niedziela, 16 maja 2021

Hannu Mäkelä - Pan Huczek

Znacie Pana Huczka? Ja kupiłam onegdaj, bo gdziesik przeczytałam, że to kultowe. A potem sobie stało na półce jako wyrzut sumienia: takie kultowe, a ciągle nieprzeczytane. W końcu zaliczyłam i teraz nie wiem, czy ono jest lub kiedykolwiek było kultowe u nas, w Polsce, czy tylko w Finlandii, gdzie niewątpliwie Pan Huczek jest bardzo popularny.

Zajrzałam na kilka wersji językowych Wikipedii, dowiedziałam się, że autor jest bardzo płodny i ma na swoim koncie ponad 100 książek, że zajmuje się problematyką ścierania się silnej jednostki ze zinstytucjonalizowanymi mechanizmami społecznymi, które ograniczają jej osobistą wolność. 

I tu mi się przypomniało, że gdy szłam ostatnio do sklepu, na murku przed nim wysiadywali jacyś młodzi ludzie, a przed nimi stał człowiek tak mnie więcej 25-30 lat z siatką w ręku i popisywał się swoją filozofią życiową. Dobiegło mnie zdanie:

- Nie, nie pracuję, nie jestem niewolnikiem.

Miałam silne przeświadczenie, że w siatce ma włoszczyznę na zupę, po którą posłała go matka-rencistka i że właśnie z jej renty oboje żyją. Wolny człowiek z gatunku szlachta nie pracuje.

Nie no, ja sama często przecież narzekam, że jako człowiek pracy jestem w pewnym sensie niewolnikiem, bo nie mogę wstać o poranku i ruszyć przed siebie, ale jednak. Filozof nie doszedł jeszcze do tego, że praca bywa różna i są nawet takie, które można lubić. 

Wróćmy jednak do Pana Huczka. Strasznie go wydano. Całkiem nie jak książkę dla dzieci. Wiem, to były ciężkie lata 80-te. Nie mam pojęcia, czy były kolejne wydania, to jest naprawdę zniechęcające. Właściwie Dwie Siostry powinny się teraz za to zabrać. Bo sama treść jest dość atrakcyjna: ten mały Pan Huczek, który powinien straszyć po nocach dzieci, ale coraz bardziej mu się nie chce i w dodatku zapomniał większość tego, czego go nauczył dziadek, więc czary wychodzą słabo.

Początek:
Koniec:

Półka: co znacie? Nie pytam przy tym o Rozmówki holenderskie 😂 Niestety połowa książek nie ma tytułu na grzbiecie, jako wielbicielka porządku uważam, że to nie w porządku ze strony wydawnictw...
Duże zdjęcie wiadomo dla kogo 😀

Wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 1984, 141 stron

Tytuł oryginalny: Herra Huu (czyż nie pięknie?)

Przełożyła: Joanna Trzcińska-Mejor

Z własnej półki

Przeczytałam 13 maja 2021 roku


Kiepsko za ostatni tydzień wypada podsumowanie filmowe. Z nerwów, gdy córka się źle czuła po szczepieniu, nie obejrzałam swojej dawki. Potem spotkała mnie niemiła niespodzianka. Włączam piętnasty, ostatni odcinek serialu Matki, żony i kochanki, a tu kończy się, a wątki zawieszone w powietrzu. Co jest grane? Proszę córkę, która miała włączony komputer, o sprawdzenie na Filmwebie - a tam 22 odcinki! Nosz! Tak się cieszyłam, że już koniec i wreszcie przejdę do czegoś nowego, tymczasem jeszcze siedem sztuk do zaliczenia 😏

No, a potem jeszcze tak: z DAFilms (co to wykupiłam abonament na miesiąc jeszcze w zimie, po czym zrezygnowałam z kolejnego, żeby oglądać "normalne" filmy, a nie tylko dokumenty) najpierw napisali, że mi proponują zniżkę 70% na nowy miesiąc, a potem, że cały rok za 125 zł. Tu już się złamałam i kupiłam 😂 Tak że pewnie znów będą się tu pojawiać zajawki do dokumentów - ale nie codziennie!

