Polskie tytuły (bo są dwa różne) tego kryminału szwedzkiej pary to: Jak kamień w wodę (1990, tłum. Maria Olszańska) i Wóz strażacki, który zniknął (2010, tłum. Halina Thylwe). Ten ostatni jest dosłowny, podobnie jak czeska wersja.
Ten tom został wydany w serii dziesięciu i ja sobie pracowicie do praskiego zeszytu na maj wpisałam te cztery, których nie mam - w sensie czeskie wydania - i będę na nie polować w pudełkach po 10 koron w antykwariacie na ulicy Spálenej, to chyba jasne. Ciekawe, swoją drogą, czy inflacja nie objęła tych pudełek od zeszłego sierpnia... uvidíme 😁
Początek:
Koniec:
Wyd. Svoboda, Praha 1988, 217 stron
Tytuł oryginału: Brandbilen som försvann
Przełożył ze szwedzkiego na czeski: František Fröhlich
Z własnej półki
Przeczytałam 29 kwietnia 2023
Z Ojczastym aktualnie jest tak, że po dużych oporach wczoraj przywitał brata zdaniem, iż dojrzał do przeprowadzki do Krakowa. Czy to oznacza, że przemyślał argumenty, czy też, że na przykład przewrócił się i co prawda pozbierał z podłogi sam, ale uznał, że lepiej mieć kogoś do pomocy? Nie wiadomo, ale grunt, że można iść dalej. No, przynajmniej jeden problem z głowy.
Brat znalazł ofertę garsoniery zaraz koło naszego osiedla - że niby córka by tam mogła zamieszkać, a dokładniej chodzić tam spać. Dla mnie pomysł średni, bo jednak wolałabym mieć ją pod ręką (nie wspominając o tym, że trzeba by płacić dwa czynsze etc.), ale póki co, nie wiemy nawet dokładnie, gdzie to jest: chodziłyśmy, wypatrywałyśmy oczy, ale za cholerę nie widzimy takiego budynku, jak jest na wizualizacjach. A nikt pod podanym w ogłoszeniu numerem telefonu nie odpowiada. Ludzie są dziwni.
Poza tym donoszę, iż smażyłam placki warzywne według przepisu Wioli z Pierogów z kimchi i jak zwykle takie placki są najlepsze na zimno (o ile zostaną).
Oraz udałam się do osiedlowej biblioteki, bowiem córka mi doniosła, że jest tam teraz akcja Plantcrossing. No proszę, to ja podziwiałam stoliki z roślinkami do wzięcia w osiedlowej bibliotece w Pradze i lamenciłam, że u nas takich nie ma, a tu są! Wyszli naprzeciw. Wyfasowałam szczepki scindapsusa i beniamina. Akuratnie miałam dwie osłonki na takie malizny, bo się skusiłam w Pepco (mówiłam, że jadę na oparach w końcu miesiąca? to właśnie kupiłam już za majowe 😂)
W japońskim kąciku youtubowym dziś Roommy. Można tu oglądać różne japońskie mieszkania, a ja oglądać mieszkania uwielbiam. Nawet sobie myślę, że jakbym miała za dużo czasu, to bym się podawała za poszukującą mieszkania do kupna (którą w sumie od niedawna jestem), żeby tylko się wkręcać do różnych mieszkań 😂
Apdejt majówkowy
Mój wielki plan na dziś czyli Święto Pracy - wybrać obiekty na dwa dni zwiedzania Open House Praga i opracować projekt: kolejność, dojazdy, gdzie obiad w trakcie. A muszę to zrobić dziś, bowiem jutro jestem w pracy SAMA SAMIUTKA, wszyscy wzięli wolne łącznie z Derechcją, więc co? Więc mam wolny dostęp do drukarki, nikt mi nie patrzy przez ramię 😂
Z tych kartek wytypowałam wstępnie 12 sztuk. Obiekty są dostępne zazwyczaj od 10 do 18 w sobotę i niedzielę, ja sobie zawsze przygotowuję plan szeroki, że niby nawet osiem obiektów dziennie zaliczę, ale to się jeszcze nigdy nie udało 😁 Trzeba wziąć pod uwagę nie tylko dojazdy, ale i kolejki do odstania... Więc tym razem skromniej, po 6 sztuk na dzień... choć serce ściska, że tu czy tam trzeba odpuścić (w tym jedno miejsce, na które poluję już od jakiegoś czasu, ale nie wolno tam fotografować, to trochę zniechęca, bo co nie uwiecznione, tego jak by wcale nie było). A teraz startuję do układania planu, co najpierw, co potem, uwaga: jest 9.30 - zobaczymy, w ile czasu się wyrobię 🤣
A Wy co robicie w majówkę?