stoi za mną kolejka. Właśnie, muszę sprawdzić, czy dziś jeszcze jest czynna biblioteka, to bym mogła oddać...

O, czynna, do 15.30. Kruca, będę się musiała znowu ubrać 😁 Ale przynajmniej nie będzie mi już zalegać koło łóżka, trzeba trochę ogarnąć, w niedzielę przyjadą Ojczasty i brat. Gdyby nie to, leżałabym przez najbliższe cztery dni plackiem, a tak to jak ta głupia o siódmej rano pognałam do sklepu, chyba w sumie nie potrzebuję budzika, bo sama z siebie o szóstej pięć już byłam na nogach, to zgroza jest. A z drugiej strony pamiętam, że w Pradze, gdy mi właśnie dzwoni budzik, no bo przecież nie ma czasu na wylegiwanie się - to jestem mocno nieszczęśliwa. Wiecie co, muszę chyba sięgnąć po latach po Pollyannę i nauczyć się cieszyć z tego, co nie cieszy... Zresztą Kamieńska to samo akurat przechodzi w Zasadzie trzech sprzeciwów. Uczy się rozumienia, że wszystko jest po coś i że ze wszystkiego jest jakiś pożytek.


Ale nic nie rozumiem, skąd się wzięła jej złamana noga. Przecież czytałam poprzedni tom czyli Niezamknięte drzwi i nic tam nie było o żadnym wypadku, w którym miała brać udział! Wielka tajemnica.

Kamieńska nadal jest wkurzająca, a jej instrumentalne traktowanie Czistiakowa (męża) prosi się o odpowiednią reakcję. 

Ja w sumie też jestem abnegatem, jeśli chodzi o kwestie żywieniowe, ale tego obiadu jakoś nie mogę pojąć: słodki twarożek i zsiadłe mleko??? Próbowaliście takiego zestawu?


 Za to przypadek za ciasnych spodni jak najbardziej rozumiem 😁  tylko wiecie co? Ona W JEDEN DZIEŃ wrąbała 2 kg czekoladowych cukierków. To też jest wyczyn, na samą myśl mi niedobrze.

Tłumaczenie znów momentami przypomina google translate. I nie, żebym miała coś przeciwko, trzeba sobie życie ułatwiać - w pracy ostatnio tak robimy, bo jednak jest coraz lepsze - ale potem trzeba to wszystko wygładzić, poprawić, skorygować. A nie puszczać do druku firmową marynarkę zamiast markowej! Nie piszemy Zoja Pietrowna się uśmiechnęła, tylko uśmiechnęła się. To samo Stwierdziła Anita w zadumie i się zachmurzyła. Kamieńska nie opracowuje przykładowego harmonogramu dnia, tylko dzisiejszy. Skoro deszcz mżył bez przerwy, to jakim cudem Nastia słyszała stukanie drobnych kropel o szyby i parapet

Taka zagadka: Miała białe dżinsy, którym dawno już przedłużyła żywot, wsunąwszy przez roztargnienie do pralki razem z niebieską i czarną koszulką. Na logikę to chyba im żywot skróciła? Nie mówiąc o tym, że wsunąwszy JE do pralki.

Korotkow wstał z niskiego krzesełka i zaczął wymachiwać zdrętwiałymi nogami. Chciałabym to zobaczyć.

Olbrzymie mieszkanie w wysokościowcu aż się prosiło o przypis, że chodzi o jeden ze słynnych siedmiu stalinowskich drapaczy chmur, gdzie w swoim czasie mieszkała elita. Tak zwane Siedem Sióstr. W Moskwa nie wierzy łzom jedna z tych Sióstr gra dużą rolę. A my dostaliśmy na ich wzór Pałac Kultury.

Ale pojawia się też ciekawa kwestia. Kamieńska rozmyśla, czy nie jest jak Raskolnikow, który rozwiązał problem kosztem staruchy lichwiarki oraz jej ciężarnej siostry. Kompletnie nie pamiętałam, czy siostra lichwiarki była w ciąży (ale jak to, to jaka była między nimi różnica wieku?). Znalazłam jednak, że Dostojewski pisał, iż Lizawieta była поминутно беременная czyli coś w stylu co trochę (co minutę dosłownie) w ciąży. To nie jest to samo, co aktualnie ciężarna, prawda? Chyba nigdy w Zbrodni i karze nie rozprawiało się o tym, że w sumie Raskolnikow zabił trzy osoby? Poszukam*.

Początek:


Koniec:

Wyd. Czwarta Strona, Poznań 2021, 485 stron

Tytuł oryginalny: Закон трёх отрицаний

Przełożyła: Aleksandra Stronka

Z biblioteki

Przeczytałam 10 kwietnia 2022 roku


Byłam w ZUS-ie. Wyczekałam się w kolejce do Emerytur i rent i nie żebym wiedziała coś więcej. Bo nasza pani konserwatorka powierzchni płaskich ostrzegała, żeby nie przechodzić natychmiast na emeryturę, tylko trochę odczekać, chociaż miesiąc, to będzie emerytura wyższa (o 10 groszy?). Co jest dość logiczne. Tymczasem pani za biurkiem mi powiedziała, że wręcz odwrotnie, będę stratna, jak poczekam 😂 I że to zależy od sytuacji, a każda jest inna. Kazała mi się stawić miesiąc przed urodzinami z wnioskiem. Akuratnie wypada to w niedzielę, więc już będę miała opóźnienie 😅 Ale terminu muszę dopilnować, bo w tym samym tygodniu wyjeżdżam do Pragi, więc niech już tam sobie ten wniosek leży, niech nabiera mocy. Ta sama pani konserwatorka dostała, nawiasem mówiąc, trzy różne decyzje...