Jedyne, co zrobiłam zgodnie z założeniem, to obejrzałam film rosyjski Два друга czyli ekranizację Witii Malejewa w szkole i w domu. Dość sympatyczne, choć oczywiście okrojone wątki.

  

Kiepsko to widać, ale w pokoju obowiązkowo portret Stalina, jak w każdej porządnej radzieckiej rodzinie 😀 Z drugiej strony można by się przyczepić, dlaczego mniejszy i gorzej eksponowany niż jakaś tam martwa natura! Do łagru z nimi!

I oczywiście obowiązkowe dywany na ścianach 😏

 

Mój przewoźnik do Pragi czyli Leo Express bombarduje mnie mailami, że zaraz mi wygasną jakoweś ichnie bonusy, jeśli natychmiast nie kupię biletu. Ja bardzo chętnie - tylko, że nie ma 😒 Jeżdżę zawsze połączeniem: autobus do Bohumina - przesiadka na pociąg do Pragi. Wyjazd po 9.00. A oni mi ciągle proponują pociung Kraków - Praga o godz. 5.00 i to nawet nie w dzień mojej rezerwacji, tylko następny. Ćwicząc się w cierpliwości postanawiam czekać - jak się rozkręci turystyka wakacyjna, to może wróci autobus... No, ale byłabym spokojniejsza, gdybym ten bilet już miała.

Tymczasem zakładając zeszyt na tę sierpniową Pragę zorientowałam się, że skończyły mi się cienkie kajeciki, więc udałam się do papierniczego. Jak ja kocham te sklepy (a raczej towar w nich sprzedawany)! Jakie tam mają na przykład piękne pudełeczka rozmaite! Z wielkim trudem oderwałam się od półek i nabyłam tylko to, po co poszłam 😏

Poza tym - tradycyjny sobotni globus. Czasem na drugi dzień wstaję jak nowo narodzona, a czasem słaba jak kocię (po czesku koťátko). Co jest dzisiejszym przypadkiem. A lista rzeczy do zrobienia czeka, tak? Wszystko z soboty przeszło na niedzielę. Boję się nawet do niej zajrzeć.

Ale spokojnie. Znalazłam na jakimś blogu i ukradłam 7 zasad zen. Oto one:

1. Rób jedną rzecz na raz; robienie jednej rzeczy naraz wbrew pozorom jest trudne.

2. Wykonuj wszystkie czynności powoli i z ochotą, choć robienie jednej rzeczy bez pośpiechu też nie należy do łatwych.

3. Zakończ to, co zacząłeś, by nie karmić się niepotrzebnym niepokojem.

4. Zatrzymaj się pomiędzy jednym a następnym zadaniem, czyli innymi słowy pamiętaj o odpoczynku.

5. Kultywuj rytuały; warto kultywować własne rytuały gdyż predysponują one nasz umysł i ducha do pozytywnego rozwoju,  także pomagają dostrzec nadzwyczajne w zwyczajnym.

6. Rób mniej, czyli wyeliminuj niepotrzebne czynności.

7. Uśmiechaj się i pomagaj innym, czyli zdobywaj świat uśmiechem i dobrocią swego serca.

 

EDIT

Ponieważ Ikroopka pokazała, jak wstawiać emotikony do komentarzy, nie mogę się doczekać zastosowania! Więc piszcie!

21 komentarzy:

  1. Co znam z Twojej półki? Tajemnicę Frontenaków, Doktora Fishera z Genewy, Ziemię tragiczną, Jenny... To świetne stare książki. Jenny – kobieta lekkich obyczajów walcząca z kościołem, który chciał jej odebrać ziemię – bardzo bardzo mnie rozbawiła. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jenny była pierwszym Caldwellem, którego czytałam 😍
      A ostatnio w "Zaczarowanej plebanii" była sytuacja odwrotna - kościół walczący z domem publicznym na osiedlu (i wygrywający)...
      No, takie dwie różne sytuacje 😉

