poniedziałek, 27 czerwca 2011
Józef Hen - Yokohama
Okladka zniszczona, egzemplarz z biblioteki przy Rajskiej.
Wzięlam to, bo najpierw pożyczylam Dziennik Hena i bylam ciekawa, co on pisal. Pamiętam z domu jeszcze, że Ojczasty mial Ja, Michal z Montaigne, no ale chcialam coś z czystej beletrystyki. To jest krótka powieść o tym, jak bohater, alter ego pisarza (bez przerwy planuje nowe opowiadania i wydzwania po wydawnictwach, czy będą wznowienia starych) - spotyka zwariowaną Amerykankę-artystkę i pomaga jej wyjechać z Warszawy - jej celem jest Yokohama, gdzie rzekomo czeka na nią kontrakt.
Przeczytalam 26 czerwca 2011.
Wujek google powiedzial, że wedlug tej książki powstal film o tym samym tytule.
A to planuję w najbliższym czasie:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
to się nazywa mól książkowy... ja mam takie stosy też koło łóżka,wszystko pozaczynane, jeszcze częściej nieskończone, bo już coś nowego kusi
OdpowiedzUsuńOstatnio posprzątałam stosy, bo bałagan się zrobił okropny. Zapisuję teraz w kapowniku, co mam przeczytać w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńJedyny stosik to książki z bibliotek, ale znalazłam dla niego porządne miejsce na półce.
Staram się czytać jedną książkę na raz :)
Toprzeczytałam