A czekając studiowałam plakaty na ścianie i był taki od policji do seniorów, coby uważali na oszustów. Z dopiskiem od wdzięcznego klienta NFZ 😂 

Po drodze widziałam wielkie prace na skwerze, byndzie fontanna. Czyli są jakieś pozytywy!


Negatywy też. Właśnie wróciłam z piekarni - nasz ludzki pan dał nam na piątek wolne, będę się byczyć - chleb podrożał o kolejne 50 groszy. Jeszcze w styczniu kosztował 3,70, potem 4,49, potem w lutym po obniżce VAT 4,29, na końcu marca znów 4,49, a w połowie kwietnia. proszbardzo, 4,99 zł. Czekajcie, czekajcie, jaką to mamy oficjalnie inflację? Trzeba się chyba przerzucić na ciastka. 

 

-----

No i tak. Wyszłam do biblioteki, a tu pod klatką naszą stoi krzesło tralkowe. No przecież nie mogłam tak go zostawić na pastwę losu (zaczęło właśnie kropić)!

Nie wiedziałam, że te krzesła są tak ciężkie! Solidne, znaczy się. 

Oczywiście ono jest mi PO NIC. Nie mam na nie miejsca, dopiero co przecież inne wyniosłam (też przed klatkę i też ktoś się nim zaopiekował) 😁
Może Ojczasty będzie chciał zamienić swoje, bo jego thonet przy biurku jest taki bardziej rozłażący się, rozchwierutany... 

Albo gdyby je tak cacaniutko przemalować na białe? By mi pasowało. Do biurka.

A to aktualne spod biurka - dalej nie wiem, gdzie. Osiołkowi w żłoby dano. 

 

* Poszukałam.



No i jaka ciężarna?

17 komentarzy:

  1. Eh... Szkoda, że u mnie nikt nie chce wystawić żadnego krzesła pod blokiem. Brakuje mi dwóch do kuchni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas na tzw. Śmieciarce na FB ciągle są takie rzeczy. I różne inne. W sumie można się umeblować za darmo, jeśli tylko masz transport 😁

      Usuń
    2. Urok mieszkania w metropolii. U mnie czegoś takiego nie ma.

      Zastanawiałem się nad tym obiadem: słodki twarożek i zsiadłe mleko. Przecież to jakaś głupota nieśmieszna. Podejrzewam, że to tłumaczka zafundowała a w oryginale jest coś sensowniejszego. Może, że bohaterka nie planowała obiadu i ma tylko takie produkty w lodówce?

      Usuń
    3. Planowała tylko dla siebie. No, ale mimo wszystko, co to za zestawienie? Spróbuję poszukać w oryginale, jak to wyglądało...

      Usuń
    4. Nie planowała - nawet dla siebie.

      A co do tych automatycznych tlanslatorów - dzisiaj mi Google pokazało coś takiego - w przekładzie z angielskiego!:
      John Chest amerykańska piosenkarka operowa barytonowa występująca z wiodącymi firmami operowymi na całym świecie.
      :D

      Usuń
    5. Znalazłam. Jest tam tak:
      Siebie na obied ona zapłanirowała sładkuju tworożnuju massu i paczku prostokwaszi.
      Nu wot 🤣

      Usuń
  2. Krzesełko cudnej urody. Nie dziwię się, że przytuliłaś. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy mówi co innego, moja kadrowa z kolei mówi, że w tym roku jest dobry przelicznik emerytur i żeby nie zwlekać, a co może robic miesiąc?
    Krzesło fajne, pomaluj i zostaw!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz. Chodzi o to, że GUS ogłosił już średnią przewidywaną długość życia i ona zmalała ze względu na pandemię - czyli Twoje składki (ha ha) będą się rozkładać na mniejszą ilość miesięcy. No, ale na logikę biorąc, jeśli z kolei przepracujesz choćby miesiąc dłużej, to powinno Ci coś przybyć.
      Fakt, że niby ile, jeszcze przy mojej emeryturze z działalności?...
      A pani z ZUS mówi, że jeśli przejdę od razu czyli w połowie miesiąca, zaoszczędzę na ZUS-ie do zapłacenia za czerwiec, bo tylko połowę. To już jest jakaś konkretna kwota, a nie 10 groszy do emerytury.

      Usuń
  4. Małgosiu, zdrowych i pogodnych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzajemnie, kochana 😍 Właśnie pięknie wygląda słońce!

      Usuń
  5. Oczywiscie iz dobrze ze krzeselko zaadoptowalas - pomaluj na podobienstwo biurka i bedzie komplet. U nas tez mozna napotkac cos wystawionego ale raczej ludzie wywoza do uzywanego sklepu.
    Zycze milych swiat, duzo czasu na czytanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas na osiedlach (zresztą nie tylko tam) jest festiwal wystawek właściwie przez cały rok. Od razu wiadomo, gdzie babcia z dziadkiem umarli...

      Usuń
  6. Musze poszukac Pollyanny, przdalaby sie :)

    OdpowiedzUsuń