niedziela, 31 maja 2015

Antoni Czechow - Perpetuum mobile

Tom drugi Dzieł Czechowa, z opowiadaniami z lar 1883-1884:

Perpetuum mobile to historia wyjazdu urzędnika sądowego Griszutkina i doktora Swistyckiego na obdukcję.

Droga długa, pogoda fatalna, jesienna, nie zawadzi więc wstąpić po drodze do Jeżowa, przewodniczącego powiatowych sesji sędziów pokoju. A tam już czeka i poczęstunek i napitek i nocleg gościnny. Okazuje się także, że czeka też córka Jeżowa, młoda wdówka, niezwykle zainteresowana doktorem, jako kawalerem, więc wstawia mu różne głodne kawałki, które mężczyźni tak lubią słyszeć z ust kobiet. Co prawda, u boku wdówki urzęduje antypatyczny wiceprokurator Tulipański, ale czort z nim. W końcu to doktorowi Nadieżda zawierza sekret: gdy w korytarzyku naprzeciw jej drzwi na oknie świeci się lampka, to znaczy, że ona nie śpi i kona z nudów.

Doktor jednak jest bałwan, jeśli chodzi o znajomość porządnych kobiet i aluzju nie poniał, za to dość bezmyślnie wygadał się przed Griszutkinem, gdy po wieczorze spędzonym przy kartach układali się do snu. Griszutkin - stary wyga - nie może darować takiej okazji, a przede wszystkim męskiego obowiązku do spełnienia, pokłóciwszy się z doktorem sam się wybiera do ciepłej wdówki, żeby tylko nie zawieść kobiety. Toteż dochodzi do awantury, podczas której doktor broni honoru Nadieżdy i swego własnego i w rezultacie obaj zrywają się w środku nocy, wsiadają do tarantasu i wracają do miasta, kompletnie poróżnieni. Wszak padły tu takie słowa jak choćby kanalia!

Mija kilka dni i porywczy Griszutkin zjawia się u doktora prosząc o przebaczenie i ekskuzując się zbytnią ilością nalewki, jaką wówczas wypił. Przecież trzeba w końcu dojechać na tę obdukcję, zwłoki czekają. Ruszają więc ponownie w drogę. Czy to takie dziwne, że w karczmie po drodze spotkają Jeżowa i Tulipańskiego? Oni też jadą już od pewnego czasu na sesję...


Wyd. CZYTELNIK Warszawa 1956, str. 24-33
Tytuł oryginalny: Perpetuum-mobile /Перпетуум-мобиле
Przełożył: Aleksander Wat
Przeczytałam 28 maja 2015 roku

2 komentarze:

  1. Bardzo bylabym zainteresowana rozmową z Tobą na prywatnym mailu w sprawie ewentualnych wymian, ale nie tylko, bo posiadam wiele książek, które chętnie oddam. Bibiliotekę, mam pewnie tak samo obfitą i zasobną jak Twoja, tyle, że składa się w przeważającej większości z literatury francuskiej, abo z tłumaczeń na francuski.Czy jesteś zainteresowana takowym dealem? Moja biblioteka mieści się pod Paryżem, ale korzystałam już z bardzo interesujących i niedrogich możliwości WYSYŁKOWYCH poprzez prywatnych transporterów.
    Wydaje mi się, że posiadasz moj adres mailowu, bo zabonowana jestem na wszystkie Twoje nowe posty. Serdecznie pozdrawiam
    IGA FISCHER

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za interesującą propozycję... jednak nie skorzystam z niej z prozaicznego powodu - brak miejsca w domu. Kupuję już tylko to co 'muszę, bo się uduszę' :) a książki francuskie w ten zakres nie wchodzą. Choć z bólem serca, ale musiałam zrezygnować ze wszystkiego, co nie jest niezbędne i ograniczyć się do cracovianów i ruskich, bez których żyć nie mogę :)

      Usuń