czwartek, 11 listopada 2021

Marshall Browne - Inspektor Anders i praskie dossier

 No, stojí to pěkně za hovno! I właściwie to już cała recenzja. Wzinam z biblio, bo miała hasztag Praga, co nie? No ale. 

 Najpierw się okazało, że to jakaś tam kolejna część serii o tym inspektorze, a aluzje do osób i historii z przeszłości są dla niezorientowanego czytelnika męczące. Jeśli do tego dodać fatalne tłumaczenie/pisarstwo, to - kurka wodna - zrozumiałe, dlaczego męczyłam się z tym tomem pięć dni (czytając jedynie w tramwaju, bo w domu przed zaśnięciem nie mogłam zmóc więcej niż dwie strony) i w końcu dziś rano, korzystając ze święta, odwaliłam ostatnie sto stron.

Nawiasem mówiąc, chyba pierwszy raz się tak zdarza, że mam CZTERY wolne dni 😍 Poza sierpniem, ofkors. Derechcja mianowicie nagle a niespodziewanie oznajmiła nam, że możemy w piątek nie przychodzić. Hura hura. Zamierzam w związku z tym udać się jutro na poszukiwanie kurtki na zimę. Nawet mam obiad gotowy, z czego jestem bardzo dumna, bo to się rzadko zdarza! Poza tym jeszcze nie wiem, na co przeznaczę tę masę czasu - może na WIELKIE NIC 😁 

Poza licznymi trupami i drastycznymi szczegółami zbrodni sprzed lat, autor sadzi różne byki co do praskiej topografii. Zaczynam wręcz myśleć, że nigdy w Pradze nie był, że produkuje kolejne kryminały osadzone w różnych miastach (nie chce mi się sprawdzać), zaopatrzywszy się w mapę i przewodnik. To jednak nie zawsze uchroni przed błędami.
Tu niżej na przykład umiejscawia grób Kafki na starym cmentarzu żydowskim, który funkcjonował nawet nie do samego końca XVIII wieku 😂


 A tu z kolei bohater stojąc na progu Lucerny widzi tramwaj skręcający za róg. Pewnie specjalnie dla australijskiego pisarza przełożyli szyny 😂


 Początek:

Koniec:


Wyd. TIME Spółka Akcyjna, Warszawa 2020, 315 stron

Tytuł oryginalny: Inspector Anders and Prague Dossier

Przełożyła: Danuta Śmierzchalska

Z biblioteki

Przeczytałam 11 listopada 2021 roku


Kilka migawek z zeszłej niedzieli w Rynku...

i na osiedlu 😀

 

Wracając do Lotto. Sprawdziłam w końcu wyniki i dowiedziałam się, że mam trójkę, więc zapłacą mi dychę. A że miałam z Plusem, pomyślałam, żem głupia, bo gdyby było bez Plusa, dostałabym 24 zet.

Poszłam odebrać tę gigantyczną sumę, a tu pan mi daje - 34 zł. Okazuje się, że jak z Plusem, to biorę i za zwykłe Lotto i za Plusa. Kto by się w tym wyznał...

Co nie zmienia faktu, że na nową kuchnię nie wystarczy...

Tymczasem nabyłam znaczki. Prawda, że ładne?



Domofon znów troszkę międzynarodowy. Ale jest i Peszek i jakaś bystra pani. Aż pójdę sprawdzić, co znaczy bystrá. Otóż dobra, mądra, jasna. 

 

Piątkowy apdejt poranny

Święto, święto i po świętach...



32 komentarze:

  1. Bardzo podoba mi się transparent "tu wpisz hasło". A najbardziej podoba mi się "ja już nie mam słów".

    OdpowiedzUsuń
  2. Hanuśka mi się podoba, i Pesiek 🙂 A Pracna to pewnie pracowita 😉 Kim to może ma mieszkanie na wszelki wypadek jakby z Korei uciekał 😀
    Marsze zgromadziły mnóstwo osób, serce rosło, a dziś... koszmar, też marsz 😠

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odcięłam się wczoraj od wiadomości z kraju i świata... nie chcę wiedzieć...

      Usuń
    2. Żebyś wiedziała. Dziś dopiero doczytałam się o Kaliszu...

      Usuń
  3. A po co ci tyle znaczków? Zbierasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa, zbieram...
      Na kartki świąteczne przecież 😀
      Dawniej było, że dostawa jest na koszt PP, jeśli zamawiasz za 50 zł. Teraz zmienili na stówkę. No ale ceny znaczków też wzrosły. Tak więc kupiłam za sto i zobaczę, na ile mi to wystarczy.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. No to przynajmniej mam nadzieję, że bardziej Ci się podobało niż mnie 😉

      Usuń
  5. Mam takie samo skojarzenie jak Anka - kim jest ten Kim?
    Osobna sprawa - zaintrygowała mnie wzmianka o australijskim pisarzu, google podpowiedziało, że M. Browne to Australijczyk z Melbourne, wikipedia dodała, że napisał trylogię o inspektorze Andersie, ale praskiego dossier tam nie było. Okazuje się, że tę książkę wydano już po śmierci autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lechu, na skrzydełku książki (którego nie zreprodukowałam, bo jest bardzo krótkie) napisano, że to piętnasta powieść sensacyjna tego autora. A na stronie biblioteki Uniwersytetu w Melbourne znalazłam serię Inspector Anders Euro novels. Czyli w różnych europejskich stolicach pewnie osadzoną.