      Usuń
  2. Czuję się wywołana do tablicy 😊 i to podwójnie, zatem - bardzo dziękuję za wiadomo co - dziś zidentyfikowałam 5 tytułów, w tym Mauriaca, którego uwielbiałam i po latach, zweryfikowawszy, nadal uwielbiam:) 💚 Z 7 punktów już dawno zastosowałam 6, czyli robię co mogę, żeby robić jak najmniej i udaje mi się 🎺🍾🥂 Ale najwazniejsze wydają mi się trzy pierwsze i najtrudniejsze do realizacji 😻
    A, i jak tak dalej pójdzie, to wyjmę spod kaloryfera ten duywanokilim i powieszę na ścianie🌞
    PS. Tyle tych emotek, a zawsze brakuje tej jednej właściwej 😉 ponoć można zrobić własne, ale jeszcze tej sztuki nie opanaowałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Literówki wybacz 🌺

      Usuń
    2. No, ja je sobie jutro w pracy wydrukuję, te zasady, i to dużą czcionką. Powieszę w widocznym miejscu, żeby mi przypominało - też mam największy problem z trzema pierwszymi.

      Z emotkami to u mnie jeszcze jest tak, że nie bardzo wiem, co niektóre oznaczają 🤔 na przykład u Ciebie ta środkowa między trąbką (czy tam saksofonem) a kieliszkami? To butelka jest?

      Usuń
    3. Tak, one są opisane, jak przytrzymasz kursor.

      Usuń
  3. Według jakich kryteriów są ułożone książki? Bo obok Caldwella,Ostatni Mohikanin, za nim zdaje się jaiś polski tytuł sądząc po puzzlowej grafice, tytułowy "Pan Huczek" obok Nabokowa a rozmówki holenderskie niedaleko przewodnika po Hiszpani.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według wzrostu 🤣🤣🤣 Tylko i wyłącznie, niestety. Jest tam taka niska półka i poupychane, co się dało...

      Usuń
  4. Chyba nie dany mi spokój ZEN, bo nigdy chyba nie robię jednej czynności na raz.
    Kajeciki cudne👌 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, to jest ciężkie. Najpierw sobie uświadomić 😉

      Usuń
  5. Jak miło, że wyjazd do Pragi nabiera rumieńców.
    Poleczka prezentuje się w moim wydaniu gorzej niż źle, aż wstyd powiedzieć-jedynie dwie książki.
    Natomiast co do siedmiu zasad, nie problemu z pierwszymi trzema, jednak najbardziej przywiazana jestem do szóstej. Prawie tak samo mocno, jak do Kasy Zapomogowo - Pozyczkowej.��. Teresa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to: gdybym nie robiła tego, co w gruncie rzeczy zbędne, miałabym pewnie dwa razy tyle czasu!

      Kasa Zapomogowo-Pożyczkowa 👌👌👌 Pamiętam, jak mama była przywiązana 😂

      Usuń
  6. Z tym wykonywaniem wszelkich prac z ochotą może być szczególnie trudno, bo nie wszystkie prace da się polubić...;(

    OdpowiedzUsuń
  7. Całe 7 punktów - hi hi - tylko dla istot doskonałych, ale próbować warto:) Wiesz, że ja też wg wzrostu książki układałam? Teraz powtykałam w regał bardziej tematycznie, ale w starym ładniej wyglądały :) Zawsze lubiłam wchodzić do papierniczego sklepu, tam jest specyficzny zapach i tyle cudnych rzeczy! Wszystkie bym przygarnęła... tylko gdzie i po co? Ale lubię. W Pradze narobisz mnóstwo fotek - mam nadzieję - i będziesz pokazywać tamtejsze cuda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ileż prostsze byłoby życie, gdyby się udało ułożyć książki tematycznie... fragmentarycznie jedynie tak stoją... Musiałabym chyba mieć dodatkowe trzy regały, żeby się to udało. Czyli jak w bibliotece: pośrodku pokoju 🤔🤔🤔

      Usuń
  8. Emotikonki... Taaa... A myślałem, że to ja jestem strasznie infantylny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam oj tam... infantylny...
      To jest PĘD DO WIEDZY 😎
      Wiesz, jaka to radość nauczyć się czegoś, co inni umieli, a Ty nie?
      🎇🎩🥇🗝

      Usuń
    2. Akurat tego nie mam zamiaru się uczyć :D

      Usuń
    3. Każdy sam wybiera zakres swej wiedzy: jedni fizykę jądrową, inni śmiejące się buźki w komentarzach 🤣🤣🤣

      Usuń