wtorek, 22 marca 2011

Edmund Niziurski - Sposób na Alcybiadesa



Kanon literatury młodzieżowej za moich czasów.
Egzemplarz domowy nie dochował się, a musiał istnieć. Odkupiłam więc w antykwariacie 18 sierpnia 1988 za 200 zł. Wydanie z 1982 roku. Tej serii nie lubię zresztą.
Przeczytałam 22 marca 2011.
Miałam to zaliczyć do varsavianów, ale tak naprawdę banda czwororęcznych nie wypuszcza się prawie poza podwórko szkolne i tylko na samym końcu udają się na Starówkę na "przechadzkę sondującą".

2 komentarze:

  1. Jedna z moich ulubionych książek! Przy okazji nauczyłem się sporo z historii. Autor przy okazji pokazuje, jak się powinno uczyć tego przedmiotu-szkoda, że moi nauczyciele nie czytali tej książki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda, też ją bardzo lubię. I też ubolewam nad tym, że historią nie potrafili mnie zainteresować nauczyciele ani w podstawówce ani w liceum.

      Usuń