      Usuń
    2. Kim jest Kim, oto jest pytanie 😁

      Usuń
  6. Na nową kuchnię nie wystarczy, ale od czegoś się zaczyna- 34 zeta to całkiem przystojny pieniądz!😂 Tym bardziej że spodziewałaś się dychy!🤣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była miła niespodzianka 😁
      Kolega z pracy mówi, że pierwszą wygraną należy KONIECZNIE zainwestować w kolejne losy. A ja sobie po cichutku myślę, że tak się właśnie zaczyna nałóg...

      Usuń
  7. No, nie daj Boże większej wygranej, bo wtedy nałóg gwarantowany! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. A znaczki piękne mamy w Polsce! Zbierasz jakiś temat/y, czy jak leci?

    OdpowiedzUsuń
  9. Flagi na taczkach! jakie święto, taki koniec!
    ja nie gram, bo gdybym wygrała milion, to nie ręczę za swoje nerwy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to...

      A ja myślę, że milion zniosłabym z godnościom osobistom 🤣

      Usuń
    2. Brawo Ty!
      Chociaż milion bardzo się zdewaluował, więc może i ja bym zniosła...

      Usuń
    3. Jasne, co to teraz rozpirzyć milion 😂 W trymiga zrobisz 😂

      Usuń
  10. Hanuska to prawie jak mnie zasadniczo i pobieżnie w domu wołali 😄😄
    Małgosiu, Ty z wygranej 34 zeta się ciesz, bo zawszę można wygrać gorszy los na loterii - wśród wielu testów, jakie u mnie w fabryce wykonali, to mój wyszedł dodatni... Widocznie muszę od czasu do czasu zakaźnie pochorować 😑
    Ale za to znów nadrabiam zaległości 😄
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojojojoj 😰😰😰
      Ale to całą rodziną teraz musicie w domu siedzieć? Zawsze się zastanawiam, co wtedy. No bo dobrze, jeszcze zakupy to rodzina dalsza podstawi pod drzwi, ale na ten przykład: co się robi ze śmieciami? Magazynuje się w domu przez dwa tygodnie?
      I apiat - szczęśliwcy, co mają balkon...

      Usuń
    2. Siedzę z dzieciakami (oni o tydzień dłużej) - mąż z racji szczepienia wolnym od kwarantanny. I tak mam szczęście, że przepisy się w międzyczasie zmieniły. Śmieci na początku epidemii były magazynowane właśnie na balkonach (w końcu potencjalnie zakaźne!). Potem gmina dawała oznakowane worki i podwojnie zapakowane (jak odpady medyczne) mógł odebrać np pracownik MOPR, gdyby nikt nie był w stanie takiej rodzinie pomóc. A teraz to już chyba nikt się nad problemem nie zastanawia, skoro otoczenie delikwenta może do pracy pomykać 😄
      A znaczki piękne! I też byłoby mi żal wysyłać!

      Usuń
    3. O, nie wiedziałam, że szczepienie zwalnia od kwarantanny. Trochę nielogiczne, bo przecież nie zwalnia od choroby...
      Teraz już całkiem inaczej to wszystko traktujemy niż choćby rok temu. Przestaliśmy się bać. Przecież wtedy nikt by po śmieci nie przyszedł ani z rodziny ani ze znajomych - każdy by się bał.

      Usuń
    4. Otóż to, ja chociażby jestem przykładem. No ale może już aspekt finansowy zadziałał? Albo wzrosła ilość przestępstw w domach izolowanych 😄

      Usuń
  11. Gratuluje wygranej! Dawno temu udalo mie wygrac 85 $ i to bylo wszystko w mej karierze grania raz na dekade. Moj maz gra co tydzien i wygrywa najwyzej tyle by starczylo na nowy kupon.
    Piekne znaczki - gdy mnie udaje sie nabyc podobne to az mi zal pozniej pozbywac sie ich. .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo uczucie ze znaczkami 😁
      A losowi dałam szansę raz i wystarczy. Wygląda na to, że raczej należy na tę kuchnię zarobić...

      Usuń
  12. Gratuluję wygranej! Ja osobiście nie gram. Kiedyś parę razy kupiłam zdrapki, nawet coś wygrałam, jakieś grosze, ale teraz już się to nie bawię :)

    OdpowiedzUsuń